- Niall, kto to jest? - zapytała zmieszana (T.I.). Nie wiedziałem
co powiedzieć, prawda zniszczyłaby wszystko, co próbowaliśmy
odbudować.
- Czego chcesz? - warknąłem do brunetki.
- Jane, poznaj największego frajera, jaki chodził po tej ziemi. To o nim ci opowiadałam. - uśmiechnęła się z pogardą. Czułem się upokorzony, a złość narastała we mnie z każdą chwilą.
- Uważaj na słowa. - powiedziała ostro (T.I.). Nie wierzyłem w to, co usłyszałem. Była zazdrosna, a to znaczyło, że naprawdę jej zależało. Tylko jak tu teraz powiedzieć prawdę?
- To ty uważaj na niego. Za godzinę pojedziecie do twojego mieszkania a rano ci powie, żebyś o wszystkim zapomniała. Taki typ. - dziewczyna wzruszyła ramionami, a ironiczny uśmieszek nie znikał z jej twarzy. Zamarłem, kiedy spojrzałem na (T.I.). Nie da się opisać słowami tego, co kryło się w oczach blondynki.
Słowa nieznajomej wywołały u mnie emocje, których wcześniej nie doświadczyłam. Niesamowity gniew, pomieszany z żalem, rozczarowaniem i smutkiem, a przede wszystkim, z niesamowitym upokorzeniem. Straciłam panowanie nad sobą. Nie mogłam znieść myśli, że Niall oskarżał mnie o najgorsze, podczas gdy sam nie tracił czasu. Wzięłam do ręki szklankę z kolorowym drinkiem i wylałam zawartość na głowę chłopaka. Nie sprzeciwiał się. Brunetka zaśmiała się triumfująco, ale ucichła, gdy posłałam jej mordercze spojrzenie. Gardziłam nią tak samo jak blondynem. Chwyciłam kurtkę i czym prędzej ruszyłam w stronę wyjścia. Słyszałam nawoływania chłopaka, jednak nie zwolniłam kroku. Wręcz przeciwnie. Uderzyła mnie fala zimnego powietrza, przez co zadrżałam. Późna pora sprawiła, że ulice były puste. Nie ścierałam łez z policzków, bo co chwilę i tak pojawiały się nowe.
- (T.I.), zaczekaj. Daj mi wyjaśnić. Proszę. - głos Niall'a stawał się coraz głośniejszy, co znaczyło, że chłopak jest coraz bliżej. Odwróciłam się gwałtownie, przez co prawie na niego wpadłam.
- Wszystko zniszczyłeś. - syknęłam wściekła.
- Nic takiego nie miałoby miejsca, gdybyś od początku była za mną szczera! - krzyknął, a mi zabrakło słów. Jak mógł zwalić winę na mnie? Bez chwili zastanowienia wymierzyłam chłopakowi policzek. Złapał za piekące miejsce i spojrzał na mnie gniewnie.
- Jesteś zerem. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. - oświadczyłam ostro, po czym odwróciłam się na pięcie i szybko odeszłam. Potrzebowałam rozmowy i zrozumienia. Pomyślałam o pewnej osobie, jednak nie byłam pewna, czy będzie chciała poświęcić mi swój czas. Postanowiłam zaryzykować, więc wybrałam odpowiedni numer w telefonie i z drżącymi rękami słuchałam sygnałów oznaczających nawiązywanie połączenia.
- Halo? - odezwał się w końcu zaspany głos.
- Liam.. - zaczęłam, lecz głos mi się załamał z powodu płaczu.
- (T.I.)? Dlaczego płaczesz? Coś się stało? - pytał łagodnym tonem, ale wiedziałam, że się przejął.
- Bo.. Niall.. on.. zdradził mnie.. - łkałam do słuchawki.
- Gdzie jesteś? - przerwał mi chłopak stanowczo.
- Prawie pod domem. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Dobrze. Pospiesz się i wejdź do mieszkania. Nie możesz chodzić sama nocą po mieście. Zaraz będę. - oświadczył i rozłączył się, zanim zdążyłam odpowiedzieć. Zrobiłam tak, jak nakazał Liam, dzięki czemu po chwili znalazłam się w swoich czterech ścianach. Oparłam się plecami o ścianę i zaniosłam głośnym płaczem. Wyczerpana osunęłam się na podłogę, czekając na bruneta. Nie minął kwadrans, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Otwarte. - krzyknęłam drżącym głosem. Po chwili Liam tulił mnie do siebie, głaszcząc moje poplątane przez wiatr włosy.
- Cii.. już dobrze.. jestem przy tobie.. - szeptał, kołysając nami lekko w prawo i lewo. Bijące od niego ciepło działało na mnie kojąco, przez co powoli się uspokajałam.
- Przepraszam.. - powiedziałam cichutko, po czym zamknęłam oczy z wyczerpania. Sama nie wiem, kiedy zasnęłam. Poczułam tylko, że się unoszę, a po chwili moje ciało dotykało miękkiej pościeli.
Zdziwił mnie telefon (T.I.), a kiedy usłyszałem płacz, chciałem jak najszybciej znaleźć się przy niej. Byłem rozczarowany tym, co zrobił Niall. Nie spodziewałem się tego po nim. Nie cieszyłem się z nieszczęścia (T.I), ale byłem wdzięczny, że to właśnie do mnie zadzwoniła. Ubrałem dres i koszulkę leżącą na krześle, chwyciłem kluczyki i wybiegłem z domu. Ulice o tej porze były puste, dzięki temu mogłem jechać nieco szybciej niż pozwalały na to przepisy. Wbiegłem do jej mieszkania najszybciej jak potrafiłem. Pierwszy raz widziałem (T.I.) w takim stanie. Leżała skulona na ziemi, trzęsła się lekko. Miała policzki brudne od tuszu do rzęs, oczy spuchnięte, a włosy poplątane. Widok dziewczyny łamał mi serce. Przyciągnąłem ją do siebie tak, że siedziała między moimi nogami, a ja głaskałem ją po głowie. Kiedy wtuliła się we mnie mocniej i przestała zanosić się płaczem, odetchnąłem z ulgą.
- Przepraszam.. - powiedziała cichutko. Na dźwięk tych słów znieruchomiałem. Przeprosiła mnie, chociaż to ja byłem winny. Gdyby nie ja, nie byłaby teraz w takim stanie. Mimo to cieszyłem się jak dziecko, bo to oznaczało, że mi wybaczyła. Miarowy oddech blondynki upewniał mnie w przekonaniu, że zasnęła. Wziąłem drobne ciało (T.I.) na ręce i zaniosłem do sypialni. Chciałem położyć ją na łóżku, a sam przespać się na kanapie, ale dziewczyna przytuliła się do mnie tak mocno, że nie sposób było się wyswobodzić z tego uścisku. Zająłem miejsce obok niej i zasnąłem z uśmiechem na ustach. Tak długo marzyłem o tej chwili. Szkoda tylko, że dla (T.I.) na zawsze pozostanę tylko przyjacielem.
- Czego chcesz? - warknąłem do brunetki.
- Jane, poznaj największego frajera, jaki chodził po tej ziemi. To o nim ci opowiadałam. - uśmiechnęła się z pogardą. Czułem się upokorzony, a złość narastała we mnie z każdą chwilą.
- Uważaj na słowa. - powiedziała ostro (T.I.). Nie wierzyłem w to, co usłyszałem. Była zazdrosna, a to znaczyło, że naprawdę jej zależało. Tylko jak tu teraz powiedzieć prawdę?
- To ty uważaj na niego. Za godzinę pojedziecie do twojego mieszkania a rano ci powie, żebyś o wszystkim zapomniała. Taki typ. - dziewczyna wzruszyła ramionami, a ironiczny uśmieszek nie znikał z jej twarzy. Zamarłem, kiedy spojrzałem na (T.I.). Nie da się opisać słowami tego, co kryło się w oczach blondynki.
Słowa nieznajomej wywołały u mnie emocje, których wcześniej nie doświadczyłam. Niesamowity gniew, pomieszany z żalem, rozczarowaniem i smutkiem, a przede wszystkim, z niesamowitym upokorzeniem. Straciłam panowanie nad sobą. Nie mogłam znieść myśli, że Niall oskarżał mnie o najgorsze, podczas gdy sam nie tracił czasu. Wzięłam do ręki szklankę z kolorowym drinkiem i wylałam zawartość na głowę chłopaka. Nie sprzeciwiał się. Brunetka zaśmiała się triumfująco, ale ucichła, gdy posłałam jej mordercze spojrzenie. Gardziłam nią tak samo jak blondynem. Chwyciłam kurtkę i czym prędzej ruszyłam w stronę wyjścia. Słyszałam nawoływania chłopaka, jednak nie zwolniłam kroku. Wręcz przeciwnie. Uderzyła mnie fala zimnego powietrza, przez co zadrżałam. Późna pora sprawiła, że ulice były puste. Nie ścierałam łez z policzków, bo co chwilę i tak pojawiały się nowe.
- (T.I.), zaczekaj. Daj mi wyjaśnić. Proszę. - głos Niall'a stawał się coraz głośniejszy, co znaczyło, że chłopak jest coraz bliżej. Odwróciłam się gwałtownie, przez co prawie na niego wpadłam.
- Wszystko zniszczyłeś. - syknęłam wściekła.
- Nic takiego nie miałoby miejsca, gdybyś od początku była za mną szczera! - krzyknął, a mi zabrakło słów. Jak mógł zwalić winę na mnie? Bez chwili zastanowienia wymierzyłam chłopakowi policzek. Złapał za piekące miejsce i spojrzał na mnie gniewnie.
- Jesteś zerem. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. - oświadczyłam ostro, po czym odwróciłam się na pięcie i szybko odeszłam. Potrzebowałam rozmowy i zrozumienia. Pomyślałam o pewnej osobie, jednak nie byłam pewna, czy będzie chciała poświęcić mi swój czas. Postanowiłam zaryzykować, więc wybrałam odpowiedni numer w telefonie i z drżącymi rękami słuchałam sygnałów oznaczających nawiązywanie połączenia.
- Halo? - odezwał się w końcu zaspany głos.
- Liam.. - zaczęłam, lecz głos mi się załamał z powodu płaczu.
- (T.I.)? Dlaczego płaczesz? Coś się stało? - pytał łagodnym tonem, ale wiedziałam, że się przejął.
- Bo.. Niall.. on.. zdradził mnie.. - łkałam do słuchawki.
- Gdzie jesteś? - przerwał mi chłopak stanowczo.
- Prawie pod domem. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Dobrze. Pospiesz się i wejdź do mieszkania. Nie możesz chodzić sama nocą po mieście. Zaraz będę. - oświadczył i rozłączył się, zanim zdążyłam odpowiedzieć. Zrobiłam tak, jak nakazał Liam, dzięki czemu po chwili znalazłam się w swoich czterech ścianach. Oparłam się plecami o ścianę i zaniosłam głośnym płaczem. Wyczerpana osunęłam się na podłogę, czekając na bruneta. Nie minął kwadrans, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Otwarte. - krzyknęłam drżącym głosem. Po chwili Liam tulił mnie do siebie, głaszcząc moje poplątane przez wiatr włosy.
- Cii.. już dobrze.. jestem przy tobie.. - szeptał, kołysając nami lekko w prawo i lewo. Bijące od niego ciepło działało na mnie kojąco, przez co powoli się uspokajałam.
- Przepraszam.. - powiedziałam cichutko, po czym zamknęłam oczy z wyczerpania. Sama nie wiem, kiedy zasnęłam. Poczułam tylko, że się unoszę, a po chwili moje ciało dotykało miękkiej pościeli.
Zdziwił mnie telefon (T.I.), a kiedy usłyszałem płacz, chciałem jak najszybciej znaleźć się przy niej. Byłem rozczarowany tym, co zrobił Niall. Nie spodziewałem się tego po nim. Nie cieszyłem się z nieszczęścia (T.I), ale byłem wdzięczny, że to właśnie do mnie zadzwoniła. Ubrałem dres i koszulkę leżącą na krześle, chwyciłem kluczyki i wybiegłem z domu. Ulice o tej porze były puste, dzięki temu mogłem jechać nieco szybciej niż pozwalały na to przepisy. Wbiegłem do jej mieszkania najszybciej jak potrafiłem. Pierwszy raz widziałem (T.I.) w takim stanie. Leżała skulona na ziemi, trzęsła się lekko. Miała policzki brudne od tuszu do rzęs, oczy spuchnięte, a włosy poplątane. Widok dziewczyny łamał mi serce. Przyciągnąłem ją do siebie tak, że siedziała między moimi nogami, a ja głaskałem ją po głowie. Kiedy wtuliła się we mnie mocniej i przestała zanosić się płaczem, odetchnąłem z ulgą.
- Przepraszam.. - powiedziała cichutko. Na dźwięk tych słów znieruchomiałem. Przeprosiła mnie, chociaż to ja byłem winny. Gdyby nie ja, nie byłaby teraz w takim stanie. Mimo to cieszyłem się jak dziecko, bo to oznaczało, że mi wybaczyła. Miarowy oddech blondynki upewniał mnie w przekonaniu, że zasnęła. Wziąłem drobne ciało (T.I.) na ręce i zaniosłem do sypialni. Chciałem położyć ją na łóżku, a sam przespać się na kanapie, ale dziewczyna przytuliła się do mnie tak mocno, że nie sposób było się wyswobodzić z tego uścisku. Zająłem miejsce obok niej i zasnąłem z uśmiechem na ustach. Tak długo marzyłem o tej chwili. Szkoda tylko, że dla (T.I.) na zawsze pozostanę tylko przyjacielem.
Hej kochane, lekki poślizg, ale jest! Jak Wam się podoba ta część? Udało mi się Was zaskoczyć? :D
Dziękuję za komentarze pod poprzednią częścią, dacie radę 14 pod tą? :)
Miłego weekendu ♥️
littlegirl
Świetny jak zawsze <3 Tobie też miłego weekendu kochana! <3
OdpowiedzUsuńMarcelina :*
Świetny ;* :D Całusy! :*
OdpowiedzUsuńSandra x
Zaskoczyłaś mnie :D Cudowna część, nie mogę się doczekać kolejnej! :*
OdpowiedzUsuńMadzia x
Cudo <3 Czekam na kolejna część :*
OdpowiedzUsuńWeronika :*
Nie mogę się doczekać kolejnej części, tą jest po prostu mega <3
OdpowiedzUsuńJula ;*
Uwielbiam to :* Całusy :*
OdpowiedzUsuńNati
Jak ja uwielbiam tą historię! Nie mogę się doczekać kolejnej części ;*
OdpowiedzUsuńGabi ;*
Cudowny <3 Czekam na kolejną część, buziaki :*
OdpowiedzUsuńNina ;)