czwartek, 1 września 2016

36. I'm a half a heart without you

-Wiedziałam, że lubisz kobiety ale nie myślałam, że posuniesz się do czegoś takiego! Jesteś zwykłym chamem! - krzyczała nie zważając na to, że słyszy ją cała dzielnica.
-Ale to był jednorazowy wyskok. Przepraszam. - prychnęła i usiadła na kanapie chowając twarz w dłonie. Chłopak kucnął przed nią.
-Nie wierzę. Dzwoniłeś do mnie wtedy wieczorem i kilka minut potem pieprzyłeś się z nią. - rzekła z niedowierzaniem.
-Kocham cię [TI] zrozum to, wiesz że to jedno
-Jak się z nią pieprzyłeś też mnie kochałeś? - przerwała mu - Jak mogłeś to zrobić wiedząc, że ja w domu jestem chora, SAMA! - prawie wykrzyczała ostatnie słowa. Chłopak spuścił głowę. Czuł się winny, nie mógł patrzeć jak jego ukochana dziewczyna płacze. Przez niego.
-Skarbie nie płacz proszę. - mówił próbując zetrzeć łzy z jej policzków. Dziewczyna szybko odepchnęła jego dłoń i wstała energicznie.
-Nie mów tak do mnie! - wykrzyczała i pobiegła do ich sypialni. Pod wypływem emocji i złamanego serca wyjęła z szafy torbę. Wrzuciła do niej jak najwięcej rzeczy chłopaka. Z łazienki wyniosła jego kosmetyki i wrzuciła do torby nie zważając na to, czy jakieś kosmetyki w szklanych opakowaniach się nie pobiją. Zalana łzami z torbą w ręku wróciła do salonu. Chłopak siedział na kanapie. Dziewczyna rzuciła torbę na ziemię, a za sprawą huku młodzieniec wstał. Zapłakany podszedł do ukochanej. Chciał ją nadal przepraszać. Ta się nie dała i kazała mu się wynosić. Kiedy był przy drzwiach zdjęła z palca pierścionek i rzuciła w niego.
-Daj go tej dziwce! - krzyknęła i zatrzasnęła za nim drzwi po czym zsunęła się po nich z płaczem. W ciągu jej dotychczasowego życia spotkało ją tyle przykrości. Gdy pojawił się on, wszystko się zmieniło. Przeszła zła passa a na nią wstąpiło szczęście, miłość i radość. Jednak nic nie może trwać wiecznie. O wszystkim zadecydował jeden głupi wyskok i jedna nieprzemyślana noc w jednym z hoteli w Las Vegas.


So your friends been telling me
You've been sleeping with my sweater
And that you can't stop missing me
Bet my friends been telling you
I'm not doing much better
'Cause I'm missing half of me

Więc twoi przyjaciele mówili mi, że
Sypiasz z moim swetrem
I nie możesz przestać za mną tęsknić
Założę się, że moi przyjaciele mówili Ci, że
Nie radzę sobie dużo lepiej
Ponieważ tęsknię za połową siebie

 -Cześć [TI]. - powiedział Louis wchodząc do domu [TI]. Rozumieli się bez słów. [TI] była do Louis'a jak kolejna siostra. 
-Witaj młoda. - powiedział Liam wchodząc jako kolejny. A za nim Zayn i Niall z ciastkiem w ręce. Wszyscy się przyjaźnili. Gdyby można było nagrać ich miny gdy dowiedzieli się, że ich niestały w uczuciach przyjaciel ma dziewczynę, to nagranie stałoby się hitem internetu. Chłopcy weszli w głąb domu. Nigdzie nie było ich "siostry". Zaczęli ją wołać. Na próżno. Zaczęli poszukiwania. Po kilku minutach po budynku rozległo się wołanie Zayn'a. Wszyscy pognali na piętro. Podeszli do stojącego w progu Mulata. Gdy podeszli bliżej zobaczyli coś. To już nie była dziewczyna to był jej wrak. Przesadnie chuda, ubrania wisiały na niej jak na wieszaku, oczy czerwone od płaczu, pokaleczone ręce. Coś musiała sobie zrobić. Siedziała na łóżku i kiwała się w przód i w tył. Uwagę przykuł sweter Harry'ego, który tuliła do piersi. Brakowało jej go. Wiedzieli o tym wszyscy, cierpiała jednak udawała silną. Tyle że to jej nie za bardzo wychodziło. Gdy tylko ktoś wypowiedział jego imię ta popadała w histerię. W oczach chłopaków pojawiły się łzy. Bardzo lubili Harry'ego jednak nie mogli mu wybaczyć tego co zrobił. Louis ostrożnie podszedł do łóżka. 
-[TI] - powiedział i dotknął jej ramienia na co dziewczyna podskoczyła. Wybudził ją z transu. - Wszystko okey? 
-Nic nie jest okey. - powiedziała pociągając nosem. Louis nie odezwał się. Po prostu ją przytulił i pozwolił jej się wypłakać. Gdy widział płaczącą siostrzyczkę jego serce łamało się. Na myśl przyszła mu tamta noc. 

***********
-Gdzie idziesz? - zapytał Mulat wchodząc do wspólnego salonu. 
-Yyyyy idę się przejść. - powiedział Harry po chwili zastanowienia. 
-A jak się czuje [TI] ? - zapytałem gdy pomyślałem o mojej siostrzyczce. Została sama, chora w Londynie. Biedactwo. Chcieliśmy ją zabrać ze sobą w trasę, lecz Paul stanął na przeszkodzie.
-Już lepiej. - powiedział i szybko wyszedł z pokoju hotelowego. 

Było grubo po 11 w nocy. Harry'ego nadal nie było, a co najgorsze wyłączył telefon. Wyszedł dobre 4 godziny temu. Na pewno tak długo nie spacerował. 

Kiedy się obudziłem rano poszedłem sprawdzić czy Loczek wrócił. Leżał na swoim łóżku. Nie trzeba było blisko niego podchodzić aby wyczuć damskie perfumy. Na jego szyi zauważyłem kilka malinek. Harry coś to narobił?

***********
 Kiedy tylko przez myśl przeszło mu, że tamtego wieczoru mógł coś zrobić. Wyjść razem z nim, szukać go, zrobiło mu się niedobrze. Przecież Harry i [TI] byli tacy szczęśliwi. On wszystko zepsuł. Po chwili i Louis płakał. Kilka minut zajęło dziewczynie i chłopakowi uspokojenie się. Dziewczyna podniosła czerwoną od płaczu twarz.
-Dziękuję. - powiedziała do Louis'a i jeszcze raz go mocno przytuliła. 
- Powinnaś z nim porozmawiać, z nim nie jest wiele lepiej jak z tobą. Potrzebujecie siebie.
 W tym samym czasie do pokoju wszedł Liam z tacą. Postawił ją na szafce nocnej. 
-Musisz coś zjeść. - powiedział do [TI]. 
-Harry zawsze robił mi śniadania do łóżka kiedy źle się czułam. Zawsze robił mi herbatę w tym kubku, i podawał płatki w tej miseczce. - powiedziała wpatrzona w tacę na stoliku. Po chwili po jej policzkach znowu płynęły łzy. Tak bardzo za nim tęskniła. Tak bardzo żałowała tego co mu powiedziała. Ale on ją tak bardzo skrzywdził. 


Tymczasem kilka ulic dalej 

 -Harry! - po willi rozniósł się krzyk Louise. Kobieta i jej towarzysz weszli w głąb domu. W salonie spotkali swojego przyjaciela. Nie wyglądał jak kiedyś. Zmizerniał, skóra straciła kolor, od dawna nie jadł i nie pił. Jego włosy nie wyglądały tak jak powinny a uśmiech, który nigdy nie schodził z twarzy był niemożliwy do wydobycia. No może gdy oglądał ich wspólne zdjęcia na telefonie. Robił to codziennie. Od rana do wieczora. Może i w nocy? Nie, w nocy przytulony do jej bluzy słuchał jej głosu nagranego na telefonie podczas wspólnego śpiewania. Brakowało mu jej. Bardzo. Teraz odczuwał, że postąpił jak zwykły gówniarz. Myślał, że uda mu się zataić fakt zdrady jednak paparazzi są wszędzie. 
-Harry, jak się czujesz? - zapytał Josh siadając obok przyjaciela. Nie jest z nim dobrze, podobnie jak z [TI] - przemknęło mu przez myśl. 
-A jak mam się czuć? - zapytał patrząc na przyjaciela - Jestem skończonym idiotą. Straciłem tyle w ciągu jednego wieczoru, przez głupotę. Josh co ja mam robić ona mnie nie chce. - mówił zakrywając twarz rękoma, przez co słowa były coraz miej możliwe do zrozumienia. 
-Teraz coś zjesz. Wyglądasz marnie. - powiedziała Louise stawiając przed chłopakiem tacę z kubkiem kawy i talerz z kanapkami. 
-Zawsze gdy [TI] była chora robiłem jej śniadanie do łóżka. - powiedział i uświadomił sobie jak bardzo skrzywdził nie tylko ją, ale i siebie i ich serca. 



Louise i Josh widząc, że u Hazzy nic nie zdziałają wyszli z willi One Direction i wrócili do swoich domów. Podobnie było w przypadku [TI]. Chłopcy również wyszli. Wracając Niall jak to Niall zmusił ich do podjechania do Nando's. Napisali Harry'emu sms'a, że wrócą później niż przypuszczali. 

 And being here without you
It's like I'm waking up to
Only half a blue sky
Kinda there but not quite
I'm walking 'round with just one shoe
I'm a half a heart without you
I'm half the man, at best
With half an arrow in my chest
I miss everything we do
I'm a half a heart without you

I będąc tu bez ciebie
To tak jakbym budził się dla
Tylko połowy niebieskiego nieba
Trochę tam, ale nie całkiem
Spaceruję tylko z jednym butem
Jestem połową serca bez Ciebie
W najlepszym wypadku jestem połową człowieka
Z połową strzały w mojej klatce piersiowej
Tęsknie za wszystkim, co robimy
Jestem połową serca bez Ciebie

Chłopak po odczytaniu wiadomości poszedł do swojego pokoju. Zakluczył drzwi i zasunął rolety. Chciał się odciąć od świata. Usiadł na łóżku. Chciał zapomnieć, jednak ból i tęsknota mu przeszkadzały. W sypialni wszystko przypominało mu jego ukochaną. Pościel, która jeszcze pachniała jej perfumami. Gumka do włosów na stoliku którą musiała zostawić i zdjęcia których było w sypialni pełno. Harry jak codziennie położył się na łóżku i w towarzystwie bluzy swojej byłej dziew, [TI] odsłuchiwał nagrania w telefonie. Nawet nie wiedział kiedy zasnął. Rano obudził się w złym humorze i stanie. Czyli nic nowego. Tak bardzo nie chce mu się wstać. Nie ma po co. Wie, że w kuchni  nie będzie czekała na niego dziewczyna ze śniadaniem, którą w ramach podziękowania pocałuje. Wie, że nikt nie obejrzy z nim filmu, nikt nie ugotuje z nim obiadu czy pójdzie na spacer. Nikt nie zaśnie w jego objęciach i nikt nie pomoże mu gdy koszmary będą trząść jego ciałem na każdą stronę. Nie ma po co żyć - to zdanie ciągle tkwiło w jego głowie. Jednak nie chciał się zabijać. Miał nadzieję, że kiedyś nadejdzie ten dzień gdy [TI] mu przebaczy. Wezmą ślub, spłodzą dzieci które potem będą wychowają na dobrych i uczynnych ludzi. Jednak to wszystko to tylko pieprzone wymysły mojej głowy! - krzyczały jego myśli. Dopiero teraz docenił czas spędzony w towarzystwie [TI]. Każdy poranek, dzień, wieczór. Docenił gdy jej już nie ma. Ponownie padł na łóżko. Kto by pomyślał, że myślenie męczy?

 Forget all we said the night
No it doesn't even matter
Cause we both got split in two
If you could spare an hour or so
We'll go for the lunch down by the river
We could really talk it through
 


Zapomnij o wszystkim, co powiedzieliśmy tamtej nocy
Nie, to nawet nie ma znaczenia
Bo oboje jesteśmy podzieleni na pół

-Musicie się spotkać. Ona tęskni tak samo jak ty. Wygląda gorzej od ciebie.
-Ale ona nie będzie się chciała spotkać. - zareagował szybko Harry na słowa Liam'a. I tu miał rację. [TI] bardzo cierpiała. Przez niego. Nie dziwne, że nie chciała się z nim spotkać. A może chciała, lecz nie chciała się to tego przyznać. Jeszcze ktoś mógłby pomyśleć, że wybaczyła zdradę. W sumie tak było. Szkoda, że nie miała tyle odwagi aby powiedzieć to Harry'emu. Za to Harry nie miał śmiałości po tym wszystkim poprosić o spotkanie. Przeczuwał, że skończy się to odmową. I tu by się zdziwił. Mimo tego, że w głowie układał sobie jak ją zaprosi, kiedyś nawet przyśniło mu się, że się spotkali. Gdy się obudził i odkrył, że to tylko jego wyobraźnia jego mina zrzedła i do końca dnia nie wychodził z pokoju.

Though I try to get you out of my head
The truth is I got lost without you
And since then I've been waking up to

Only half a blue sky
Kinda there but not quite
I'm walking 'round with just one shoe
I'm a half a heart without you
I'm half the man, at best
With half an arrow in my chest
I miss everything we do
I'm a half a heart without you

 Choć próbuję wydostać cię z własnej głowy
Prawda jest taka, że bez ciebie się gubię


I od tego czasu budzę się dla

Tylko połowy niebieskiego nieba
Trochę tam, ale nie całkiem
Spaceruję tylko z jednym butem
Jestem połową serca bez ciebie
W najlepszym wypadku jestem połową człowieka
Z połową strzały w mojej klatce piersiowej
Tęsknie za wszystkim, co robimy
Jestem połową serca bez ciebie



Minęły dwa miesiące. Harry i [TI] nie spotkali się od tamtego feralnego wieczoru. Z powodu złego stanu zdrowia Styles'a, chłopcy odwołali trasę. Codziennie odwiedzali [TI]. Z nią również nie było dobrze. Nabawiła się anemii. Strasznie schudła, nic nie je i nie pije. Kiedy chłopcy przyjdą to wymuszą aby zjadła cokolwiek, jednak wiadomo oni przychodzą na góra trzy godziny. Resztę czasu jest sama. Liam twierdzi, że jeszcze trochę i dziewczyna popadnie w anoreksję. Louis się załamał. Nie może wytrzymać kiedy widzi swoją "siostrzyczkę" w takim stanie, a gdy wraca do domu Harry ulatnia się z salonu do swojego pokoju i wychodzi czasem coś zjeść. Styles bardzo cierpi. Tak samo jak i [TI]. Wiele razy próbował o niej zapomnieć. Jednak pierwszej prawdziwej miłości się nie zapomina. A tym bardziej bólu z nią związanego. Jednak oboje nadal żyją z nadzieją, że nadejdzie dzień gdy się pogodzą. 



Ona szła wsłuchując się w słowa piosenki płynące z jej słuchawek. Half A Heart. To piosenka chłopaków. Jednak w tym momencie nie było to istotne. Najważniejsze było to jak tekst piosenki idealnie odzwierciedlał jej życie. 
Tymczasem po drugiej stronie parku tą samą ścieżką szedł on. Również zasłuchany w melodii płynącej z jego słuchawek. Half A Heart. Przypadek? Chyba nie, jego życie również idealnie opisywała ta piosenka. Oboje szli zamyśleni. Nagle z rozmyślań wyrwało każde z nich uderzenie. Oboje upadli. Chłopak szybko się podniósł i zaczął przepraszać po czym podał dziewczynie dłoń. Ta ją ujęła i podniosła się. 
-Dziękuję. - powiedziała i podniosła głowę. Przeżyła szok, ale nie tylko ona. On również. Spotkali się.- Harry? - zapytała ze łzami w oczach. Tak dawno go nie widziała. Wyraźnie zmizerniał. Mimo to, dla niej nadal był najprzystojniejszym mężczyznom na świecie. 
-[TI] - powiedział i wciągnął głośno powietrze. Był zszokowany tą sytuacją jednak cieszył się, że to właśnie na nią wpadł. - Usiądźmy. - wskazał na ławkę którą po chwili zajęli. Przez pierwsze kilka minut nie odzywali się. Nie wiedzieli co powiedzieć. 
-[TI] ja jeszcze raz bardzo przepraszam. - zaczął Harry z oczami wypełnionymi łzami. 
-Harry ja też przepraszam. Nie powinnam tego mówić. Tak bardzo przepraszam. - powiedziała i rzuciła mu się na szyję. Chłopak bez problemu objął ją. Teraz docenił to kiedy ma ją w swoich objęciach. Tak bardzo brakowało im tego. Dziewczyna odsunęła się od chłopaka i lekko zaczerwieniła co ukryła włosami. Harry zainterweniował i odsunął je tak, że bez problemu widać było rumieńce. 
-[TI] wiem, że mnie nienawidzisz jednak chciałbym coś wiedzieć. - powiedział łapiąc ją za ręce. Wciągnął głośno powietrze. Był przygotowany, jednak w tym momencie trudno było mu nawet oddychać a co dopiero zapytać o tak poważną rzecz. - Czy my jeszcze kiedyś będziemy razem? - popatrzył z nadzieją w oczach na ukochaną. [TI] nie wiedziała co powiedzieć. Tak długo pragnęła usłyszeć to z jego ust. I w końcu się doczekała. 
-Harry - zatrzymała się na chwilę - wiedz, że ja cię nadal kocham. - powiedziała i zawstydzona spuściła głowę. Chłopak złapał za jej podbródek i podniósł czym  zmusił ją do spojrzenia w jego błyszczące zielone oczy. 
-Ja też cię kocham i nigdy nie przestałem. - powiedział i złączył ich usta w namiętnym pocałunku. To nie był zwykły pocałunek. To pocałunek, który wyrażał wielką miłość, tęsknotę i jedno wielkie PRZEPRASZAM. Gdy ich usta przestały być jednością z uśmiechem na ustach odsunęli swoje twarze. Na twarzy [TI] pojawił się tak kochany przez Harry'ego rumieniec. 
-A więc zostaniesz moją dziewczyną ponownie? - zapytał pokazując ukrywany przez dwa miesiące szeroki uśmiech. 
-Ale nie skrzywdzisz mnie?
-Nie kochanie. Teraz jesteś tylko ty i ja. - powiedział stykając ich czoła razem po czym ponownie ją pocałował. 

Historia z happy endem. Jednak po przeczytaniu tej historii nasuwa mi się jedno pytanie. Dlaczego doceniamy kogoś dopiero gdy go stracimy? Coś czuję, że nigdy się tego nie dowiem. A może to i lepiej.


************************
Piosenka którą wykorzystałam to Half A Heart - One Directon <3

LiwiaLila

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz