poniedziałek, 27 lutego 2017

54. Friends with benefits ~ Liam/Niall #5

Po 3 obejrzanych filmach zrobiłam się senna, więc przeprosiłam chłopaków i udałam się do pokoju gościnnego. Wcześniej spałam z Liam'em, nikt nie widział w tym nic dziwnego. Ciekawa jestem, czy Niall'owi to przeszkadzało. Nie chciałam sprawić mu przykrości, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze o jego uczuciach. Byłam na tyle zmęczona, że odpuściłam sobie prysznic. Przebrałam się w piżamę, którą stanowiła jedynie luźna, biała koszulka za pośladki. Wślizgnęłam się pod ciepłą kołdrę i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - wymamrotałam niezadowolona, bo naprawdę chciałam już spać.
- Dlaczego położyłaś się tutaj a nie u mnie? - zapytał Niall, siadając na brzegu łóżka. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Żeby Liam nie był zazdrosny? Nawet w mojej głowie brzmiało to żałośnie.
- Sama nie wiem, chyba z przyzwyczajenia. - posłałam mu wymuszony uśmiech. Przesunęłam się, robiąc miejsce dla chłopaka. Poklepałam dłonią kołdrę, dając mu do zrozumienia, żeby zajął miejsce obok mnie. Nie czekałam długo na jego reakcję. Wtuliłam się w rozgrzany tors blondyna, przez co niemal natychmiast zasnęłam.

Opłacało się tyle czekać, żeby wreszcie mieć najcudowniejszą dziewczynę na ziemi tylko dla siebie. Od dawna darzyłem ją wyjątkowym uczuciem, ale nie sądziłem, że tak to się skończy. Wydawało mi się, że (T.I.) nie czuje tego samego. Na szczęście się myliłem. Miałem nadzieję, że to co jest między nami traktuje tak samo jak ja. Nie potrzebuję dziewczyny na jedną noc czy na tydzień. Szukam stałości, która wiąże się z zobowiązaniami. Oby (T.I.) również pragnęła stabilizacji.
W moich ramionach wydawała się jeszcze drobniejsza niż na co dzień. Oddech dziewczyny był przyspieszony i trzęsła się, jakby ze strachu. Przytuliłem ją mocniej do siebie, a po chwili się uspokoiła. Musiało śnić jej się coś złego. Wyglądała tak słodko i niewinnie, że jeszcze przez jakiś czas wpatrywałem się w nią jak w obrazek. Zamknąłem powieki, a przed oczami nadal miałem ten cudowny widok.

To koniec. Straciłem jakąkolwiek szansę na odzyskanie tego, co straciłem. Nie mogę nawet spróbować, bo zranię bliską mi osobę. Dlaczego musiała związać się akurat z moim przyjacielem? Sam jestem sobie winien. Za późno zrozumiałem, że życie bez niej nie ma sensu. Byłem kretynem decydując się zakończyć to, co było między nami. I to w imię czego? Pustej gwiazdy, z którą nie miałem nawet o czym porozmawiać. Nie dorastała (T.I.) do pięt. Wstyd i poczucie winy nie pozwalały mi się do niej odezwać, przez co tylko pogorszyłem nasze relacje. Nie potrafię cieszyć się szczęściem Niall'a, chociaż bardzo bym chciał. Od dawna o tym marzył. Z drugiej strony może to i lepiej, bo wiem, że (T.I.) jest bezpieczna i przynajmniej w małym stopniu mam ją przy sobie. Niall jej nie zrani, tego jestem pewien. Zresztą, tylko by spróbował.

Obudziłam się w ramionach blondyna, który jeszcze słodko spał. Dzięki temu miałam chwilę, żeby bezkarnie mu się poprzyglądać. Miał lekko otwarte usta i rozczochrane włosy, przez co wyglądał jak mały chłopiec, a nie dorosły mężczyzna. Wyplątałam się z objęcia, żeby go nie obudzić. Udałam się do łazienki, aby wykonać poranną toaletę i zmienić ubranie. Następnie zeszłam do kuchni, sprawdzić, czy któryś z chłopaków już wstał. Nie zastałam nikogo, więc zdecydowałam się na zrobienie śniadania dla całej gromadki. Usmażyłam stertę naleśników, bo moje zdolności kulinarne na nic więcej nie pozwalały.
- Mmm, ale tu pięknie pachnie! - wymamrotał zaspanym głosem Lou, wchodząc do pomieszczenia. Jedną ręką tarł oczy, drugą trzymał schowaną w kieszeni dresowych spodenek. Włosy chłopaka sterczały na wszystkie strony, ale nie przejął się tym specjalnie.
- Pomożesz mi? - zapytałam, kiedy ucałowałam jego policzek na przywitanie.
- Jasne, nakryć do stołu? - uśmiechnął się.
- Tak. Ja w tym czasie obudzę resztę zanim wszystko wystygnie. - zaśmiałam się i wyszłam. Postanowiłam sypialnię Niall'a zostawić na koniec, bo spodziewałam się, że zajmie mi to najwięcej czasu. Weszłam do pokoju Harr'ego. Okazało się, że już wstał i kończył układać włosy. Podobnie było z Zayn'em. Stanęłam przed drzwiami prowadzącymi do sypialni Liam'a i zawahałam się. Już miałam poprosić któregoś z chłopaków, żeby zrobił to za mnie, kiedy drzwi otworzyły się i ujrzałam go tuż przed sobą.
- Właśnie miałam cię budzić. - posłałam mu lekki uśmiech.
- Ubiegłem cię. - oznajmił wesoło. Widziałam, że dużo go to kosztuje.
- Na dole czeka śniadanie, o ile coś z niego jeszcze zostało. Zajrzę jeszcze do Niall'a i zaraz zejdziemy. - powiedziałam i odeszłam, nie czekając na reakcję bruneta.
Weszłam do pokoju, w którym spędziłam ubiegłą noc. Niall nadal spał. Oparłam się o framugę, analizując uważnie każdy fragment jego ciała. Od włosów po pas, bo tylko tyle widziałam, podobało mi się w nim dosłownie wszystko. Cieszyłam się w duchu, że odważył się wziąć sprawy w swoje ręce. Zadba o to, żebym była szczęśliwa. Nie musi mi tego mówić, wystarczy, że daje mi to do zrozumienia na każdym kroku.


**********************************
Hej! Co myślicie o takich wtrąceniach i zmianie narracji? Odpowiada Wam to, czy jednak wolicie, jak wszystko pisane jest z jednego punktu widzenia?
Nie wiem czy ciągnąć te opowiadanie nadal, czy zawiesić je i zacząć coś nowego. Jak sądzicie?
Dziękuje za komentarze pod poprzednimi postami! Tym razem, 9 komentarzy = następna część. Podnosimy poprzeczkę, a co! :D Pamiętajcie, że jeśli coś Wam się nie podoba to również macie pisać śmiało :)
littlegirl

9 komentarzy:

  1. Wiecej niz jedna perspektywa sprawa, ze jest ciekawiej :) Zdecydowanie ciagnij to dalej !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie jest jak są takie zmiany :) Imagin jest jak zawsze świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem fajnie jest z tą zmianą narracji :) Czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo *,* Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze cudowny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Co tu dużo pisać - po prostu cudo! :D <3

    OdpowiedzUsuń