-Ciocia (TI)! - krzyknął Theo na mój
widok. Podeszłam do drzwi gdzie stał mój Niall i rozmawiał z bratem i
szwagierką.
-Dzień dobry. Cześć Theo -
przywitałam się i przejęłam od Denise wiercącego się chłopca. Malec szybko
zarzucił rączki za moją szyję i przytulił się jak mała małpka.
-Ze mną to się już tak nie
przywitałeś. - Niall skierował swoje słowa do bratanka i trącił palcem jego
nos, na co chłopczyk się zaśmiał.
-Bo ty nie jesteś taki slodki wujku
- odpowiedział Theo i wtulił twarz w zagłębienie mojej szyi. Każdy z nas,
oprócz Niall'a zaśmiał się.
-Do twarzy wam z dzieckiem. -
powiedział Greg, a Denise trzepnęła męża w ramię.
-Zachowuj się - szepnęła do męża i z
uśmiechem zwróciła się w moją stronę. - Tutaj są wszystkie rzeczy potrzebne
Theo. Ubranka, jakieś jedzonko, zabawki i włożyłam kilka pieluch. Tak na
wszelki wypadek, bo Theo czasem w nocy zapomina się obudzić i pójść do toalety.
- podała torbę mojemu narzeczonemu i podeszła do mnie aby pożegnać się z
synkiem. Obdarowała chłopca całusem w policzek i kazała mu być grzecznym.
Następnie z malcem pożegnał się Greg po czym ruszyli w stronę swojego
samochodu. Stanęłam z Theo na werandzie i czekaliśmy aż małżeństwo Horan’ów
odjedzie. Chłopiec zamaszyście machał w stronę uśmiechających się do niego rodziców.
Obawiałam się, że będzie płakał gdy oni odjadą. Na szczęście nic takiego nie
miało miejsca i wspólnie weszliśmy do domu. Zdjęłam chłopcy kurtkę i buciki po
czym zaprowadziłam do salonu.
-Co będziemy lobić ciociu? – zapytał
maluch. Zawsze śmieszyło mnie to jak zmiękczał wyrazy z literą ,,r” z
wypowiedzeniem której miał niemałe trudności.
-A co byś chciał? – odpowiedziałam
pytaniem na pytanie jednocześnie przeglądając wyprawkę malca. Czego to Denise
nie zapakowała.
-Bajki! – krzyknął klaszcząc w
dłonie.
-Zawołam wujka Niall’a i on będzie z
tobą oglądał, a ja posprzątam. Dobrze? – klęknęłam naprzeciwko chłopca. On jest
taki uroczy. I strasznie podobny do Niall’a. Nawet je tak dużo. Wzięłam małego
na ręce i skierowałam się do kuchni, w której z pewnością był mój mężczyzna.
-Kochanie – zaczęłam chcąc zwrócić
uwagę Horan’a, który właśnie sprzątał? Dziwne. Bardzo.
-Tak?
-Oglądniesz z Theo bajki, a ja
posprzątam. Okey?
-Jasne. Chodź tu mój mały mężczyzno.
– zawołał radośnie chłopak i przejął ode mnie bratanka, po czym ruszyli na
piętro do naszej sypialni.
Zabrałam się za sprzątanie. Kiedy
parter lśnił wyszłam na piętro aby dokładniej posprzątać. Nie chcę aby dziecko
bawiło się w takim nieładzie. Pierwszym pokojem na liście miała być nasza
sypialnia. Weszłam do środka i znalazłam moich chłopców oglądających na łóżku
bajki. Plus posiadania telewizora w sypialni.
-Ciocia! – wrzasnął Theo. Dosłownie.
-Co skarbie?
-Psytul – przysunął się do krawędzi
łóżka i wyciągnął w moją stronę rączki. Słodziak jakich mało. Przytuliłam mocno
chłopczyka. Kontem oka widziałam troskliwy wzrok Niall’a utkwiony w naszej
dwójce. – Mogę ci pomóc? – zapytał wskazując na szmatki, które przyniosłam.
-Nie wolisz pooglądać bajek z
wujkiem?
-Nie, wulek nam pomoże. – powiedział
wesoło i zeskoczył z łóżka. Chwycił w dłoń niebieski materiał i zaczął wycierać
nią panele.
-Kochanie, tym nie czyścimy podłogi.
– podbiegłam do niego i wyciągnęłam z rączki ściereczkę. – Razem z wujkiem
Niall’em wyczyścicie tym – podałam małemu inną ścierkę i specjalny środek do
mebli.
-Diobze. – powiedział swoim
dziecinnym głosikiem i podbiegł do Niall’a, który prawie zasnął na łóżku. –
Wujek! – krzyknął i wskoczył na chłopaka, który ocknął się ze snu. Wyglądało to
bardzo komicznie kiedy Theo próbował zrzucić swojego wujka z posłania.
W końcu postanowiłam wkroczyć do
akcji i pomóc małemu. Kto by pomyślał, że wystarczył jeden buziak aby pobudzić
mojego mężczyznę do pracy?
-Ciociaaaa – usłyszałam głos Theo,
którego nie słyszałam już od dłuższej chwili. Odwróciłam się jednak nigdzie nie
ujrzałam chłopca. Za to zobaczyłam Niall’a, który w najlepsze spał na fotelu w
koncie pomieszczenia.
-Theo, gdzie jesteś?
-Tutaj – zaśmiał się i wynurzył spod
łóżka – Mogę sobie to wziąć? – zapytał podnosząc do góry rączkę, w której
trzymał coś białego. Podeszłam do niego i przyglądnęłam się przedmiotowi. W
jednej chwili miałam ochotę zabić Niall’a. Wyrwałam chłopcu z ręki przedmiot i
pobiegłam do łazienki, gdzie wyrzuciłam go do kosza. Zawołałam do siebie Theo,
który przyszedł z oczami wypełnionymi łzami.
-Ja nie chciałem – zaczął mówić
płaczliwym tonem, a mi krajało się serce. Przecież nic złego nie zrobił.
-Wiem kochanie. Nie chciałam.
Przepraszam. – powiedziałam i objęłam chłopczyka. Theo ponownie wtulił się we
mnie jak mała małpka i nie chciał puścić. Usiadłam z nim na brzegu wanny i
głaskałam po głowie zaczynając śpiewać kołysankę,
którą wielokrotnie usypiałam Theo.
Słońce śpi,
Możemy już być sami..
Świetlik jak,
Najdroższy kamień lśni..
Zostań tu,
Marzenia są dziś z nami,
Świat to Ja i Ty..
To czary kiedy jesteśmy razem
Zmruż oczy pozwól być blisko mi
bo o tym od dawna
przecież marzę
cały świat to ja i ty
-Ciociu - zaczął
sennym głosem malec - Zaśpiewasz kolejną zwrotkę? - zapytał przecierając
piąstkami oczy i bardziej wtulając się w mój brzuch.
-Ale wiesz, że
pamiętam tylko jedną linijkę. - odpowiedziałam z lekkim rozbawieniem i
kontynuowałam śpiew.
la lala lalala
w górze tyle gwiazd
la lala lalala
la la la lala
lalala lalala
Kiedy skończyłam śpiewać spojrzałam
na małą małpkę. Theo spał z lekko rozchylonymi ustami. Uśmiechnęłam się na ten
widok i delikatnie wstałam. Chwyciłam chłopca w lepszej pozycji i zaniosłam do
naszej sypialni. Ułożyłam go na łóżku i opatuliłam kołdrą. Ucałowałam jego
czoło i skierowałam się do okna aby zasłonić firankę. Po prawej stronie okna,
na fotelu spał Niall. Muszę z nim poważnie porozmawiać. Podeszłam do chłopaka i
trąciłam go w ramię. Nic. Kiedy kolejne próby obudzenia go zwiodły podjęłam się
drastycznych środków. Uderzyłam chłopaka lekko w twarz, dzięki czemu bardzo
szybko się obudził. Spojrzał na mnie zdezorientowany. Powiedziałam mu na migi,
że ma być cicho bo Theo zasnął i żeby wyszedł na korytarz. Już ja sobie z nim
porozmawiam. Wyszłam z pokoju uprzednio zabierając środki czystości. Ułożyłam
je na pustym stoliku na korytarzu i czekałam na narzeczonego. Dołączył do mnie
po kilku minutach przeczesując włosy dłonią.
-Co się stało kotku? – zapytał z
lekkim uśmiechem. Ja mu dam uśmiech.
-Wiesz co znalazł Theo pod łóżkiem?
– zapytał sfrustrowana zakładając ręce na piersi. Chłopak uniósł jedną brew do
góry ze zdziwienia a ja strzeliłam sobie w myśli facepalma.
-Dobrze, a więc ujmę to tak. Wierz,
że zużyte prezerwatywy wyrzuca się do kosza na śmieci, a nie pod łóżko! – nie
mogłam się pohamować i podniosłam głos.
-Kochanie, nie wkurzaj się.
Przyznasz, że oboje byliśmy niesamowicie zmęczeni więc nie chciało mi się iść
do łazienki. Theo nie wie co to jest i na pewno nie zapyta. – tłumaczył się, a
ja stałam przed nim z niewzruszoną miną – Kotku, przepraszam. Wybacz. – mówił
robiąc przy tym swoje ,,oczy kota ze Shrek ’a”, które w większości przypadków
na mnie działały. Nie tym razem. – (TI) skarbie, nie bądź taka. – kontynuował
kładąc swoje duże dłonie na moje biodra – Ja już chyba wiem jak poprawić ci
humor. – powiedział z szelmowskim uśmiechem i przerzucił mnie sobie przez ramię
kierując się do pokoju gościnnego na końcu korytarza.
-Niall co ty wyrabiasz?! – pytałam
prawie krzycząc i bijąc pięściami po plecach. Chłopak nic sobie z tego
nie robił i wszedł do pokoju gościnnego. Położył mnie na dużym łóżku i zawisł
nade mną. Zbliżył swoją twarz do mojej szyi i rozpoczął wędrówkę po moich
czułych miejscach. Niewyżyty erotycznie Niall…
-Kochanie, Theo śpi. –
próbowałam go powstrzymać. Chłopak uniósł głowę i spojrzał mi w oczy.
-Dlatego musisz być cicho. –
wyszeptał i wpił się w moje usta. Przegrałam z moim seksi kociakiem…
*********************************************************************
Hej
Zakończyłam imagin z Niall'em. Chyba mi nie wyszedł :(
A odnośnie kołysanki, która została wykorzystana w imaginie. Nie myślcie, że jestem dziecinna, po prostu uwielbiam bajki, a piosenki z tych ,,starych" bajek o Barbie są na tyle świetne, że musiałam którąś wykorzystać.
P.S. Theo ze zdjęcie nie za bardzo pomógł by w sprzątaniu jak w imaginie, ale musicie wybaczyć gdyż nie znalazłam jakiegoś fajnego zdjęcia starszego Theo z Niall'em :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KOMENTARZ= MOTYWACJA DLA NAS
LiwiaLila
Theo to mega słodziak, z resztą Niall też <3 Świetny imagin, bardzo Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin :D Czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńTheo jest słodziakiem jak jego wujek <3 :D
OdpowiedzUsuńHah, super imagin ;)
OdpowiedzUsuńjak dotarłam do fragmentu z prezerwatywa, wybuchnelam smiechem na caly autobus XD super pomysł, bardzo przyjemny, codzienny imagin, a takie czyta się najlepiej :D
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin ;)
OdpowiedzUsuńSuper imagin, masz talent :)
OdpowiedzUsuńSłodkie to zdjęcie a imagin cudowny <3
OdpowiedzUsuń