środa, 27 lipca 2016

30. Imagin z Zayn'em część I

Hej

Dzisiaj pierwsza część nowego imaginu z Malik'iem.
Bardzo jestem ciekawa Waszych opini dlatego liczę na komentarze.

W tym imaginie mogą pojawić się wulgarne zwrotu. 

P.S. W tym imaginie 1D nie istnieje, ale chłopcy się przyjaźnią.

LiwiaLila

*********************
Papierosy, alkohol, narkotyki, gangi, nielegalne wyścigi, codzienne imprezy, jakaś kradzież od czasu do czasu, trawka i seks bez zobowiązań. To cała ja. Moje imię to [TI], ksywka DZD czyli dziewczyna z działką, bo zawsze mam przy sobie trochę białego proszku. Cóż się dziwić. Jestem w najlepszym gangu w Londynie który rozprowadza to po całym mieście i okolicach. Zapytacie co robię w takiej grupie i jak się w niej znalazłam? A więc po pierwsze to jestem i żyję bardzo wygodnie, a po drugie to nie wiem. Do londyńskich gangów zazwyczaj nie przyjmuje się dziewcząt, jednak ja jestem wyjątkiem. I z tego co widzę, nikt nie żałuję tego , że przyjęto mnie do czarnych z białym piórem (Black with white feather - BWWF). Zapytacie skąd nazwa. Czarni to symbol chłopaków z gangu, a białe pióro to ja - jedyna, niezawodna dziewczyna tutaj. Możecie stwierdzić, że obracam się w złym towarzystwie które ciągle kradnie itp. Czasem się zdarzy lecz jeszcze nikt nas nie zgarnął. Policja nawet nie może nas wyłapać podczas wyścigów, dla nich nielegalnych. Swoją drogą jestem w nich najlepsza. Kocham adrenalinę która im towarzyszy. Pomyślicie, że się naćpałm i gadam od rzeczy. Mówię prawdę i nie jestem pod wpływem. Dzisiejszy dzień jest zbyt ważny, nie mogę sobie na to dzisiaj pozwolić. A więc jaki dzisiaj dzień? Dzisiaj rozpoczyna się pięciodniowy pięciobój pomiędzy czterema londyńskimi gangami. Oczywiście my jako ten najsławniejszych bierzemy w tym udział, już chyba po raz szósty. Nie zdziwicie się jeśli powiem, że każdy wygrywamy? :D W tym roku podobno wziąć udział ma 5 grup. W ostatniej chwili zgłosił się gang jednokierunkowych czy coś takiego. W każdym razie 5 chłopaków.  Po krótce wytłumaczę o co chodzi w zawodach. Jak już powiedziałam gangi rywalizują w pięciu konkurencjach. Pierwsza - boks ( o ile to tak można nazwać), druga - rzucanie nożami, trzecia - coś jak nocne podchody z przygodami po Londynie, czwarta - picie alkoholu i piąta - moja ulubiona wyścig. Każdy z gangu ma wystawić swoich 5 przedstawicieli. Zazwyczaj tak się robi. Chociaż można i wystawić 4 osoby a nawet jedną jak w naszym przypadku. (Tylko wiecie wtedy wszystkie konkurencje robi jedna osoba. Ta sama). Mój gang wystawił mnie. Jako jedyną. Jestem w tym wszystkim dobra. Wyścigi - moja specjalność, do alkoholu mam mocną głowę, podchody - jestem inteligentna i szybka, noże - kocham ostre przedmioty, boks - powiem tak. Wysoka nie jestem, ale jak to mówię jestem mała, ale jak ci wpierdolę to się zdziwisz. Już kilku goryli wylądowało w szpitalu z mojego powodu, także bójcie się. A mój niski wzrost to tylko plus. Jak widzicie jestem we wszystkim dobra, co potwierdza wygranie 6 razy pod rząd każdych rywalizacji. Nie rozumiem, po co inni jeszcze się do tego zgłaszają. W każdym razie dzisiaj jest pierwszy dzień i pierwsze zadanie  - boks. O 18:30 zjawiłam się z obstawą, czyli moimi przyjaciółmi z gangu na terenie starego magazynu gdzie wszystko miało się rozgrywać. Potrenowałam trochę przed ostatecznym starciem po czym poszłam przebrać się w coś dużo lepszego gdyż mój aktualny strój mimo moich przypuszczeń nie sprawdził się. Tak więc wzięłam torbę i z chłopakami udałam się do pomieszczenia, które było tylko dla nas. Moi przyjaciele przynieśli parawany i lustro dzięki czemu miałam jak się przygotować. Rzuciłam torbę na ławkę. Drzwi się otworzyły po czym z hukiem zamknęły a zakapturzona postać podeszła bliżej. Materiał zsunął się z głowy postaci a ja ujrzałam szefa naszego gangu, jednocześnie mojego najlepszego przyjaciela (i powiecie, że ja nie mam układów ;)) - Dave'a.
-Witaj nasza gwiazdko - powiedział i objął mnie.
-Hej Dave. Miałeś być w północnym Londynie.
-Miałem opuścić to widowisko, gdy dajesz z półobrotu wielkim gorylom? - powiedział i zaśmiał się po czym ponownie mnie objął. W naszej grupie panowała luźna atmosfera, no chyba że byliśmy na mieście lub w towarzystwie innych gangów. Wtedy byliśmy pewnymi siebie chamami z damą z kilkoma tatuażami na przodzie. Wyzwoliłam się z uścisku i poszłam za parawan. Przebrałam się w krótkie czarne spodenki, tego samego koloru top i luźniejszą koszulkę z logo naszego zgrupowania. Moje długie ciemne włosy spięłam w kucyk. Zrobiłam jeszcze kreskę czarną kredką. Wyszłam zza parawanu i jak zwykle spotkałam się z wielkim westchnieniem.
-Piękniejesz nam - usłyszałam z tyłu głos jeszcze wczoraj blondyna, dzisiaj bruneta - James'a.
-Żebyś się nie zakochał. - prychnęłam i uderzyłam go lekko w ramię na co wszyscy się zaśmiali.
-Mamy 19:24 wszyscy czekają tylko na nas. - usłyszeliśmy głos jednego z bliźniaków Nolan. Z uśmiechami na twarzach ruszyliśmy w stronę wielkiej sali. W czasie drogi dowiedziałam się kim są moi przeciwnicy, jak zwykle ci sami. Pamiętacie jak mówiłam o tych nowych jednokierunkowych czy jak im tam było? To piątka młodych nie groźnie wyglądających chłopców. Pójdzie z nimi gładko. Kiedy już mieliśmy wychodzić do sali ustawiliśmy się w szyk. Ja stałam na przodzie a po obu moich stronach szła reszta ekipy. Zapomniałam o Dave'ie który szedł przede mną. Drzwi się otworzyły, a ja w powietrzu wyczułam smak zwycięstwa. Weszliśmy do środka pewnym krokiem z hukiem zamykając drzwi. Spojrzałam po gangach. Tych znam, tych też, o a tamtych to rok temu rozniosłam w drobny mak, widzę że ci nie w pełnym składzie, o a tych nie znam. To pewnie ci jednokierunkowi. Piątka słodko wyglądających chłopców, którzy chcą być męscy i groźni. Już się boję. Chociaż nie powiem jeden z nich wyglądał całkiem przystępnie. Wysoki Mulat o czarnych postawiony do góry włosach.



Wzrok wszystkich utkwił we mnie. Szczególnie tych nowych. Ich mina na widok dziewczyny w gangu = bezcenne.
-Zaczynami! - krzyknął Dave a na ring weszła pierwsza para. Ogólnie w naszym boksie, wszystkie chwyty dozwolone. Dziewczyny, wiecie o co mi chodzi ;). Chodzi o to, po prostu żeby powalić przeciwnik na ziemi mate. Wtedy wygrywasz. W końcu przyszła kolej na mnie. Miałam się bić z Eric'iem z Białych Lwów. Weszłam na ring i usłyszałam prychnięcia ze strony nowych. Rzuciłam im śmiertelne spojrzenie po czym rozpoczęła się walka. Cios, unik, cios, cios, unik. Cios, 360 i bam. Eric leży. Z miną zwycięscy zeszłam z ringu bez żadnych obrażeń. Tak było przez następne 2 walki. Przyszła kolej na tych nowych. Wytypowali wysokiego szatyna. Niejakiego Liam'a Payne'a. Weszłam na ring. Od razu po gwizdku ostro zaatakowałam. Chłopak nie miał szans na atak, jedyne co mu pozostało to skuteczna obrona.



I tak po kilku minutach padł. Szczęśliwa zeszłam z ringu. Wygrałam wszystkie walki, nikt mnie nie pokonał a co za tym idzie wygrałam pierwsze zadanie. Szczęśliwa udałam się w stronę nowych. Chłopcy stali obok krzesła na, którym siedział tamten chłopak i obmywali mu zakrwawioną twarz. Warto dodać, że ten cały Liam najbardziej oberwał ode mnie, od marnych 1,60. Chrząknęłam a oni się odwrócili w moją stronę.
-Jak ty-zaczął farbowany blondyn. Przerwałam mu chamsko i podeszłam bliżej niego.
-Ja tu rządzę blondasku. - powiedziałam po czym przejechałam uwodzicielsko ręką od jego policzka poprzez szyję i tors zakryty koszulką do początku spodni, po czym odeszłam śmiejąc się szyderczo. Ostatnie co usłyszałam to tego Mulat który mówił coś w stylu -Jeszcze nas popamięta. Chciałam im pokazać, że wszystko słyszę dlatego odwróciłam się do nich.
-Wszystko słyszę. Tylu się tu przez 6 lat przewinęło i jeszcze żaden ze mną nie wygrał. Więc wątpię, żeby mały chłopiec udający mężczyznę miał coś zmienić. - powiedziałam chamsko a po pokazaniu środkowego palca odwróciłam się na pięcie i wróciłam do reszty gangu. Dzisiaj idziemy zabalować. W końcu jutro noże.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz