-Louis ja.... - nie wiedziałam co powiedzieć.
-(TI) nie okłamuj mnie. Tylko o to proszę. - powiedział dotykając mojej dłoni, przez co po moim ciele przeszedł całkiem przyjemny dreszcz.
-Wejdź. - otworzyłam szerzej drzwi, a chłopak wszedł w moje skromne progi. - Mamo, przyszedł mój kolega więc zjem obiad trochę później. - krzyknęłam w stronę kuchni i ruszyłam szybko w stronę schodów chcąc uniknąć spotkania z moją mamą. Niestety nie udało mi się to i już po chwili Tomlinson całował moją mamę w dłoń. Szarmancko. Prawdziwy gentlemen...
-Może zjecie razem z nami? Tata dzwonił, że musiał zostać dłużej w pracy. - powiedziała moja rodzicielka.
-Ja bardzo dziękuję za propozycję, ale sam półgodziny temu zjadłem syty obiad mamusi. - powiedział z szerokim uśmiechem, na co zaśmiała się moja mama. On to wie jak rozbawić kobietę w każdym wieku.
-Dobrze, w takim razie nie będę was dłużej zatrzymywać. - powiedziała i całe szczęście wróciła do kuchni, a ja w bardzo szybkim tempie udałam się do mojego pokoju.
-Przepraszam cię za nią. - powiedziałam zamykając drzwi sypialni.
-Nic się nie stało. Z resztą twoja mama jest bardzo miła. Ma chyba coś wspólnego z moją. - zaśmiał się.
-Zdecydowanie. - potwierdziłam przywołując w myślach obraz mamy chłopaka.
-Dobrze, a więc teraz powiedz mi co się stało. - powiedział spokojnym głosem, klepiąc miejsce obok siebie na moim łóżku. Niepewnie usiadłam obok Louis'a i westchnęłam.
-Wychodziłam dzisiaj ze szkoły. Spotkałam Rachel. Była wściekła o nasze spotkanie w stołówce. - mówiłam pociągając nosem i przecierając co chwilę policzki z łez - Powiedziała, że będziesz jej albo nikogo. Pobiła mnie i teraz w ogóle nie będę mogła iść na bal. - powiedziałam zapłakana. Louis bez słowa przyciągnął mnie do siebie i pozwolił wypłakać się w koszulkę, z czego skorzystałam.
-Czy...możesz pokazać mi wszystkie siniaki, które ci zrobiła? - zapytał kiedy się uspokoiłam. Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia jednak jakiś impuls sprawił, że stanęłam przed chłopakiem i pokazałam posiniaczony brzuch, a także delikatnie fioletowe nogi. Tomlinson na ten widok szybko wstał i zamknął mnie w silnym uścisku. Wtulił twarz w moje ramie i wtulił się we mnie jak w pluszowego misia. Objęłam go chudymi rękoma w pasie, gdy poczułam łzy chłopaka spływające po moim karku. Loui...
-Nie płacz z mojego powodu - szepnęłam i uspokajająco gładziłam jego plecy.
-Dlaczego niby? - zapytał nie odsuwając twarzy od moje szyi przez co słowa były lekko zniekształcone.
-Moja historia jak widzisz w tej szkole jest już przesądzona. Zawsze tak było i jest. No i będzie. Nie płacz, proszę. Nie lubię tego. - powiedziałam zmuszając go do spojrzenia w moje oczy. Błękit jego tęczówek i ten błysk zabijały mnie od środka. Były takie magiczne. Cały Lou był magiczny. A jego wargi same prosiły się o złożenie na nich namiętnego pocałunku. Chłopak spoglądał na mnie lekko załzawionymi oczami, ale z uśmiechem. Dłonią przeczesał moje włosy, a jeden z kosmyków założył za ucho. Drugą dłoń położył na moim policzku nie spuszczając wzroku z moich tęczówek.
-Jesteś niezwykła (TI). I pamiętaj, że nigdy nie będę Rachel. Jestem tylko twój. - powiedział cicho, a następnie złączył nasze usta. Pocałunek, pierwszy w moim życiu w dodatku z takim niesamowitym chłopakiem. Czyżby Louis darzył mnie uczuciem?
- Mam do ciebie ważne pytanie. - zaczął Tomlinson z uśmiechem odsuwając się ode mnie. - Zostaniesz moją dziewczyną i pójdziesz ze mną na bal? - zabiłeś mnie tym Louis.
-Louis...ja....powinieneś już iść. - powiedziałam i pchając chłopaka w stronę drzwi dałam mu znak, że chcę aby wyszedł. Chłopak lekko zdezorientowany wyszedł z sypialni, a ja szybko zamknęłam za nim drzwi i zamknęłam na klucz, po czym rzuciłam się na łóżko. W tamtej chwili nie interesowało mnie nawet to, że na dole moja mama może zapytać chłopaka o to co działo się tu przed chwilą.
Dzień balu
-(TI) jesteś tego pewna? - zapytała po raz kolejny moja siostra tego dnia. Byłam pewna. Nie idę. Od ostatniego spotkania z Louis'em i naszym zbliżeniu w moim pokoju nie widziałam się z nim. Nie chodziłam do szkoły. Wytłumaczyłam rodzicom całą sytuację i zdecydowaliśmy, że tak będzie lepiej.
-Tak. Powtarzam to po raz KOLEJNY tego dnia. - powiedziałam z naciskiem na kolejny. Siostra westchnęła i wyszła z mojego pokoju, a ja w spokoju mogłam wrócić do czytania książki. No dobra, nie czytałam jej. Podobno Rachel idzie na bal z Louis'em. Jeśli tylko nie skrzywdzi Tomlinson'a i sprawi, że będzie szczęśliwy to droga wolna. Ale obiecuję, że jeśli coś mu zrobi to zabiję ją własnymi rękoma. Ale czy Lou będzie szczęśliwy? Kocha ciebie, więc jak ma być szczęśliwy z Rachel...
-Córciu - usłyszałam cichy głos i pukanie do drzwi, a chwilę później w sypialni pojawiła się mała sylwetka mojej mamy.
-Tak mamo? - zapytałam zamykając książkę i siadając na łóżku.
-Mam coś dla ciebie. - powiedziała siadając obok mnie. Rzeczywiście w rękach miała duże pudełko w różowo - białe paski. - To niespodzianka. Chciałabym żebyś była szczęśliwa i mogę ci zagwarantować, że to pudełko i jego zawartość ci to zagwarantują. Otwórz dopiero jak wyjdę. Miłego wieczoru skarbie. - powiedziała, po czym pocałowała mnie w czoło i z uśmiechem na ustach wyszła. Co to w ogóle jest? Uchyliłam wieko i ujrzałam białą kopertę zaadresowaną do mnie. Otworzyłam ją i wyciągnęłam białą kartkę, na której ktoś napisał coś starannym pismem.
Piękna sukienka dla pięknej dziewczyny
Zapraszam na bal
O 18:00 przy tylnym wejściu do szkoły
Ktoś robi sobie ze mnie żarty? Ale przecież mama nie dałaby mi wtedy tego. To na pewno nie Rachel, a tym bardziej Louis zważając na to, że się do niego nie odzywałam. Planowałam nie iść na bal, jednak nie powiem, że ten liścik mnie nie zaintrygował. Odłożyłam kartkę i sięgnęłam po zawartość pudełka. Delikatny materiał, tiul. Wyciągnęłam materiał z pudełka, a moim oczom ukazała się przepiękna sukienka. Czarna góra bez ramiączek, i różowy dół z warstwą z tiulu. Nigdy nie widziałam piękniejszej sukienki. Na pewno kosztowała fortunę. Odłożyłam ją na łóżko, zauważając mniejsze opakowanie w pudełku. Wyciągnęłam je i po otworzeniu zamarłam. W środku znajdowały się piękne, delikatne czarne szpilki. Był cudowne i jestem pewna, że kosztowały niewiele mniej jak suknia. Ten kto sprawił mi ten prezent jest cudowny. Muszę się dowiedzieć od kogo on jest. Dlatego idę na bal. Co????? Daj mi spokój głupi głosie.
Szybko pobiegłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i umyłam włosy. Następnie wytarłam ciało i wtarłam w nie krem. Założyłam czystą bieliznę i dużą koszulkę, aby nie paradować po domu w majtkach i staniku. Szybko wbiegłam do sypialni mojej siostry. Ktoś z zewnątrz nigdy nie powiedziałby, że jeszcze 15 minut temu nie chciałam nigdzie iść.
-Jednak idziesz? - zapytała z uśmiechem odrywając się od rysowania portretu Tom'a Felton'a.
-Tak. Pomożesz? - zapytałam podnosząc do góry kilka kosmyków włosów i puszczając by wolno opadły.
Moja siostra to cudotwórczyni. Nigdy nie pomyślałabym, że mogłabym tak wyglądać. Wyglądałam jak milion dolarów. A nawet miliard. Piękna sukienka, szpilki, delikatny, dziewczęcy makijaż oraz włosy zakręcone w fale, a do tego mała czarna kopertówka. Pomachałam tacie i udałam się w stronę tylnego wejścia do szkoły zgodnie z karteczką. Światła był tutaj co kilka metrów. Podchodząc do drzwi zauważyłam wysokiego chłopaka ubranego w garnitur. Stał do mnie tyłem, ale już wiedziałam kim jest. Zdradziła go charakterystyczna fryzura oświetlona przez lampę.
*************************************************************************
Hej
Oto przedostatnia część imaginu z Lou. Jestem ciekawa Waszych opinii. Bardzo przepraszam, że tak późno ale mam zawrót głowy i nie mam za bardzo czasu na pisanie. Obiecuję jednak, że się poprawię :D
LiwiaLila
Jak zwykle cudowny <3 Nie mogę się doczekać kolejnej części :*
OdpowiedzUsuńLouis taki troskliwy :* Cudowny imagin :*
OdpowiedzUsuńTen imagin jest po prostu cudowny, do tego Louis jest taki kochany i troskliwy <33
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny :) Czekam na kolejne części :*
OdpowiedzUsuńKocham ten imagin, mogłabym go czytać non stop <3
OdpowiedzUsuńJednym słowem - cudo *,*
OdpowiedzUsuńJak ja to kocham!! <3 + ta sukienka jest prześliczna xx
OdpowiedzUsuńTo jest takie słodkie, Louis jest taki kochany ;*
OdpowiedzUsuńOjeju już nie mogę się doczekać kolejnej części!!
OdpowiedzUsuń