niedziela, 30 kwietnia 2017

46. Sketch Tower Bridge #19

Roztrzęsiony Harry zaparkował szybko przed domem rodzinnym. Wypadł z samochodu i widząc przez okno zapalone w kuchni światło pociągnął za klamkę. Wszedł do domu i chaotycznie sprawdzał pomieszczenia na parterze. Nie było jej. Wszedł do kuchni gdzie jego matka i siostra siedziały przy stole jedząc ciasto. Już wrócili? 
-Harry cześć. - zaczęła wesoło Gemma jednak po spojrzeniu na stan brata jej mina zrzedła - Co się stało? Gdzie (TI)?- podniosła się i podeszła do brata, którego wzrok skanował pomieszczenie.
-Nie ma jej tutaj? - zapytał, a jego mama pokręciła przecząco głową i stanęła obok niego. Harry wyciągnął rękę do przodu i na miękkich nogach podszedł do stołu. Oparł się o kant mebla i ciężko usiadł na krześle.
-Harry. Harry co się stało? - Anne uklęknęła przed synem i objęła dłońmi tego policzki. - Synu mów do mnie. - kobieta przeskakiwała wzrokiem z jego zapłakanej twarzy na zaskoczoną i pełną niewiedzy twarz córki.
-(TI).....my - zaczął i pociągnął nosem - Byliśmy w kinie. Jak wychodziliśmy zaczął padać deszcz i poszedłem po samochód. - przetarł dłonią mokre policzki. Na nic jednak zdała się ta czynność, bo łzy napłynęły ponownie - Kiedy wsiadłem do samochodu dostałem smsa. Kiedy podjechałem nie było jej. - skończył, a siła deszczu na dworze zwiększyła się. Nagle ciszę w pomieszczeniu przerwał głośny grzmot, na dźwięk którego Gemma podskoczyła.
-Harry, nie było jej tutaj. Jak przyszliśmy dom był zamknięty. - powiedziała smutno Anne.
-Pokaż tego sms-a. - szepnęła dziewczyna, a chłopak niepośpiesznie wyciągnął z kieszeni komórkę. Odblokował ekran i szybko podał siostrze telefon. Dlaczego szybko? Na tapecie było zdjęcie jego i uśmiechniętej (TI). Zdjęcie wystarczyło żeby rozkleił się jeszcze bardziej. 
-Mamo spójrz. - kobiety przyjrzały się wiadomości, a Anne przyłożyła dłoń do ust. Harry schował twarz w dłonie i zanosił się płaczem, jakiego jeszcze u niego nikt nie widział.
-Gemma idź po Robin'a. - szepnęła Anne do córki, a ta szybko wybiegła z kuchni. -Harry, synku. - kobieta przytuliła syna do piersi i gładziła po włosach. - Za raz zadzwonimy na policję. Wszystko będzie dobrze. Za niedługo (TI) się znajdzie. A może to tylko żart? Dzwoniłeś do chłopaków? Może oni coś wiedzą? - pytała szybko, a chłopak wtulał się w ciało mamy.
-Za raz do nich zadzwonię. - szepnął i sięgnął na stół po telefon. Odsunął się trochę od rodzicielki i szybko wybrał numer Liam'a. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Hej Harry. Co tam u was? - zaczął wesoło przyjaciel.
-Cześć. - zaczął cicho chłopak i pociągnął nosem - Nie dzwoniła może do was (TI)?
-Nie. Co się stało? - zapytał niepewnie Payne.
-Ja.....byliśmy w kinie i dostałem dziwnego sms-a. Kiedy przyjechałem po nią samochodem nie było jej. Ja..nie wiem co robić. - Harry ponownie zaczął płakać i trząść się.
-Harry spokojnie. Zadzwoń na policję i zgłoś zaginięcie. My pojedziemy do ciebie do domu i zobaczymy jak się sprawy mają. Trzymaj się jakoś i informuj nas na bieżąco.
-Jasne. Dzięki Liam. - powiedział cicho i rozłączył się. Po chwili do kuchni wbiegł przemoczony Robin, a za nim Gemma.
-Przepraszam, byłem u sąsiada coś mu przekazać. Gemma mi wszystko powiedziała. Chodź Harry pojedziemy na policję tylko się przebiorę. Ty też się cieplej ubierz. Robi się zimno. - powiedział mężczyzna i szybko udał się do sypialni. Gemma przyniosła bratu cieplejszą kurtkę i pomogła mu ją ubrać. Gotowy do drogi Robin pomógł chłopakowi wstać i zaprowadził go do samochodu. Usiadł za kierownicą i ruszył w stronę posterunku policji. To będzie długa noc...


-Harry, proszę. Zjedz trochę. - Anne usiadła na łóżku obok syna. - Zrobiłam specjalnie dla ciebie.
-Nie chcę mamo. - pociągnął nosem i potarł dłonią twarz. - Dzwonili z policji. Kamery kina nic nie zarejestrowały. Chłopaki mówili, że w Londynie policja też jej nie znalazła. Nie wiem co robić mamo. Tak się boję. - szeptał tuląc się do boku rodzicielki, która przeczesywała dłońmi jego gęste, włosy.
-Harry wszystko będzie dobrze, policja sobie poradzi i znajdą ją. To kwestia kilku dni, a będziesz ją tulił do siebie. Mój mały chłopczyk. - Chłopak przymknął oczy, a po jego policzkach spłynęły łzy. Tak bardzo chciał by była obok niego.  
-Mamo, masz jakieś tabletki przeciwbólowe? Źle się czuję. - powiedział łamiącym się głosem.
-Pokaż głowę. - kobieta ułożyła dłoń na czole syna i szybko ją zdjęła z przerażoną miną - Masz gorączkę Harry. Szybko kładź się do łóżka, a ja pójdę po jakieś lekarstwa. - Harry ze smętną miną odsunął się od rodzicielki, zdjął buty i szybko położył się na łóżku przykrywając ciasno kołdrą. Przez całą tą sprawę nie zauważył, że rozbiera go choroba. Wtulił się w poduszkę obok, która jeszcze pachniała perfumami (TI). Znowu pojawiły się nieodłączne łzy. Czekając na mamę, chłopak nagle zaczął się modlić. Nie był człowiekiem niezwykle religijnym, ale prosił w tym momencie, aby wszystko okazało się złym snem, a (TI) weszła za chwilę do pokoju. Gdy po chwili drzwi otworzyły się Styles myślał, że jego prośby zostały wysłuchane. Niestety w tym momencie była to tylko Anne. Harry zmierzył sobie temperaturę. Wynosiła ponad 39͒. Przerażona kobieta podała synowi leki i przygotowała kompres, który spoczął na jego głowie.
-Prześpij się teraz Harry. - jego matka zasłoniła okna i zgasiła światło wychodząc. Chłopak jednak nie myślał o śnie. Zaświecił małą lampkę nocną, a kompres odłożył na ziemię. Do ręki wziął telefon i włączył galerię, wiedząc, że robiąc to idzie na pewną śmierć. Po kolei studiował dokładnie każdą fotografię. Każda z nich była dla niego skarbem i przypominała o wspólnym czasie spędzonym z (TI). Oprócz przyjemności i uśmiechu na twarzy, zdjęcia wywoływały również łzy. Tęsknił za nią. Była dla niego kimś kto nauczył go kochać. Zmieniła go i nie mogła tak nagle zniknąć...

Loving can heal / Miłość może wyleczyć
Loving can mend your soul / Miłość może naprawić Twoją duszę
And it's the only thing / I to jedyna rzecz jaką znam
That I know, know / Jaką znam, znam


-Proszę nie bij mnie więcej. - usłyszał z głębi. Chaotycznie skanował pomieszczenie jednak w ciemności nie był w stanie niczego dojrzeć. Nagle ujrzał płomyk światła na końcu korytarza, a potem usłyszał donośny krzyk. Ani chwili się nie wahał. Pobiegł przed siebie. Podobno nie powinno się biec w stronę światła. Harry znalazł się przy framudze, z której z pewnością ktoś wyrwał drzwi. Pomieszczenie oświetlało kilka palących się pochodni i światło księżyca wpadające przez małe okna, umieszczone tuż przy suficie. 
-Proszę. Zostaw mnie. - usłyszał cichy, płaczliwy głos, a następnie wystrzał. Podszedł bliżej i zaniósł się płaczem. Ciało kobiety leżało na ziemi na tle krwi, a nad nim stał wysoki i postawny oprawca. To było jej ciało. Ciało (TI)....


-Harry. Harry. Harry obudź się! - kobiecy głos wkradł się do umysłu młodzieńca. Chłopak szybko podniósł się ciężko oddychając. Kropelki potu spływały po jego twarzy, a dłonie trzęsły się. Nie zdążył unieść głowy gdy poczuł perfumy swojej siostry. Kupił je na jej urodziny. 
-Och Gemma - wymruczał chłopak i wtulił się w ciało siostry rzewnie płacząc. - To było straszne. - wyszeptał i wtulił twarz w zagłębienie jej szyi.
-Ciiii. Już dobrze. To był tylko sen. - dziewczyna gładziła głowę brata i delikatnie kołysała ich. - Masz gości. Chłopcy przyjechali. Pójść po nich? - zapytała wiedząc jak ważni są dla Harry'ego przyjaciele z zespołu. Styles odsunął się i przetarł twarz dłońmi, po czym skinął głową. Gemma uchyliła okno i wyszła z sypialni, a Harry odrzucił włosy do tylu. Po chwili do pokoju weszła czwórka młodych ludzi.
-Harry - wyszeptał Louis na widok swojego przyjaciela. Niall wszedł z zaczerwienionymi oczyma, włosy Zayn'a były widocznie przetłuszczone, a skóra jakaś sina. Harry bez słowa wstał z łóżka i objął przyjaciół. Byli dla niego wielkim wsparciem w każdej sytuacji. Teraz również. Przecież (TI) była również ich przyjaciółką.
-Wiadomo już coś? - zapytał Liam siadając na fotelu w rogu.
-Nie. - wyszeptał brunet i usiadł na łóżku mając po prawej stronie Lou, a po lewej Zayn'a. Niall usiadł naprzeciwko nich na dywanie i objął rękoma podciągnięte do torsu kolana.
-Znajdzie się, zobaczysz. Wszystko będzie dobrze. - Mulat poklepał Harry'ego po plecach. Nagle zapanowała cisza. Lecz przerwał ją dzwonek telefonu Styles'a. Lou podał chłopakowi komórkę z blatu szafki. Numer prywatny. Harry odebrał i nagle poczuł jak krew odpływa z jego ciała. A może raczej się gotuje?
-Witam, witam panie Styles. - usłyszał niesamowicie znajomy głos. - Coś mi się wydaje, że mam coś twojego.
-Kim jesteś? - zaczął ostro chłopak.
-Oj, za dużo chciałbyś wiedzieć. Na razie jedyne co powinno cię interesować to ta twoja dziewczynka. Ładna jest wiesz. A co te jej usta potrafią zdziałać.- powiedział drwiącym głosem i cmoknął do słuchawki. Harry zacisnął szczękę, a jego dłoń zamknęła się w pięść.
-Co jej zrobiłeś? Gdzie ona jest?
-Macie 10 minut. Nie więcej. - usłyszał, a po chwili zapanowała cisza.
-Harry? - odezwał się cichutki, słabiutki głosik.
-(TI)? Skarbie, gdzie ty jesteś? - wyrzucił, a jego oczy powiększyły się i zaszły łzami.
-Harry ja nie chciałam. Nie mogłam nic zrobić. Chciałam cię uratować. Pamiętaj, że cię kocham. Bardzo. Jesteś największym szczęściem w moim życiu. - pociągnęła nosem. Nagle usłyszał krzyk. Jej krzyk połączony z dźwiękiem uderzenia czymś ciężkim o ciało. - Harry - załkała.
-Kochanie, uratuję cię. Szukam cię, tylko nie wiem jak cię znaleźć.
-Harry dla mnie nie ma już szans. - powiedziała głosem pełnym smutku, rozpaczy i bólu. - Kochanie, pamiętaj, że są zdjęcia. Wiem jak dużo ich zrobiłeś. Oglądaj je i pomyśl, że jestem obok ciebie i... - jęknęła, po czym szybko krzyknęła. Harry nie wytrzymywał. Jest w stanie zabić tego porywacza gołymi rękoma. - Pamiętasz piosenkę? - wyszeptała płaczliwie po czym zaczęła śpiewać cichutko w wolnym tempie.

Loving can hurt / Miłość może ranić 
Loving can hurt sometimes / Miłość może czasem ranić 
But it's the only thing / Ale to jedyna rzecz
That I know / Którą znam

We keep this love in a photograph / Zachowujemy tę miłość na fotografii
We made these memories for ourselves / Stworzyliśmy te wspomnienia dla siebie
Where our eyes are neve closing / Tam, gdzie nasze oczy nigdy się nie zamykają
Hearts are never broken / Nasze serca nigdy się nie łamią
And time's forever frozen still / A czas jest na zawsze zatrzymany

So you can keep me / Więc możesz mnie zatrzymać
Inside the pocket / W kieszeni
Of your ripped jeans / Swoich podartych dżinsów
Holding me closer / Trzymając blisko
Till our eyes meet /  Dopóki nasze oczy się nie spotkają
You won't ever be alone / Nigdy nie będziesz samotny
Wait for me to come home / Poczekaj, aż wrócę do domu


- Kocham cię Harry - usłyszał cichy szept, po czym do uszu dotarło uderzenie i głośny krzyk połączony z płaczem i wołaniem o pomoc. 
-Do zobaczenia gwiazdeczko. - usłyszał ostatnie słowa i połączenie się zakończyło. Harry blady jak ściana wypuścił z dłoni telefon. 
-Harry co się stało? - jednak brunet nie odpowiedział na pytanie Louis'a. Nagle jego powieki zrobiły się ciężkie, a ciało opadło do tyłu. 





*****************************************************************************
Hej!


Przepraszam za poślizg z 19 częścią, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie :D 
Macie może jakieś sugestie co do tego kim jest porywacz? Jak myślicie, Harry będzie polegał na policji czy rozpocznie własne śledztwo. 

Oczywiście piosenka wykorzystana w imaginie to ,,Photograph" Ed'a Sheeran'a ❤



14 komentarzy = następna część 


LiwiaLila

piątek, 28 kwietnia 2017

Pierwsza solowa trasa Harry'ego!

Hej

Na Instagramie pojawiło się zdjęcie miejsc, które odwiedzi Harry w swojej pierwszej trasie! Niestety nie ma Polski, ale miejmy nadzieję, że kiedyś Harry do nas zawita ♥❤


LiwiaLila

Tweety #42

1. tweet Liam'a: Nie pytajcie co ja i @(twój username) tu robimy, bo sami średnio wiemy.




2. tweet Niall'a: Mały Horan wie co dobre ❤ #prouddaddy




3.tweet Louis'a: Wyczuwam jakąś galę albo imprezę, prawda @(twój username)?





4. tweet Zayn'a: Moja @(twój username) to najlepszy fotograf na świecie ❤





5. twój tweet: Buziaki ode mnie, @Real_Liam_Payne i @NiallOfficial z kolacji. Obawiam się trochę, że Horan zje nasze dania :/




6. twój tweet: Drodzy państwo. Tak @Harry_Styles zasnął u fryzjera. I tak, nie dam mu o tym zapomnieć :D




7. twój tweet: Wreszcie po kilku miesiącach tatuś @zaynmalik może przytulić córeczkę. Kocham Was Skarby ❤



8. twój tweet: Kochanie wiem, że jesteś dziwny ale jest aż tak źle@Louis_Tomlinson ?




9. twój tweet: W ogóle nie widać twojej złości @NiallOfficial do @Harry_Styles



*********************************
Hej

Dzisiaj na odmianę tweety!

Miłego dnia!

LiwiaLila

wtorek, 25 kwietnia 2017

54. Friends with benefits ~ Liam/Niall #11

Zaraz po sprawdzeniu wiadomości postanowiłam wyłączyć telefon. Nie bądź głupia, Niall się nie odezwie powtarzałam w kółko, żeby w końcu się z tym oswoić. Dzień okropnie mi się dłużył. Nie miałam ochoty wstawać z łóżka, dlatego też nic nie jadłam. Zmusiłam się, żeby wyjść spod kołdry tylko na chwilę, kiedy brałam laptopa z biurka. Popołudnie spędziłam na oglądaniu filmów i czytaniu książki. Miłosna tematyka nie poprawiała mi nastroju, a wręcz go pogarszała. Potrzebowałam czyjejś bliskości, zrozumienia, wsparcia. Pomyślałam, że odezwę się do Elle - przyjaciółki z pracy. Co prawda, miałyśmy się zobaczyć następnego dnia, bo weekend nieuchronnie dobiegał końca, ale nie mogłam tyle czekać. Włączyłam telefon i zobaczyłam, że mam o jedną więcej nieprzeczytaną wiadomość niż przedtem. Wstrzymałam oddech kiedy zobaczyłam nadawcę. Spodziewałam się kolejnych przeprosin od Liam'a, a tymczasem dostałam wiadomość od Niall'a. Chciał się spotkać za niecałe 3 godziny. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam prosto pod prysznic, który w tamtej chwili był mi naprawdę potrzebny. Zdjęłam ubrania i wrzuciłam je do kosza na pranie. Zamknęłam oczy, rozkoszując się gorącą kąpielą. Nie miałam jednak zbyt wiele czasu, bo żeby zdążyć na spotkanie musiałam wyjść z mieszkania o 20:30. Owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do sypialni. Wyjęłam z szafy jasne rurki i koszulę oversize z haftem w kwiaty po prawej stronie. Położyłam ubrania na łóżku i wróciłam do łazienki. Nałożyłam delikatny makijaż, stawiając na beżowe cienie do powiek. Wysuszyłam swoje długie blond włosy i lekko pokręciłam końce. Wyprasowałam koszulę i przebrałam się. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do małej brązowej torebki, a na nogi włożyłam jasne oxfordki. Z każdą chwilą czułam narastający stres. Nieprzyjemny ścisk w żołądku nie dawał spokoju, a do tego zaczęły drżeć mi ręce. Spojrzałam nerwowo na zegarek, wskazujący godzinę 20:07. Postanowiłam nie czekać bezczynnie. Chwyciłam do ręki parkę i wyszłam z mieszkania. Pomyślałam, że zrobię sobie dłuższy spacer, żeby zabić czas.

Leniwie rozchyliłem powieki, przeciągając się na łóżku. Odnalazłem po poduszką telefon i sprawdziłem godzinę. Nie mogłem uwierzyć, kiedy okazało się, że już po 19. Położyłem się w południe i byłem pewien, że nie spałem więcej niż 2 godziny. Widocznie musiałem odpocząć po ostatnich wydarzeniach i zarwanej nocy. Udałem się do łazienki, gdzie przemyłem wodą twarz dla orzeźwienia i umyłem zęby. Spoglądając na swoje odbicie w lustrze, zauważyłem oznaki przemęczenia. Świadczyły o tym podkrążone oczy i blada, wręcz biała cera. Nie chciałem się tak pokazywać ludziom, a zwłaszcza (T.I.), ale nic nie mogłem zrobić. Zszedłem do kuchni, żeby coś zjeść. Zalewałem płatki mlekiem, kiedy ktoś wskoczył mi na plecy przez co rozlałem cały płyn.
- Wreszcie wstałeś! - krzyknął radośnie Louis schodząc ze mnie.
- Lepiej tu posprzątaj, patrz co narobiłeś. - mruknąłem. Zająłem miejsce przy wyspie i zacząłem jeść posiłek.
- Ej Niall, co ty taki nie w humorze? - zapytał zmartwiony. Spojrzałem na niego gniewnie, jednak kiedy zauważyłem przejętą minę chłopaka jakby złagodniałem.
- Przepraszam, pokłóciłem się z (T.I.). Za jakąś godzinę mamy się spotkać pod Big Benem. Trochę się denerwuję. - wyznałem. Przyjaciel poklepał mnie po ramieniu i uśmiechnął się lekko. Odwzajemniłem gest, włożyłem miskę do zmywarki i ponownie udałem się do łazienki. Umyłem zęby jeszcze raz i ułożyłem włosy na tyle, na ile było to możliwe. Wciąż pozostawały w lekkim nieładzie, ale nie miałem za dużo czasu. Przeszedłem korytarzem do swojego pokoju. Po drodze zauważyłem, że drzwi do sypialni Liam'a były otwarte. Westchnąłem, bo wiedziałem, że prędzej czy później z nim też będę musiał porozmawiać. Włożyłem czarne spodnie i granatową koszulę. Wiedziałem, że (T.I.) ją uwielbia. Nie chciałem robić dziewczynie na złość, ale... No dobra, może trochę chciałem. Mimo wszystko nadal czułem się zraniony. Miałem ogromny mętlik w głowie i sam do końca nie wiedziałem co chcę powiedzieć blondynce. Z jednej strony, nie widziałem szans na dalszy związek, ale z drugiej uczucie było silniejsze. Kochałem (T.I.) całym sercem, a nawet nie zdążyłem jej tego wyznać. Do jednej kieszeni wsunąłem telefon, do drugiej portfel, wziąłem do ręki kurtkę i wyszedłem. Całą drogę biłem się z myślami, aż zobaczyłem ją w oddali.

Spacerowałam po parku tak długo, że prawie spóźniłam się na spotkanie. Zapadł zmrok i zrobiło się chłodno, ale nie przeszkadzało mi to. Zimny podmuch wiatru uderzał mnie w twarz z każdym krokiem, luźna koszula powiewała na wszystkie strony. Zbliżałam się do wieży zegarowej i dostrzegłam sylwetkę mężczyzny. Serce zaczęło mi bić szybkiej, kiedy utwierdziłam się w przekonaniu, że to Niall. Podeszłam do niego bliżej i czekałam na jakąś reakcję.
- Cześć. - szepnął. Odpowiedziałam również szeptem. Staliśmy w odległości niespełna metra, w ciszy patrząc sobie w oczy. Poczułam, że w moich zaczynają zbierać się łzy. Tak bardzo chciałam go dotknąć, pocałować..
- Niall, ja.. ja przepraszam. - powiedziałam cicho. Nie umiałam powstrzymać płaczu. Słone krople moczyły moje policzki i zamazywały widok, ale ścierałam ich. Chłopak nic nie mówił, więc postanowiłam kontynuować. - Tak jak już mówiłam, to co wydarzyło się między mną a Liam'em skończyło się zanim przyjechałeś zabrać mnie na wieczór filmowy. Podczas naszego pierwszego pocałunku byłam już wolna. Nie zdradziłam cię, słyszysz? Nigdy bym tego nie zrobiła. Musisz mi uwierzyć.
- Więc dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał łamiącym się głosem.
- Bałam się, że mnie zostawisz przez wzgląd na przyjaciela. - spuściłam głowę.

- Gdybyś tylko była ze mną szczera, nie zostawiłbym cię bez względu na wszystko. - powiedziałem z pretensją. Widok cierpiącej dziewczyny łamał mi serce. Nie mogłem tego znieść, więc podszedłem do niej, objąłem i przyciągnąłem do siebie. Natychmiast wtuliła się we mnie z całej siły, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Tak cudownie było mieć ją znów przy sobie, czuć bijące od niej ciepło i podziwiać zapach pięknych perfum. Staliśmy tak kilka, a może kilkanaście minut. Żadne z nas nie chciało przerywać tej chwili.
- Wybaczysz mi? - zapytała w końcu, odsuwając się ode mnie. Drżała z zimna albo ze strachu. Zarzuciłem jej na ramiona swoją kurtkę i uśmiechnąłem się lekko.
- Już ci wybaczyłem, ale potrzebuję czasu. - dziewczyna nie kryła rozczarowania, ale mimo wszystko kąciki jej ust delikatnie uniosły się ku górze.

***********************************
Hej, co myślicie? Przyznam nieskromnie, że to jedna z moich ulubionych części :D Przy okazji dziękuję Wam za taką reakcję pod moimi odpowiedziami, naprawdę bardzo mi miło ♥ Jeśli chcecie to mogę powtórzyć coś takiego za jakiś czas, jeśli uzbierają się pytania :)
Pod ostatnią częścią bardzo mnie też zaskoczyłyście ilością komentarzy, nawet nie wiecie jaka to motywacja ♥
12 komentarzy = następna część

littlegirl

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

57. I Hate You I Love You #6

Obudziłam się z bólem boku i kręgosłupa. Leżałam na krańcu łóżka i brakowało kilku centymetrów żebym z niego spadła. Gdy chciałam się podnieść poczułam ciężar na moich plecach. Delikatnie odwróciłam się i okazało się, że Zayn zajmował większość, dobra całe łóżko, a jedna z jego dłoni znajdowała się na mnie. Powoli zdjęłam jego rękę i przesunęłam go delikatnie żeby zrobić sobie trochę miejsca. Wzięłam do ręki telefon i spojrzałam na godzinę. 7:10. Teraz już nie zasnę. Rozpoczęłam więc dzień od przeglądnięcia Instagrama, Twittera, Facebooka oraz Snapchata. Ledwo pohamowałam śmiech na widok zabawnego snapa od Harry'ego. Crazy Harry. Z nudów postanowiłam wysłać sms'a do rodziców i do Harry'ego, który z pewnością jeszcze śpi. W końcu w Londynie dopiero 6. Z rodzicami nie mam częstego kontaktu. Mieszkają w Polsce i zajmują się swoimi sprawami i zarówno jak ja, nie mają czasu żeby do mnie często dzwonić. Wystarczy nam zwykła wiadomość czy czasem rozmowa na Skype. Ale wiem, że gdy tylko miałabym jakiś problem mogę do nich zadzwonić bez problemu, a oni wysłuchają. Po wysłaniu wiadomości odłożyłam telefon i przymknęłam oczy, licząc na choćby 10 minut snu. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Wstałam powoli z łóżka i otworzyłam szafę. Zabrałam z niego ubrania na dzisiaj i ruszyłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na zamek i rozebrałam się. Weszłam pod prysznic i umyłam długie włosy. W oczy rzucił mi się żel pod prysznic Zayn'a. Niepewnie po niego sięgnęłam i powąchałam. Zapach uzależnia. Tak samo jak on. Chyba się nie obrazi jak trochę wezmę. Wtarłam w ciało żel o przepięknym zapachu i spłukałam go wodą. Wyszłam z kabiny i wytarłam ciało białym ręcznikiem. Wysuszyłam i rozczesałam włosy. Zważając na stan Malik'a nie przewidywałam dzisiaj żadnego wychodzenia poza pokój hotelowy. Ubrałam komplet bielizny, krótkie czarne spodenki i również czarny tank top. Posprzątałam trochę mojego bałaganu i wyszłam z łazienki. Teraz poczułam ten okropny zapach alkoholu. Będę musiała tutaj wywietrzyć. Spojrzałam na łóżko. Zayn smacznie spał przytulony do mojej poduszki? Że co? Lepiej nie wnikaj. Pewnie ja się obudzi będzie "umierał". Wzięłam do ręki moją torebkę i zaczęłam poszukiwać jakiś tabletek przeciwbólowych. Niestety niczego nie znalazłam. Zadzwoniłam więc do recepcji z zapytaniem o nie. Przemiła kobieta przekazała, że zaraz nam je dostarczą. Chciałam od razu zamówić śniadanie, jednak po wczorajszej przygodzie Zayn szybko się nie obudzi. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i uchyliłam je delikatnie. Przede mną stanął wysoki blondyn o jasnych, niebieskich oczach, ubrany w strój boy'a hotelowego.
-Kazano przekazać pani z recepcji. - uśmiechnął się i podał mi opakowanie leku. Wzięłam je szybko, podziękowałam i zamknęłam drzwi. Ten chłopak jest dość podejrzany. Wyciągnęłam na blat tabletkę, a obok postawiłam szklankę. Wzięłam do ręki butelkę wody i nalałam trochę do szkła. Jak na razie tyle mogę zrobić. Uchyliłam drzwi na balkon, lecz nie odsuwałam zasłon mając na uwadze śpiącego chłopaka. Troszczysz się o niego? Wyszłam na balkon i oparłam się o barierkę wdychając głęboko powietrze. Mimo wczesnej godziny temperatura była już dość wysoka. Boję się pomyśleć jaka będzie za kilka godzin. Moje spojrzenie padło na plażę. Mimo tak wczesnej godziny zaczęli się zbierać na niej turyści z zestawami plażowymi. Wśród nich była para i prawdopodobnie ich trójka dzieci. Wysoki chłopak szybko zrzucił ubrania i pozostając w kąpielówkach zaczął biegać za dwójką małych dzieci, a kobieta z mężczyzną usiedli na kocach okryci parawanem. Nigdy nie widziałam tak zgranego rodzeństwa, jak tamta trójka. Chłopak, który musiał mieć około 16 lat, biegał i śmiał się z dużo młodszym rodzeństwem. Ile te dzieciaki mogły mieć lat? 9? 10? Nie jestem pewna. Ale pewna jestem, że ich śmiechy rozbrzmiewały na najbliższym kilometrze, skoro ja stojąc na 6 piętrze doskonale je słyszałam. Usiadłam na krześle obitym przyjemnym materiałem i rozkoszowałam się cudownym widokiem. Nagle usłyszałam huk z sypialni. Wpadłam do środka i zobaczyłam Zayn'a leżącego obok łóżka, który masował tył głowy.
-Wystraszyłeś mnie. - powiedziałam cicho i podeszłam do niego - Nic ci nie jest? - pomogłam mu usiąść ponownie na łóżku. Dwoma palcami podniosłam jego podbródek, przez co patrzył mi w oczy. Jego oczy są takie piękne. I magiczne.
-Nie. Dziękuję. - wyszeptał. Podałam mu do jednej dłoni wodę, a do drugiej tabletkę.
-Zażyj. Powinno trochę przejść. - uśmiechnęłam się, a Zayn posłusznie wykonał moje polecenie. - A teraz marsz pod prysznic. Zamówię śniadanie i wywietrzę tutaj trochę. Nie da się wytrzymać. - wzdrygnęłam się lekko, na co chłopak się uśmiechnął po czym powolnym krokiem udał się do łazienki. Otworzyłam wreszcie szeroko drzwi balkonowe i odsunęłam zasłony, przez co od razu zrobiło się jaśniej. Podniosłam słuchawkę telefonu i ponownie wybrałam numer recepcji. Zamówiłam dla nas śniadanko i poprosiłam o nową pościel. Ta Zayn'a krótko i szczerze mówiąc śmierdziała alkoholem. Usiadłam na krześle i przymknęłam oczy. Umrę jeśli nie napiję się kawy. 
-Gdzie mam powiesić ten ręcznik? - usłyszałam i odwróciłam głowę w stronę łazienki. Zayn stał tam ubrany jedynie w czarne spodenki po kolana, a jego włosy były mocno wilgotne i opadały mu na oczy. Jego tatuaże były widoczne i razem tworzyły niepowtarzalną kompozycję. Ten widok wstrzymał na kilka sekund bicie mojego serca. Wyobraź sobie taki widok każdego poranka.
-Możesz na krześle na balkonie. - wskazałam drzwi na balkon i odwróciłam głowę, żeby zakryć rumieniec na policzkach. Jak głupia nastolatka. Zayn wszedł do pokoju i wyciągnął z szafy koszulkę, którą założył kończąc widowisko dla moich oczu.
-Dzięki za tą tabletkę. Jest już lepiej. - powiedział siadając obok mnie. Oparł się wygodnie o krzesło i westchnął głośno przecierając skronie.
-Za raz będzie śniadanie. Mam nadzieję, że lubisz jajecznicę z bekonem?
-Jasne. - odpowiedział z nikłym uśmiechem na twarzy. Kilka minut później ktoś zapukał do naszych drzwi. Otworzyłam je i tym razem zobaczyłam starszą kobietę, która przywiozła nam nasz posiłek i pościel. Podziękowałam i zabrałam wszystko do środka. Postawiłam przed chłopakiem talerz i kazałam mu jeść. Odłożyłam pościel na łóżko i sama zaczęłam zajadać, po czym wypiłam kubek przepysznej kawy. Po śniadaniu zabrałam się za zmianę pościeli. Gdy tylko ją ułożyłam na łóżku Mulat rzucił się na nią i zasnął. 1..2..3..4..5...6...7...8...9...10. Żeby tylko nie zwariować. Zabrałam swój tablet i usiadłam wygodnie na balkonie, gdzie zaczęłam się uczyć mojej roli do pierwszych scen filmu. Reasumując dzisiejszy dzień, ja uczyłam się roli, a Zayn zdychał.


Wieczorem kiedy zrobiło się trochę chłodniej postanowiłam się przejść na plażę. Wybrałam z szafy lepsze ubrania i poszłam się przebrać. Krótkie spodenki i crop top były idealne. Do tego sandałki a'la rzymianki. Na twarz nałożyłam jedynie tusz do rzęs i pomadkę, a włosy rozczesałam. Weszłam do sypialni i ku mojemu zdziwieniu Zayn nie spał, a był w pozycji półsiedzącej i oglądał o ile się nie mylę to Harry'ego Potter'a i Więźnia Azkabanu.
-Gdzie idziesz? - zapytał unosząc jedną brew.
-Na plażę. - powiedziałam szukając okularów przeciwsłonecznych.
-Nie wyjdziesz tak ubrana. - stwierdził ostrym tonem wstając.
-Masz coś do tego? - zapytałam zdenerwowana. Co on sobie myśli?
-Owszem. Nie chcę żeby faceci patrzyli na ciebie.
-To coś złego? Ty nie patrzysz na kobiety?
-Ale na tobie mi zależy i nie chcę żeby ktoś cię skrzywdził. - kolejny raz w ciągu 48 godzin sprawił, że umarłam.





***********************************************************************
Cześć!

Lekki poślizg z dzisiejszą częścią, ale pisałam ją dzisiaj.
Dziękuję Wam za komentarze pod ostatnią częścią. Jesteście cudowne!


11 komentarzy = kolejna część


LiwiaLila

sobota, 22 kwietnia 2017

Odpowiedzi na pytania ~ littlegirl

Hej, odpowiedziałam niżej na pytania zadane przez Was pod ostatnią częścią Friends with benefits. Muszę przyznać, że sprawiło mi to dużą frajdę i mam nadzieję, że dzięki temu trochę mnie poznacie :)

1.

Aktualnie moje serce należy do Ever Since New York, ale mam również dużą słabość do Just Hold On. Uwielbiam też głos Zayn'a w I Don't Wanna Live Forever, a w wersji akustycznej to już w ogóle jeju ♥

2.

Marzeń mam naprawdę dużo, bo uważam, że to właśnie marzenia kształtują człowieka. Najbardziej chciałabym chyba podróżować, zwiedzać i poznawać. A z bardziej przyziemnych to marzy mi się na przykład dobry aparat fotograficzny, bo lubię robić zdjęcia :)

3.

Hm, nie wiem od czego zacząć.. Mam jakieś 156cm wzrostu, więc zaliczam się do tych, które bez przerwy słyszą "jeju, ale ty jesteś malutka!". Z natury jestem blondynką, ale od niedawna farbuję włosy na ciemny brąz. Kiedyś sięgały mi do wcięcia w talii, obecnie lekko za ramiona. Mam bardzo ciemną obwódkę oczu, tj. brwi i rzęsy. Mam zielone oczy, noszę aparat i to chyba tyle :)

4.

Mam chyba podobny gust jak LiwiaLila :D Każdy chłopak po kolei był moim faworytem, jednak najdłużej za swoich ulubieńców uważałam Niall'a i Zayn'a. Harremu nie oprze się chyba żadna fanka, więc jego imię też nie będzie tu zaskoczeniem. Gdybym miała oceniać ich pod względem wyglądu na dzień dzisiejszy to Zayn albo Louis :)

Moim hobby już dobre kilka lat jest pisanie. Pierwszego bloga z opowiadaniami założyłam pod koniec 2013r., a wcześniej przez rok pisałam pojedyncze imaginy na fanpage'ach o 1D. Później miałam przerwę od blogów i wróciłam do tego dopiero w grudniu ubiegłego roku. Obecnie piszę na dwóch blogach; obydwa są o 1D.
Poza tym lubię aktywność fizyczną, najbardziej siłownię. Uwielbiam gotować, zwłaszcza piec. Od niedawna uczę się norweskiego z samouczkiem i tak jak wspomniałam wcześniej, lubię robić zdjęcia :) 

5.

Nie wiem, czy to się liczy jako pytanie, ale w mojej rodzinie święta wielkanocne nie są jakoś wybitnie celebrowane. Robimy wiosenne porządki, farbujemy jajka i po śniadaniu wielkanocnym jest po wszystkim. Spędziłam te wolne dni z najbliższą rodziną i odpoczęłam, więc mimo wszystko mogę powiedzieć, że miło minął mi ten czas :) 

6.


Lubię dużo filmów, ale nie mam ulubionego, więc wymienię kilka :D
Najdłuższa podróż, Wciąż ją kocham, LOL, Zmierzch (cała saga), Iluzja (1 i 2), Szybcy i wściekli (nie widziałam jeszcze 8, więc proszę bez spojlerów!!), Pięćdziesiąt Twarzy Grey'a (1 i 2 część; jedyne co mi przeszkadza to świetne piosenki beznadziejnie dobrane do kontekstu, co psuje cały efekt)

Mam psa, dokładniej suczkę rasy husky. Przy okazji, jestem miłośniczką zwierząt i między innymi z tego powodu od ponad roku jestem wegetarianką :)

Pomysły czerpię z filmów, książek, a czasami z życia, jeśli mogę to wykorzystać. Najtrudniej jest wymyślić pierwszą część, reszta zależy od humoru i granic wyobraźni w momencie pisania kolejnych :D

***********************
Gratulacje, jeśli ktoś dotrwał do końca, bo trochę się rozpisałam :D jeżeli jeszcze o coś chcecie zapytać, to możecie tutaj albo przy okazji kolejnych opowiadań. Jak znowu uzbiera się trochę pytań to odpowiem w takiej formie, a jeśli nie będzie ich za dużo to w komentarzach. Miłego weekendu kochane xx
littlegirl

czwartek, 20 kwietnia 2017

46. Sketch Tower Bridge #18

Odsunęłam głowę od chłopaka, gdy zaczęło nam brakować powietrza. Moje serce biło jak szalone, a w podbrzuszu pojawiło się uczucie słynnych motylków.
-Od dawna chciałem ci to powiedzieć, ale sama wiesz jak to było. - zaczął i złapał mnie za dłonie. Jedną z nich przysunął do swoich ust i pocałował ją, na co lekko się zarumieniłam. - Zakochałem się w tobie jak szalony. Jesteś taka idealna. Mądra, piękna, jesteś wszystkim czego potrzebuję do szczęścia. Do życia. Kocham cię i 
-Też cię kocham Harry - przerwałam mu z uśmiechem na ustach, a chłopak spojrzał na mnie najpierw niezrozumiale. Po chwili uśmiechnął się szeroko uwydatniając dołeczki w policzkach i wziął mnie w swoje ramiona. Czułam się tak bezpiecznie. Okręcił mnie kilka razy wokół siebie głośno krzycząc. 
-Postaw mnie na ziemie głupolu. - uderzyłam go lekko w ramię, a Styles postawił mnie przed sobą. - Dziękuję ci za wszystko - wspięłam się na palce i musnęłam ustami jego miękkie wargi. 
-Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał obejmując mnie ramionami w tali. 
-Oczywiście - odpowiedziałam z uśmiechem, a chłopak pokręcił głową z niedowierzaniem, a po policzku spłynęła mu łza. Podniosłam dłoń do góry i starłam ją.
-Nie płacz Harry - powiedziałam kładąc jedną dłoń na jego torsie. 
-Jestem tak szczęśliwy, że się zgodziłaś. - rzekł i szybko przytulił mnie do siebie. Jestem pewna, że pomiędzy nami nie było wolnej przestrzeni. Nasze ciała pasowały do siebie idealnie. 
-Nie mogło być inaczej. 


-A więc witamy w rodzinie (TI) - powiedziała mama Harry'ego, gdy po obiedzie siedzieliśmy w salonie. Powiedzieliśmy rodzicom Styles'a o naszym związku. W końcu powinni o tym wiedzieć. Harry uśmiechnął się na te słowa i pocałował mnie w głowę, po czym położył się z głową na moich kolanach. Obrócił się w moją stronę i wtulił twarz w brzuch, a ja dłonią przeczesywałam jego włosy co wywoływało mruczenie chłopaka. 
-Ale wy jesteście słodcy. - stwierdziła Gemma na co również się uśmiechnęłam. 
-Moje kochanie - Harry mruknął pod nosem, a po chwili usłyszałam jego ciche pochrapywanie. Pocałowałam go w głowę, na co chłopak mocniej mnie przytulił jakby bał się, że mu ucieknę. 
-I nic ze wspólnego wyjścia do kawiarni. - Gemma usiadła oburzona na fotelu i założyła ręce pod piersi. Zaśmiałam się cicho i ponownie zwróciłam wzrok na chłopaka. Mojego chłopaka.
-Cieszę się, że Harry cię ma. Dzięki tobie stał się lepszy. Bardzo ci za to dziękuję. To złoty chłopak i uwierz mi, będziesz z nim szczęśliwa. - powiedziała Anne z uśmiechem i nalała mi do filiżanki herbaty po czym podała. 
-Dziękuję za takie słowa. Harry to rzeczywiście niezwykły chłopak i zawdzięczam mu bardzo wiele. Bardzo go kocham. - powiedziałam nie odrywając wzroku od śpiącego młodzieńca, na co jego mama i siostra zareagowały cichym "awww". 


Pisałam właśnie z chłopakami na grupowym chacie, gdy poczułam jak coś wbija mi palec w żebra. Spojrzałam w dół i zobaczyłam zaspanego Harry'ego. 
-Cześć skarbie - powiedział, a mi zrobiło się ciepło na to określenie. 
-Hej. Jak się spało? 
-Bardzo dobrze. Jesteś bardzo ciepła. - wtulił twarz w mój sweter - I tak ładnie pachniesz. Ile spałem? 
-Jakieś dwie godziny. 
-Już wstaję. - Harry podniósł się i szybko musnął moje usta, czego całkowicie się nie spodziewałam. - Zabieram cię na zwiedzanie miasteczka. Ubieraj się. - powiedział i poszedł w stronę, jak się nie mylę łazienki. No to idziemy.


-Nie wyjdziesz tak z domu. - orzekł stanowczo Harry kiedy stanęłam przed nim ubrana w sweter i kardigan. 
-Dlaczego? Chyba jest okey. - obejrzałam się w lustrze. 
-Jest zimno. - powiedział i sięgnął po swoją szarą bluzę. Założył mi ją i założył na głowę kaptur. - Idealnie. Teraz możemy iść. - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę splatając nasze palce. Wychodząc z domu usłyszałam pisk Gemma'y i krzyk "Mamo, mamo Harry jest taki słodki!". 
-To gdzie idziemy? 
-Pójdziemy do parku i do piekarni gdzie kiedyś pracowałem. 
-Kupisz mi coś słodkiego? - uśmiechnęłam się słodko. 
-Co tylko zechcesz. - odpowiedział uśmiechem i poprowadził mnie w odpowiednią stronę. 

Po spacerze udaliśmy się do wspomnianej piekarni. Harry otworzył mi drzwi i puścił przodem. Weszliśmy do środka, a on naszej obecności oznajmił dzwoneczek nad drzwiami. Zza lady wychyliła się starsza kobieta z miłym uśmiechem. 
-Witamy. Ach to Harry! - krzyknęła i wyszła zza lady. - Jak ty urosłeś. - powiedziała i objęła chłopaka. 
-Dzień dobry. - przywitał się grzecznie - To moja dziewczyna (TI). 
-Jakaś ty piękna złotko. - objęła mnie przyjaźnie - Harry ma szczęście, że cię znalazł. Co sobie życzycie złotka? - zapytała i zajęła poprzednie miejsce. 
-Co byś chciała? - zapytał kiedy przyglądałam się wypiekom. 
-Może to - wskazałam na ciastko z owocami. 
-Tylko? - zdziwił się. 
-Tak. 
-Dobrze, więc poproszę jeszcze to, i to. I może jeszcze te drożdżówki z jabłkami. - uśmiechnął się, a staruszka zapakowała wybrane przez nas wypieki. 
-Ile to będzie razem? - zapytał. 
-Na koszt firmy Harry. - odpowiedziała staruszka, a Harry jak to Harry wyciągnął banknot i wrzucił do kasy. 
-Miłego dnia. - powiedział z uśmiechem. 
-Do widzenia. - pożegnałam się i ja i wyszliśmy z piekarni.  
-To miasteczko jest cudowne. Takie spokojne i urocze. - stwierdziłam zajadając bułeczkę z jabłkami. - A te drożdżówki to pyszności. 
-Znam tajny przepis, więc jak wrócimy do Londynu to takie upieczemy. - powiedział, a ja wtuliłam się w jego bok i tak wracaliśmy do jego rodzinnego domu. Chyba osiągnęłam pełnię szczęścia. 


Gdy przyszliśmy do domu okazało się, że rodzina Harry'ego udała się w odwiedziny do sąsiadki. Postanowiliśmy więc, we dwoje iść do kina. Przebrałam się w coś cieplejszego i udaliśmy się na dwór. Wsiedliśmy do samochodu chłopaka i pojechaliśmy w stronę kina, które znajdowało się dość daleko od domu rodzinnego Loczka.
Weszliśmy do ładnie urządzonego budynku i podeszliśmy do tablicy z terminarzem seansów.
-To co, idziemy na Grey'a? - wypalił nagle Styles śmiesznie poruszając brwiami. Westchnęłam i przewróciłam oczami, na co chłopak zaśmiał się i pocałował mnie w policzek, a ja chcąc nie chcąc zarumieniłam się. Chyba się nie przyzwyczaję do tego. 
-Harry, powaga. - powiedziałam stanowczo - Może to? - wskazałam pierwszy film od góry.
-Nie, sam tytuł mówi, że to będzie dno. Idziemy na to. - pokazał palcem jeden z tytułów, a ja jęknęłam.
-Tylko nie horror, nie chcę.
-Boisz się? - zapytał obracając mnie twarzą do siebie.
-Yhm - mruknęłam.
-Cały czas będę obok ciebie. A jakbyś chciała to będziesz mogła usiąść mi na kolanach i przytulić się. W końcu będzie ciemno, a z tego co widzę za dużo osób nie ma. - mówił łagodnie obejmując ciepłymi dłońmi moje policzki. Wtuliłam się w jego lewą dłoń i po chwili złapałam i zaczęłam bawić się sygnetem na palcu chłopaka. - To jak z tym horrorem?
-Jeśli rzeczywiście będę mogła się do ciebie przytulić to idziemy. - uśmiechnęłam się, a w oczach Harry'ego pojawiły się iskierki.
-To ja idę kupić bilety i popcorn i za raz wracam. - usiadłam na krzesełku z czerwonym obiciem i potarłam dłońmi ramiona. Harry odszedł poczynić "zakupy", a ja zajęłam się przeglądaniem karteczek z reklamami różnych filmów.
-Już jestem. Chodź, za chwilkę się zaczyna. - usłyszałam zachrypnięty głos i wstałam. Wzięłam do ręki picie, które Styles kupił, a on popcorn. Weszliśmy do sali i zajęliśmy nasze miejsca, które były w trzecim rzędzie od tyłu. Jak się okazało, na seansie byliśmy sami. Dzięki temu mogłam siedzieć na kolanach Harry'ego i przytulać się do niego. Przymknęłam oczy i wtuliłam twarz w jego bluzę zaciągając się cudownym zapachem jego perfum. Nigdy mi się nie znudzą. Położyłam głowę na jego piersi, a on okrył mnie swoim płaszczem, który zdjął.
-Będziesz spać? - wymruczał całując mnie w głowę.
-Nie, po prostu jesteś bardzo ciepły, a mi jest trochę zimno.
-Moje słoneczko - położył swoją głowę na mojej i przytulił mocniej do siebie, a ja przymknęłam oczy i na chwilę odpłynęłam. Na chwilę.

-(TI), skarbie, wstajemy. - usłyszałam ochrypły głos chłopaka przy uchu.
-Jeszcze nie Harry. - wymruczałam na co chłopak się zaśmiał. Postawił mnie na ziemi, przez co zmuszona byłam otworzyć oczy. Przetarłam je dłonią i ziewnęłam otulając się płaszczem Harry'ego.
-Jak się podobał film?
-Cudowny - mruknęłam i zdjęłam z siebie płaszcz. Podałam go Styles'owi, a on zwinnie go założył i po zabraniu opakowania po jedzeniu wyszliśmy z sali. Wrzuciliśmy śmieci do kosza na korytarzu i przytuleni wyszliśmy na dwór.
-Deszcz pada - powiedziałam cicho mocniej opatulając się kurtką. Było zdecydowanie zimniej jak wcześniej.
-Poczekaj tutaj na mnie, a ja pobiegnę na parking po samochód i przyjadę po ciebie. Nie chcę żebyś mi się rozchorowała. - ucałował mnie w czoło i posłał szeroki uśmiech.
-Kocham cię Harry - powiedziałam gładząc dłonią jego rozgrzane policzki.
-Ja ciebie też kocham (TI) - odpowiedział i szybko i cmoknął mnie w usta. Mówiłam, już jak miękkie są jego wargi? Harry założył na głowę kaptur bluzy i szybko zniknął w ciemności, biegnąc w stronę samochodu.



Harry wbiegł do swojego samochodu cały przemoczony. Zdjął kaptur i przetarł mokre od deszczu włosy. Pogoda była okropna. A chciał ją tego wieczoru zabrać na romantyczny spacer nocą. Włożył kluczyki do stacyjki i włączył ogrzewanie. Rozgrzał chwilę zimne dłonie i położył swój telefon w specjalnym miejscu obok deski rozdzielczej. Z myślą, że jego ukochana stoi przed drzwiami kina i trzęsie się z zimna zwinnie wyjechał z miejsca i ustawił się równo na pasie prowadzącym do wyjazdu z parkingu. Nagle usłyszał dźwięk informujący, że dostał wiadomość. Sięgnął po telefon i zamarł, a jego ciało przeszedł dreszcz.


Oko za oko, ząb za ząb Styles. Muszę wypróbować usta tej twojej dziewczynki. Polecasz?


Zatrząsł się, lecz nie z zimna, a przerażenia. Jak za dotknięciem magicznej różdżki przebudził się i szybko podjechał po drzwi kina licząc, że to głupi żart i za chwilę pocałuje (TI). Lecz nie było jej tam. Nie było nikogo, prócz niego samego zalewającego się łzami.








*****************************************************************************
Cześć!

Bardzo Wam dziękuję za ilość komentarzy pod ostatnią częścią. Jesteście niesamowite. A jakie są Wasze odczucia co do kolejnej dramy w naszym Sketch Tower Bridge? Macie może jakieś pomysły od kogo jest ten sms? A może to jakieś brudy z przeszłości Harry'ego?


12 komentarzy = następna część 



P.S. Wierzę, że dacie rady napisać więcej jak 12 komentarzy :* Chciałam również dodać, że jeśli macie jakieś pomysły co do imaginów, lub macie jakieś swoje i chciałybyście aby pojawiły się one na blogu to możecie napisać w komentarzu bądź w wiadomości do nas. Z boku na pasku macie maile do każdej z nas :D
Dodatkowo mam pytanie. Czy są wśród Was fanki The Walking Dead?

Miłego wieczoru, ale o raczej nocy! :D


LiwiaLila

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

54. Friends with benefits ~ Liam/Niall #10

- Przespałaś się z chłopakiem, którego imienia nawet nie znasz? - zaśmiałem się ironicznie, chociaż w środku wcale nie było mi do śmiechu.
- Z Tobą jest coś nie tak? Dziesiątki mężczyzn marzy o nocy ze mną, a Ty śmiesz mówić do mnie w ten sposób? Powiem Ci coś kolego, bo nie zamierzam marnować na ciebie więcej czasu. Do niczego między nami nie doszło. Byłeś tak zalany, że zasnąłeś, kiedy tylko położyłeś się na łóżku. Całe szczęście, bo nie chciałabym się przespać z takim zerem jak ty. - wysyczała, cały czas patrząc mi w oczy. Nie muszę mówić, że jej wzrok był zimny i przeszywający. Dobrze, że nie można zabić spojrzeniem, bo byłoby już po mnie. Mimo to, uśmiechnąłem się szeroko. W tym momencie należałem do najszczęśliwszych osób na Ziemi.
- Oddaj mi koszulę, a zniknę z twojego życia raz na zawsze. - powiedziałem wesoło. Wściekła dziewczyna zdjęła ubranie, pozostając jedynie w komplecie koronkowej bielizny. Zaskoczyło mnie jej zachowanie, myślałem, że pójdzie do innego pokoju i wróci ubrana w cokolwiek innego. Skrzywiłem się, założyłem koszulę, i sprawdziłem, czy mam przy sobie portfel i telefon. Nie patrząc na dziewczynę skierowałem się do drzwi.
- Dzięki za przenocowanie. - rzuciłem ze śmiechem na odchodne, zatrzaskując za sobą drzwi. Żałowałem tylko jednej rzeczy. Mianowicie, nie zapytałem o adres i nie miałem pojęcia, gdzie się znajduję. Opuściłem kamienicę brunetki i rozglądałem się uważnie po okolicy.
- Jestem taka szczęśliwa, że się pogodziliście! - pisnęła Elle, moja najlepsza przyjaciółka. Poczułam wibrujący telefon w tylnej kieszeni spodni. Wyciągnęłam go i przeczytałam wiadomość od blondyna. „Będę po Ciebie o 18. Twój Niall xx”. Schowałam komórkę do kieszeni, nie mogąc przy tym powstrzymać uśmiechu. Cieszyłam się, że zostawiliśmy przeszłość za sobą i miałam nadzieję, że od tego czasu wszystko między mną a Niallem zacznie się układać. Przeprosiłam Elle i wyszłam z kawiarenki, w której piłyśmy kawę. Zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu. Dochodziła godzina 14. Postanowiłam zrobić sobie obiad i obejrzeć odcinek ulubionego serialu. Oczywiście na jednym się nie skończyło, więc dopiero po 3 zwlekłam się z łóżka i poszłam pod prysznic. Gorąca woda moczyła moje ciało i włosy. Wzięłam waniliowy balsam i dokładnie wtarłam go w skórę. Wyszłam z kabiny i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16:57. Pośpiesznie wysuszyłam włosy. Postanawiając ich nie prostować, tylko spiąć w starannego koka. Nałożyłam mocniejszy makijaż niż zawsze. Owinięta ręcznikiem udałam się do sypialni. Otworzyłam szafę i usiadłam na łóżku obserwując jej zawartość. Po chwili wstałam i wzięłam do ręki wieszak z obcisłą sukienką w kolorze butelkowej zieleni. Przymierzyłam ją, jednak po chwili zdjęłam. Następną w kolejce okazała się czerwona princesska z poszerzanym dołem. Podobało mi się jak wyglądałam, ale nie byłam pewna, czy kolacja to dobra okazja na taką kreację. Koniec końców stanęło na małej czarnej z elementami koronki. „Jak zwykle” westchnęłam w myślach. Włożyłam złote kolczyki w kształcie obręczy, wysokie bordowe czółenka, a do ręki chwyciłam tego samego koloru kopertówkę. W tym samym momencie zadzwonił telefon.
- Już schodzę. - powiedziałam zmysłowo i się rozłączyłam. Zamknęłam drzwi mieszkania na klucz i wyszłam z budynku. Wsiadłam do zaparkowanego przed wejściem czarnego jaguara.
- Wyglądasz zabójczo. - wyszeptał kierowca wprost do mojego ucha. Zarumieniłam się.
- Ty również. - odpowiedziałam z szelmowskim uśmiechem. Po kilkunastu minutach dotarliśmy do restauracji, którą blondyn wybrał na dzisiejszą kolację. Podczas posiłku rozmawialiśmy, patrząc sobie w oczy. Prawdę mówiąc, pożeraliśmy się wzrokiem.
- Podać coś jeszcze? - zapytał kelner, zabierając talerze po daniu głównym.
- Nie, dzię.. - zaczął Niall. Wiedziałam, że chce jak najszybciej opuścić lokal. Postanowiłam trochę się z nim podroczyć.
- Tak, poprosimy lody czekoladowe z musem malinowym na deser. - przerwałam mu, uśmiechając się uprzejmie do kelnera. Niall spojrzał na mnie rozczarowany.
- Miałem ochotę a coś innego niż lody. - szepnął, pochylając się nad stołem. Jego dłoń znalazła się na moim kolanie i delikatnie przesuwała wyżej. Pragnęłam go coraz bardziej, ale musiałam się opanować.
- Wszystko w swoim czasie. - odpowiedziałam puszczając mu oczko i strzepując jego rękę z uda. Jadłam deser powoli, nie spuszczając wzroku z chłopaka. Kiedy skończyłam, Niall zerwał się z miejsca. Położył pieniądze na stole i podszedł, żeby odsunąć mi krzesło.
- Jedziemy do mnie, bo dłużej już nie wytrzymam. - szepnął, przygryzając płatek mojego ucha.
- Z przyjemnością.
Zaraz po wejściu do domu blondyna złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Z każdą chwilą pożądanie w nas się potęgowało. Podniósł mnie, tak, że oplotłam nogi wokół jego pasa. Oparł mnie plecami o ścianę, schodząc z pocałunkami na szyję.
- Korytarz to chyba nie jest najlepsze miejsce. - zaśmiałam się.
- Każde miejsce jest dobre, dlatego dzisiaj zaliczymy wszystkie pokoje w tym domu. - mruknął seksownie.

Otworzyłam oczy i ze smutkiem zauważyłam, że znajduję się w swojej sypialni. Na samą myśl o cudownym śnie łzy same cisnęły mi się do oczu. Tak bardzo tęskniłam za Niall'em. Za jego delikatnością, ale też pewnością siebie. Uśmiechnęłam się, przypominając sobie nasz pierwszy pocałunek w mojej kuchni. Żałowałam, że to wszystko trwało tak krótko. Nie zdążyłam się nim nacieszyć. Wzięłam do ręki telefon, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie dzwonił. Niestety, nie znalazłam nic poza kilkunastoma wiadomościami od Liam'a, których nawet nie przeczytałam.

Wróciłem do domu zmęczony jak nigdy. Głowa mi pękała, marzyłem o prysznicu, porządnej kawie i chwili spokoju. Miałem nadzieję, że nie natknę się na Liam'a, chociaż szanse na to były znikome.
- Niall, jesteś w końcu! Gdzie ty się podziewałeś? - krzyknął Harry podbiegając do mnie. Spojrzałem na niego z grymasem, a uśmiech zniknął mu z twarzy.
- Coś się stało? - zapytał zmartwiony. Zdziwiłem się, że jeszcze się nie rozeszło.
- Pokłóciłem się z (T.I.). Powiedziałem, że między nami koniec. - wyznałem cicho. W oczach zbierały mi się łzy, kiedy przypominałem sobie miłe chwile z dziewczyną. Nadal ją kochałem i nie chciałem jej stracić.
- Jeśli wciąż coś do niej czujesz, odezwij się do niej i na pewno się pogodzicie. Ona za tobą szaleje. - brunet poklepał mnie po ramieniu. Uśmiechnąłem się do niego słabo i skierowałem prosto do łazienki. Zdjąłem ubranie, a koszulę od razu wrzuciłem do prania. Wszedłem pod prysznic, odkręcając kurek z gorącą wodą. Zamknąłem oczy i stałem tak, pozwalając cieczy zmyć ze mnie cały ból i zmęczenie. Cierpiałem z powodu tego, co zrobiły mi najważniejsze osoby w życiu, ale jeszcze bardziej cierpiałem myśląc o dalszym życiu bez (T.I.). Kiedy Liam powiedział mi o ich układzie, dostrzegłem w jej spojrzeniu coś, czego nie widziałem nigdy wcześniej. Była w nich rozpacz i ogromny strach. Przewiązałem sobie ręcznik w pasie i wyszedłem z łazienki. Na korytarzu stał przygnębiony Liam.
- Niall.. - zaczął błagalnym tonem.
- Na razie nie chcę z tobą rozmawiać. - uciąłem, starając się, aby mój głos brzmiał beznamiętnie. W rzeczywistości buzowały we mnie skrajne emocje. Brunet skinął głową z rozczarowaniem. Wyminąłem go i wszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku i sprawdziłem telefon. Zero wiadomości od (T.I.). Wiedziałem, że po tym co jej powiedziałem nie odezwie się pierwsza. Rozmowa była nieunikniona i chciałem mieć ją już za sobą. Napisałem wiadomość i szybko wysłałem, na wypadek, gdybym się rozmyślił:
Będę czekał pod Big Benem o 21. Przyjdź, jeśli jesteś gotowa porozmawiać. Niall


****************************************
Cześć kochane! Święta, święta i (prawie) po świętach, więc mam nadzieję, że miło je spędziłyście ♥
Co sądzicie o tej części? Dziękuję Wam za wcześniejsze komentarze. Przy okazji, bardzo podoba mi się pomysł z pisaniem Waszych imion :) Byłabym przeszczęśliwa, gdyby tym razem pojawiło się 12 komentarzy
littlegirl

PS. Zauważyłam też, że ostatnio zadajecie pytania w komentarzach, więc jeśli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć to piszcie śmiało :) xx

57. I Hate You I Love You #5

Chłopak przepuścił mnie w drzwiach i jako pierwsza weszłam do pokoju. Był on bardzo duży. Na środku stało duże łóżko, jeżeli nie lepiej nazwać je łożem, a po jego obu stronach małe szafeczki z białymi lampkami. Ogólnie cały pokój był nowoczesny i utrzymany w jasnej kolorystyce. Otworzyłam kolejne drzwi, które prowadziły do łazienki. Równie piękna jak sypialnia. Utrzymana w bieli i szarości, której uroku dodawał kryształowy żyrandol. Nigdy nie widziałam tak pięknego pokoju hotelowego.
-Podoba się? - spytał Mulat kiedy usiadłam na łóżku.
-Jest bardzo pięknie.
-Widziałaś balkon? - zapytał wskazując na drzwi przysłonięte jasną zasłoną. Podeszłam do nich i już przez szybę zobaczyłam piękny widok na plażę i błękitną wodę.
-Jak tutaj jest pięknie. - powiedziałam i przymknęłam oczy. Nagle poczułam duże, ciepłe dłonie na moich biodrach. No nie...
-Wiedziałem, że ci się tutaj spodoba. - powiedział głębokim tonem, a mnie przeszły ciarki. Dlaczego tak reaguję na jego głos? 
-Pójdziemy tam? - zapytałam wskazując na plażę.
-Oczywiście, ale dopiero jutro. Dzisiaj jest już późno, poza tym musimy się porządnie wyspać po locie. - praktycznie wyszeptał i wyszedł, a ja poczułam zimno w miejscu gdzie spoczywały przed chwilą jego dłonie. Weszłam do pokoju i spojrzałam na łóżko. Nie zamierzam spać na podłodze, Zayn pewnie też. Ale przynajmniej jest duże i jest dużo miejsca.
-Idziemy na kolację do restauracji na parter czy zamawiamy coś do pokoju? - zapytał chłopak, kiedy zaczęłam rozpakowywać moje rzeczy.
-Nie mam siły schodzić na dół. Zamów coś.
-Coś konkretnego?
-Zdam się na ciebie. - powiedziałam, a on uśmiechnął się do mnie. Coś jest nie tak. Jesteśmy ze sobą w jednym pomieszczeniu i jeszcze się nie zagryźliśmy. 
Po około 20 minutach obsługa hotelu przywiozła nam do pokoju nasze zamówienie. Zayn wjechał do środka specjalnym wózkiem i położył na stole nasze dania.
-Zamówiłem dla nas spaghetti. - powiedział, a ja zajęłam miejsce przy stole. Zapach dania był cudowny, a jego wygląd był perfekcyjny.
-Smacznego.
-Smacznego (TI) - odpowiedział i w ciszy zjedliśmy posiłek, po czym chłopak wystawił wózek z naczyniami przed drzwi naszego pokoju.
-Pójdę wziąć prysznic. - oznajmiłam, kiedy Zayn położył się na łóżku i włączył telewizor. Chłopak przytaknął głową, a ja zabrałam potrzebne rzeczy i weszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na zamek i ułożyłam wszystko na pralce. Zmyłam makijaż i zdjęłam ubrania. Po rozczesaniu włosów weszłam pod prysznic i rozkoszowałam się ciepłą wodą spływającą po moim ciele, oraz zapachem lawendowego płynu. Po kilkunastu minutach wyszłam z kabiny i stanęłam na białym, puchatym dywaniku. Rozczesałam i wysuszyłam włosy, po czym wytarłam całe ciało. Założyłam komplet białej bielizny i wtarłam w ciało ładnie pachnący krem. Założyłam piżamę składającą się z czarnych krótkich spodenek i dużej szarej koszulki, którą Harry kilka dni temu pożyczył mi na wieczne oddanie. Nadal pachniała nim. Rozwiesiłam ręcznik i wyszłam do sypialni. W telewizorze leciał jakiś film z Brad'em Pitt'em, a światło było przygaszone. Spojrzałam na łóżko i ujrzałam śpiącego Zayn'a. Wyglądał tak słodko. Tak spokojnie. Wyłączyłam telewizor i zgasiłam światło. Ostrożnie podeszłam do niego i okryłam go kołdrą i położyłam się po drugiej stronie łóżka, gdzie szybko zasnęłam.


Obudziłam się czując delikatne dmuchanie w policzek. Otworzyłam oczy i ujrzałam ciemne oczy Zayn'a kilkanaście centymetrów od moich. Przestraszona krzyknęłam, a on ze śmiechem szybko przyłożył dłoń do moich ust. Dłonią zaczęłam go klepać w jego rękę, a on po chwili odsunął się ode mnie nie przestając się śmiać.
-Zayn, ja cię kiedyś zabiję.
-Ile razy już to słyszałem. - zaśmiał się słodko - Ruszaj tyłek bo idziemy na miasto. - powiedział i zeskoczył z łóżka. Jęknęłam, a on spojrzał na mnie ze zdziwieniem na twarzy, chwilę później poruszył znacząco brwiami i zaśmiał się.
-Idiota - mruknęłam i podeszłam do szafy, Wybrałam komplet na dzisiaj i zamknęłam się w łazience.
Szybko się umyłam i zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam czystą bieliznę, a na to lekki kombinezon w kwiaty na cienkich szelkach, który sięgał mi do połowy ud, a włosy lekko podkręciłam. Gotowa wyszłam z łazienki po 30 minutach. Zdziwiłam się gdy chłopaka nie było w pokoju. Spojrzałam jednak na balkon i znalazłam zgubę. Stał oparty o barierkę i palił. Nienawidzę jak pali. Założyłam na ręce kilka bransoletek, a okulary przeciwsłoneczne włożyłam we włosy. Użyłam ulubionych perfum i ze względu na wysoką temperaturę zdecydowałam się ubrać krótkie, czarne rzymianki. Zaczęłam pakować potrzebne rzeczy do mniejszej torebki, kiedy do pomieszczenia wszedł Malik.
-Pięknie wyglądasz. - powiedział, a ja podniosłam głowę na niego.
-Ty również niczego sobie. - odpowiedziałam widząc jego dzisiejszą stylizację, na którą składały się czarne spodnie, czarna koszulka z nadrukiem i białe, wysokie buty. Jego tatuaże na rękach były widoczne, co mi bardzo odpowiadało. Jednak obawiam się, że będzie mu dość ciepło. Skąd ta troska?
-Nie będzie ci ciepło?
-Nie, jest okey. - puścił mi oczko i zamknął drzwi balkonowe. Spakowałam swoją torebkę i wspólnie wyszliśmy z pokoju, po czym skierowaliśmy się do windy.
-Jak ci się spało? - zapytałam, przerywając lekko krępującą ciszę.
-Dobrze. Dziękuję, że mnie wczoraj przykryłaś. - podziękował z widoczną trudnością. Chyba nieczęsto to robi.
-To nic wielkiego. - uśmiechnęłam się. Zjechaliśmy windą na parter i po przywitaniu się z recepcjonistką wyszliśmy na dwór.
-To gdzie idziemy? - zapytałam zakładają okulary na oczy.
-Zwiedzać. - odpowiedział rozbawiony, widząc mój grymas na jego "konkretną" odpowiedź na moje pytanie.


-Jestem okropnie zmęczona. - powiedziałam siadając na krześle jednej z restauracji.
-A ja okropnie głodny. - oznajmił chłopak i usiadł naprzeciw mnie. Zwiedzaliśmy kilka dobrych godzin. Mam odciski na stopach, ale było warto. Zwiedziliśmy wiele pięknych, wartych uwagi miejsc. Jestem wdzięczna Zayn'owi za to, że mnie tu zabrał. A co do Zayn'a. Jak do tej pory nie mieliśmy żadnej sprzeczki. Dziwne prawda? Podczas zwiedzania zachowywaliśmy się co najmniej jak para. Biegaliśmy jedno za drugim, uciekałam chłopakowi, a on łapał mnie i okręcał wokół siebie. Nie byłabym w stanie policzyć wszystkich uśmiechów przechodniów ukazywanych w związku z naszymi wyczynami.
-Świetnie się dzisiaj bawiłam. Dziękuję ci bardzo. - powiedziałam, kiedy złożyliśmy zamówienia.
-Ja również świetnie się bawiłem. Nawet nie wiem kiedy minęło te kilka godzin. - odpowiedział z błyskiem w oku. Jego oczy...Takie piękne i tajemnicze.
-Służy nam ten wyjazd. Nie kłócimy się. - rzuciłam nagle.
-Rzeczywiście. Czyli jednak możemy żyć w zgodzie. - zamilkł - Jesteś bardzo fajna.
-Dzięki?
-Dobra. Przepraszam, że zachowywałem się jak ostatni dupek. - pojeb Malik, pojeb nie dupek.
-Dzisiejszy dzień był cudowny i chciałabym żeby tak już było. Żebyśmy się nie kłócili, dlatego ci wybaczam i liczę na to, że się zmienisz.
-Oczywiście - powiedział ochoczo i uśmiechnął się do mnie szeroko, co odwzajemniłam.
-Państwa zamówienie. - przerwał nam kelner. Postawił przede mną moje zamówienie i szeroko się uśmiechnął i puścił do mnie oczko. Prostak. Spojrzałam na Zayn'a i zaczęłam się cicho śmiać. Mój towarzysz zabijał wzrokiem kelnera, a jego dłonie zacisnęły się w pięści.
-Coś jeszcze dla państwa? - zapytał chłopak cały czas gapiąc się na mnie.
-Nie, możesz odejść. - rzucił ostro Zayn, a chłopak lekko wystraszony odszedł.
-Wystraszyłeś go - powiedziałam, gdy tylko kelner oddalił się od nas.
-I dobrze. - odpowiedział zwycięsko.
-I tak by nie miał szans. - stwierdziłam i zaczęłam zajadać się makaronem z pesto. - Jesteś zazdrosny? - zapytałam uśmiechając się.
-Nie - odpowiedział zdenerwowany.
-Już to widzę. - rzuciłam i nałożyłam makaron na widelec.
-Jedz już, bo wieczorem idziemy do klubu.
-Co? - widelec wypadł mi z ręki i uderzył o talerz, co ku mojemu zaskoczeniu nie zwróciło uwagi nikogo z gości restauracji.
-Idziemy do klubu się wyszaleć.
-Tylko żebym potem nie musiała zbierać twoich zwłok spod baru. - rzekłam, na co chłopak się zaśmiał. Mówiłam, że jego śmiech jest cudowny? 
-Nie będzie takiej potrzeby. Będę grzeczny.


-Zayn, miałeś być grzeczny. - powiedziałam pomagając chłopakowi wejść do hotelowego pokoju.
-Daj spokój (TI) - zaczął pijackim głosem - Nie jest tak źle.
-Yhm - mruknęłam i posadziłam pijanego chłopaka na łóżku. Miał tyle nie pić, ale widać w jakim jest stanie. A ja głupia myślałam, że mnie posłucha.
-Pomogę ci się rozebrać i spać.
-Uuuuu - wybuczał z szelmowskim uśmiechem.
-Daj spokój ze zbereźnymi myślami. - rzuciłam i zdjęłam jego koszulkę przez co dane było mi po raz kolejny zachwycać się jego tatuażom w całej okazałości. Z lekkimi problemami udało mi się zdjąć chłopakowi spodnie i buty ze skarpetkami. Położyłam go wygodnie na łóżku i przykryłam kołdrą.
-Ale ona jesteś nieświadoma - wyjęczał z zamkniętymi oczyma - Znam taką dziewczynę. Wygląda tak jak ty. Nawet ma na imię tak jak ty, (TI). Jest piękna. Zakochałem się w niej. Ale boję się jej tego powiedzieć. Możesz jej powiedzieć, że ją kocham? - zamarłam. Zayn się we mnie zakochał? Nie, on jest pijany i gada głupoty. Ale podobno pijani ludzie mówią prawdę.
-Tak, powiem jej. A teraz śpij. - powiedziałam drżącym głosem i dłonią zdjęłam kosmyki włosów spadające mu na oczy. Niespodziewanie Mulat złapał moją dłoń i przyłożył do swojego ciepłego policzka.
-Masz taką samą skórę jak ona. Ile bym dał, żebym mógł ją pocałować. - właśnie umarłam... 





************************************************************************
Hej!

Dzisiaj z racji świąt dłuższa część. Spodziewałybyście się po Zayn'ie takiego wyznania? Jak myślicie co się dalej wydarzy?
A jak Wasze wrażenia po SNL ? Ja jestem zauroczona Harry'm i jego piosenkami. Ale jego taniec na początku i on w roli Mick'a - cudo <3


10 komentarzy = kolejna część

LiwiaLila

niedziela, 16 kwietnia 2017

Kolejna piosenka Harry'ego!

Hej

Wczoraj w programie "Saturday Night Live" mogliśmy oglądać Harry'ego. Nasz Loczek wykonał znaną nam już piosenkę "Sign of the Times" oraz nowość "Ever Since New York". Podczas prezentacji drugiej piosenki Harry grał na gitarze! Nasze​ Słoneczko 💜

Kolejna piosenka Harry'ego jest równie świetna jak poprzednia. Harry wykonał świetną robotę i jestem pewna, że podzielacie moje zdanie.  Oczywiście piosenki możecie odsłuchać klikając w ich tytuły powyżej.







LiwiaLila

sobota, 15 kwietnia 2017

Odpowiedzi na pytania #2 + SONDA

Hej

Dzisiaj ponownie odpowiedzi na pytania. Bardzo się cieszę, że zadałyście ich aż tyle. Nie spodziewałam się tego. Dodatkowo mam dla Was sondę, odnośnie nazwy czytelniczek bloga, czyli Was. Bardzo liczę na wasze głosy. Czas do północy w środę :D

Chciałabym Wam również złożyć życzenia zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych, spędzonych w rodzinnym gronie. Smacznego jajka i mokrego poranka w poniedziałek :3 :*

A teraz odpowiedzi na pytania :D

1. 


Niestety nie mam żadnego zwierzaka, ale bardzo chciałabym mieć kota 🐱



 2.


Pomysł ten jest cudowny. Jest już wprowadzony na bloga i bardzo się cieszę, że to zaproponowałaś.


3.

Jestem osobą dość nieśmiałą. Wstydzę się podejść do kogoś i przedstawić, czy nawet pójść do sąsiadki i o coś poprosić. Ale czasem uderza we mnie fala pewności i robię rzeczy, na które nigdy bym się nie zdobyła.

4.



- Mam dwa ulubione kolory i nie wiem, który lubię bardziej. Są to biały i niebieski.
- Mieszkam w domu.
-Podczas pierwszego słuchania Sign of the Times po prostu leżałam na łóżku z zamkniętymi oczami i rozkoszowałam się głosem Harry'ego. Z racji tego, że piosenka pojawiła się, gdy byłam w szkole chcąc szybko wrócić do domu po lekcjach, prawie spadłam ze szkolnych schodów.


5.


Ja mam słabość do Just Hold On Louis'a i od 7 kwietnia do Sign of the Times  ❤ ❤


6.



- Trudno mi jest się zdecydować co do albumu. Każdy jest cudowny. Jednak na przód wysuwają się Four Midnight Memories. 
Takich piosenek jest kilka. Wywołujące uśmiech to: Kiss YouNo control,  Live While We're Young Night Changes. Natomiast piosenki, przy których zawsze płaczę to If I Could FlyI Want to Write You a Song oraz Over Again ❤
-Tak. Moim idolem jest Ed Sheeran ❤


7.


Tak, czytam dużo fanfiction. Najczęściej z Harry'm i Lou ❤❤


8.

Jestem niską dziewczyną (158 cm), mam długie brązowe włosy i bardzo ciemne oczy. Coś jak oczy Zayn'a. Sama nie wiem co mogłabym więcej napisać :D



SONDA


LiwiaLila

czwartek, 13 kwietnia 2017

Płyta Harry'ego!

Hej

Dzisiaj 13 kwietnia Harry umieścił na Instagramie i Twitterze informacje o swojej nowej płycie. Płyta będzie nosić nazwę HARRY.STYLES. Płyta ukaże się już za niedługo, gdyż 12 maja i będzie na niej 10 piosenek! Okładka jak widać poniżej jest cudowna. Nie mogę doczekać się premiery, a Wy? <3






LiwiaLila

środa, 12 kwietnia 2017

46. Sketch Tower Bridge #17

-Harry....ja...Nie wiem czy to dobry pomysł. - zesztywniała i powiedziała smutno.
-Dlaczego tak myślisz?
-Na poznanie twojej mamy zasługuje jakaś wartościowa dziewczyna. Dobrze wiesz jak się tu znalazłam i sk..
-(TI) cicho już. - przerwał jej i położył obok siebie na wysokości oczu, tak żeby mogła na niego patrzeć. - Jesteś dla mnie ważna i chcę abyś poznała moją mamę. Ona cię pokocha. Zapewniam cię. Moja siostra również. Masz takie cudowne włosy. Pewnie będzie chciała robić ci jakieś przedziwaczne fryzury. - zaśmiał się. - Proszę zgódź się. - powiedział błagalnie.
-Niech ci będzie. - odpowiedziała radośnie i przeczesała jego włosy. A on miał wielką ochotę ją teraz pocałować. 


-Harry ja naprawdę się boję. - powiedziała nie chcąc wyjść z samochodu. Harry westchnął i zamknął jej małe, zimne dłonie w swoich dużych, ciepłych.
-(TI) nie masz czego się bać. Moja mama cię pokocha. Jestem pewny, że właśnie chodzi po salonie i zastanawia się czy nie położyć na stole jeszcze czegoś słodkiego. Chodź, będzie dobrze. Jeśli coś będzie nie tak to masz mi powiedzieć i wracamy, dobrze? - zapytał, a ona przytaknęła. Nawet gdyby (TI) źle się tutaj czuła nie powiedziałaby tego. Nie chciała zepsuć spotkania chłopaka z rodziną, której zapewne długo nie widział. Wysiadła powoli z samochodu i podeszła do bagażnika. Otworzyła go i zaczęła wyciągać ich torby.
-Zostaw to kochana. Ja wezmę. - powiedział z szerokim uśmiechem, na co dziewczyna nie mogła nie odpowiedzieć tym samym. Styles wziął w dłonie ich dwie torby i podszedł do drzwi. Położył je na ziemi i przyciągnął do siebie dziewczynę aby dodać jej otuchy. Zadzwonił dzwonkiem, a po chwili w drzwiach stanęła niższa od chłopaka kobieta. Szeroko się uśmiechała, a na widok młodzieńca rozpłakała się. To była jego mama.
-Harry kochanie, jak ja cię dawno nie widziałam. - powiedziała i objęła syna.
-Cześć mamo. Tęskniłem. - powiedział i położył głowę na jej ramieniu. - Mamo, dzisiaj jest ze mną ktoś wyjątkowy. To moja dziew., to znaczy moja bardzo, bardzo bliska przyjaciółka (TI). - powiedział wskazując na lekko skrępowaną (TI).
-Witaj kochana. - kobieta podeszła do niej i przytuliła, czego ta się nie spodziewała. Chyba nie będzie  powodów żeby wracać do Londynu. 
-Dzień dobry proszę pani. - powiedziała grzecznie.
- Mów mi Anne. - uśmiechnęła się i spojrzała na nią. -Jesteś bardzo piękna. Mój syn ma szczęścia. - powiedziała na co Harry jęknął, a dziewczyna lekko się zarumieniła. - Chodźcie kochani, ciasto czeka.


-Przepyszne ciasto. Musi mi dać pani przepis. - powiedziała (TI) odkładając talerzyk jej i Harry'ego na stolik. Chłopak przytulił się do dziewczyny. Po chwili leżał z głową na jej kolanach, a ona bawiła się jego włosami przez co Styles szeroko się uśmiechał. Anne, Robin i Gemma wiedzieli, że młodzi nie są razem, więc ich poczynania wydały im się trochę dziwne. Chociaż na twarzy siostry Loczka szybko pojawił się uśmiech. Podeszła do mamy i powiedziała jej coś do ucha, przez co kobieta również się uśmiechnęła.
-Mama wariowała przed waszym przyjazdem - odezwała się siostra chłopaka, gdy zajęła poprzednie miejsce - Zastanawiała się czy wyciągać więcej ciastek czy owoców. - zaśmiała się, a dziewczyna i chłopak wraz z nią.
-Mówiłem - powiedział Harry zwracając twarz w stronę (TI), po czym wyciągnął dłoń i ułożył jej usta w jeszcze szerszy uśmiech. A rodzina chłopaka patrzyła na nich jak na ósmy cud świata.


Było późno. Po godzinie 23. (TI) leżała w łóżku w pokoju Harry'ego. Nie mogła zasnąć. Ten dzień był dla niej pełen wrażeń. Tylko tych przyjemnych. Nagle otworzyły się drzwi, a do środka wszedł chłopak w czarnych bokserkach i koszulce.
-Co ty tu robisz? Twoja mama cię zabije, jak cię tu zobaczy. - powiedziała (TI) podnosząc się tak, że opierała się na łokciach.
-Ta kanapa w salonie jest okropnie niewygodna. - powiedział i potarł dłonią plecy. Dziewczyna zaśmiała się. - Liczyłem, że przygarniesz biednego Hazzusia. - powiedział robiąc oczka kota ze Shreka.
-Chyba Harolda. - zaśmiała się i odsunęła kawałek pościeli. Chłopak ochoto położył się obok niej i spoglądną na nią.
-Twoja rodzina jest cudowna. - powiedziała i nakryła ich mocniej pościelą.
-Mówiłem, że nie będzie tak źle. Nie mogłaś zasnąć?
-Yhm - przytaknęła, a chłopak przysunął ją bliżej siebie i ułożył na swoim torsie.
-Może to coś pomoże. - uśmiechnął się, co odwzajemniła.
-Dobranoc (TI).
-Dobranoc Harry - odpowiedziała i nawet nie wiedziała, kiedy zmorzył ją sen.


-Gdzie ty mnie ciągniesz? - mówiła (TI) śmiejąc się. Po obiedzie Harry zabrał dziewczynę na wycieczkę po miasteczku. Teraz biegli przez łąki i pola w nieznanym (TI) kierunku.
-Zobaczysz - odwrócił na chwilę głowę w jej stronę i przyspieszył bieg. Po chwili zatrzymali się przy kilkunastu drzewach.
-Ale tu pięknie. - powiedziała opierając się o lekko pochyłe drzewo, próbując unormować oddech po biegu. - Po co tutaj przyszliśmy?
-Tutaj po raz pierwszy pocałowałem moją dziewczynę. - powiedział Harry stając naprzeciwko (TI).
-I przyprowadziłeś mnie tutaj tylko po to, żeby mi to powiedzieć?
-Przyszliśmy tu w innym celu. - powiedział zachrypłym głosem, który wzbudził mrowienie w podbrzuszu dziewczyny.
-A w jakim? - zapytała poważnie.
-W takim - powiedział i zbliżył się do niej, by połączyć ich usta w namiętnym pocałunku.





*****************************************************************************
Witajcie!

Spodziewałyście się, że Harry w końcu zdobędzie się na odwagę? Mi wyjątkowo miło pisało się tą część, a jakie są Wasze opinie? Jestem bardzo ciekawa. Chciałam jeszcze zapytać, czy wolicie narrację trzecioosobową czy pierwszo?

Zauważyłam, że ostatnio spadła ilość komentarzy. Jeśli znudziła Wam się ta historia napiszcie. Nie chcę pisać czegoś na darmo.


9 komentarzy = kolejna część


LiwiaLila

wtorek, 11 kwietnia 2017

Wasza propozycja!

Hej

Pojawiła się propozycja wymyślenia nazwy dla czytelniczek naszego bloga, czyli Was. Jestem w szoku i niespodziewałam się, że nasze opowiadania mogą mieć "fanki" :D
Proponucie nazwy fandomu tego bloga (ale to dziwnie brzmi) i wspólnie coś ciekawego wybierzemy

Tymczasem miłego dnia i jutro pojawi się Sketch Tower Bridge, a w sobotę prawdopodobnie odpowiedzi na pytania jeśli będzie ich jeszcze kilka

LiwiaLila

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

57. I Hate You I Love You #4

-Harry, proszę cię uspokój się. - stanęłam przed nim oddzielając go od Zayn'a. Z oczu bruneta emanowała złość. Położyłam dłonie na jego torsie i delikatnie pocierałam. - Jesteś mądrzejszy. Uspokój się. - szepnęłam cicho, a chłopak spojrzał na mnie. Westchnął głośno po czym zwrócił się do "gościa".
-Jeszcze raz powiesz tak do niej, a uwierz mi skopię ci dupę tak, że własna matka cię nie pozna. - powiedział ostro i wrócił do salonu.
-Jak zwykle wszytko spieprzyłeś. Po co tu przyszedłeś skoro i tak wiedziałeś, że nigdzie z tobą nie pójdę. - wysyczałam wściekła do Mulata.
-Złość piękności szkodzi. - ktoś tu za raz oberwie - Rozumiem, że rezygnujesz z roli w filmie? - powiedział z szelmowskim uśmiechem i oparł się bokiem o framugę drzwi.
-Nie - odpowiedziałam szybko.
-W takim razie wiesz, że musimy polepszyć kontakty panienko. Skoro nie idziemy dzisiaj to proszę - podał mi białą kopertę.
- Co to jest?
-Otworzysz to jak wyjdę, zarówno ja jak i ten typek. - powiedział z pogardą, gdy mówił o Harry'm. Posłałam mu wredne i pełne złości spojrzenie.
-Niech ci będzie.
-Ale
-Ale co? - przerwałam mu.
-Obiecaj, że zrobisz to co jest na tej kartce. - wskazał na kopertę.
-Zależy co tam jest. A teraz żegnam. - powiedziałam i z hukiem zatrzasnęłam przed nim drzwi, po czym zamknęłam na zamek. Mówiłam, że pojeb z niego. Zaniosłam kopertę do mojej sypialni i rzuciłam ją niedbale na łóżko, po czym wróciłam do mojego sąsiada.
-Oczekuję wyjaśnień. - powiedział ostro, gdy tylko weszłam do salonu. Usiadłam na sofie i westchnęłam. -Kim jest ten chłopak?
-To ten wkurzający z teatru.
-Ten? - zapytał przypominając sobie zapewne jedną z wielu historii, które mu opowiedziałam. Przytaknęłam jedynie głową. - Straciłem okazję żeby go pobić.
-Harry uspokój się. I nawet nie próbuj zrobić mu coś złego. - zagroziłam mu palcem, a on się zaśmiał. Podeszłam do niego i usiadłam na jego kolanach. Objęłam go i wtuliłam głowę w zagłębieniu jego szyi na co on mocno mnie do siebie przyciągnął oplatając mnie długimi ramionami. To w Harry'm, a raczej w uściskach z nim jest najlepsze. Otula cię całą swoimi rękoma i nie masz ochoty odchodzić od niego.
-Dziękuję ci, że jesteś. - wymruczałam zaciągając się zapachem jego perfum.
-Nie dziękuj głuptasie. Zawsze będę obok ciebie. - szeptał i kołysał nas w przód i w tył. Och Malik, dlaczego nie mógłbyś być taki jak Harry? 
-Miałaś z nim iść na kolację?
-To długa historia, ale tak. Lecz jak widzisz, jestem tutaj z tobą.
-A ja nie zamierzam cię na razie wypuszczać. - zaśmiał się i przykrył nas kocem. Nie jestem w stanie powiedzieć kiedy zasnęłam. Ale podejrzewam, że przy drugiej zwrotce śpiewanej przez Styles'a piosenki.


Obudziłam się w swoim łóżku gdy mój budzik oznajmił godzinę 9:00. Usiadłam i przetarłam twarz dłonią. Skąd ja się tu wzięłam? Obok mnie leżała karteczka.



Zasnęłaś kiedy siedzieliśmy w salonie. Zaniosłem cię do sypialni. Na łóżku leżała jakaś koperta, więc położyłem ją na stoliku. Na 9 idę do pracy, ale wracam dziś o 14. Możesz do mnie wpaść. 
Całuję 

Harry ❤


Czyli wszystko już wiem. Kochany Harry. Ale właśnie, koperta! Sięgnęłam dłonią na szafkę i wzięłam kopertę. Otworzyłam ją i wyciągnęłam z niej małą karteczkę. 


Dzisiaj o 17:30 mamy samolot. Zabieram cię na 4 dni na Majorkę. Chcę abyśmy na spokojnie spróbowali się dogadać. Bądź gotowa o 16:00. Musimy być wcześniej na lotnisku bo jeszcze odprawa i te wszystkie pierdoły. Mam nadzieję, że zabierzesz jakieś ładne stroje kąpielowe

Twój Kochany Zayn


Zayn zabiera mnie na Majorkę? Dzisiaj?! On chyba oszalał. Ale może to i dobry pomysł. Na spokojnie porozmawiamy. Nie chcę rezygnować z roli, Mulat również więc może wypali. Ale Majorka? Skąd on wiedział, że to miejsce, które chcę odwiedzić? Ale co ja powiem Harry'emu? Jadę na 4 dni na wyspę z chłopakiem, który zachowuje się wobec mnie jak dupek? Sorry, pojeb? Może nic mu nie powiem. Nie możesz go okłamywać. To chyba będzie najlepsze rozwiązanie. Albo chociaż troszeczkę nagnę prawdę. Tak chyba będzie najlepiej. Skoro mam już jechać to muszę się jakoś spakować. Wyjęłam z szafy czarną walizkę i zaczęłam do niej pakować potrzebne rzeczy. Na łóżku zostawiłam komplet, który ubiorę na lot i jakieś drobne kosmetyki. Po pakowaniu zorientowałam się, że dochodzi godzina 11. Nie bardzo miałam pomysł co zrobić ze sobą, więc usiadłam przed telewizorem i zaczęłam oglądać pierwszy sezon The Walking Dead. Tak mnie to wciągnęło, że nie zauważyłam, że dochodzi godzina 14:30. Jak poparzona zerwałam się z sofy i wybiegłam z mieszkania. Zapukałam do drzwi bruneta, a on otworzył mi z wiecznym uśmiechem. 
-Hej. Jak się spało?
-Cześć Harry. Bardzo dobrze. Dziękuję ci bardzo. 
-Nie ma za co. Wejdziesz? - otworzył bardziej drzwi. 
-Nie dzisiaj. Chciałam ci powiedzieć, że wyjeżdżam dzisiaj na 4 dni w związku z tą produkcją, w której mam grać. Przyjdziesz kilka razy do mnie i podlejesz te kwiatki, które mam w salonie? 
-Jasne. Jak tylko nie zapomnę. - zaśmiał się, a ja walnęłam go delikatnie w ramię. - Już dobrze. Ustawię sobie przypomnienia w kalendarzu czy coś. 
-Liczę na ciebie Harry. Do zobaczenia za kilka dni. - przytuliłam go i pocałowałam w policzek, po czym wróciłam do siebie. Wzięłam szybki prysznic i zaczęłam się ubierać. Ubrałam komplet białej bielizny, czarne jeansy, biały top i czarną bomberkę. Założyłam czarne Vansy i zrobiłam delikatny makijaż, a włosy przeczesałam dłonią, z racji iż prostownica była już w walizce. Sprawdzałam czy wyłączyłam wszystkie sprzęty, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i w progu ujrzałam zacnego Pojeba Malika. 
-Widzę, że nie olałaś tego wyjazdu. - powiedział z uśmiechem. 
-Jak widać. Zależy mi na tej roli. 
-Możemy iść?
-Jasne. - powiedziałam i wzięłam do ręki rączkę walizki. 
-Daj ja wezmę. - wyrwał się chłopak, a mnie zamurowało. Jego podmienili czy co? 
-Dzięki. - powiedziałam cicho i zamknęłam drzwi, po czym skierowaliśmy się na dwór, a następnie na parking gdzie stał samochód Mulata. 



-Dzień dobry. Witamy w naszym hotelu. W czym mogę pomóc? - powiedziała po angielsku z nieznanym mi akcentem niska szatynka, o ciemniejszej karnacji. 
-Rezerwacja na nazwisko Malik. - powiedział chłopak. 
-Naturalnie - odpowiedziała z pięknym uśmiechem i spojrzała w ekran komputera, po czym położyła na ladzie kartę magnetyczną. - Piętro 6. Pokój 340. - jak to pokój? 
-Dziękujemy - odpowiedział grzecznie chłopak i skierowaliśmy się w stronę wind. Weszliśmy we dwójkę do jednej z nich, a Mulat nacisnął przycisk szóstego piętra. 
-Jak to jeden pokój?
-Nie cieszysz się? Wiesz ile z tego korzyści. - powiedział z szelmowskim uśmiechem, znacząco poruszając brwiami. Czyli go nie podmienili...





***************************************************************************
Cześć!

Mamy czwartą część I Hate You I Love You. Dziękuję Wam bardzo za liczne komentarze i miłe odebranie tego opowiadania. Mam nadzieję, że jak na razie sprostałam i sprostam Waszym oczekiwaniom :D

Jedna z Was wpadła na pomysł abyście podpisywały się pod komentarzami imieniem czy może i pseudonimem. Uważam to za świetny pomysł, gdyż wtedy każda z Was nie będzie tylko zwykłym anonimem ;)
Co o tym myślicie?

Dodatkowo wpadłam na pomysł, że jeśli macie do mnie jakieś pytania możecie zadawać je na bieżąco pod moimi opowiadaniami, a ja co jakiś czas gdy będzie ich więcej będę na nie odpowiadać w osobnych postach. Co Wy na to? :D


8 komentarzy = następna część


LiwiaLila