-
Już ci wybaczyłem, ale potrzebuję czasu. - dziewczyna nie kryła
rozczarowania, jednak mimo wszystko kąciki jej ust delikatnie
uniosły się ku górze. Pragnąłem ją pocałować, doświadczyć
uczucia, za którym tęskniłem każdego dnia. Rozsądek podpowiadał
mi, że to jeszcze za wcześnie. Postanowiłem posłuchać tego głosu
w głowie, co wcale nie było łatwe. (T.I.) była najpiękniejszą
kobietą jaką w życiu widziałem. Wiatr delikatnie rozwiewał jej
blond włosy, a kiedy trzymałem dziewczynę w ramionach, czułem ich
niesamowity zapach. Miała ubraną luźną koszulę z odpiętymi
dwoma pierwszymi guzikami, przez co dostrzegłem naszyjnik z malutkim
serduszkiem na jej szyi. Był to prezent urodzinowy ode mnie i
Harrego. Nie mogłem uwierzyć, że tyle się zmieniło w ciągu tych
kilku miesięcy. Wtedy marzyłem, żeby spojrzała na mnie inaczej
niż na resztę chłopaków. Teraz stałem naprzeciwko niej, próbując
zrozumieć, dlaczego zataiła przede mną tak ważną sprawę. Po
chwili zorientowałem się, że (T.I.) przygląda mi się
zaniepokojona.
- Masz ochotę na kawę? - zaproponowałem dla rozluźnienia atmosfery.
- Dochodzi 22. Sądzę, że nie znajdziemy otwartej kawiarni o tej porze. - uśmiechnęła się słodko, a ja poczułem żar na policzkach. Gratulacje Niall, idioto.- Ee, no tak. To może chociaż dasz się zaprosić na drinka? - zapytałem speszony.
- Masz ochotę na kawę? - zaproponowałem dla rozluźnienia atmosfery.
- Dochodzi 22. Sądzę, że nie znajdziemy otwartej kawiarni o tej porze. - uśmiechnęła się słodko, a ja poczułem żar na policzkach. Gratulacje Niall, idioto.- Ee, no tak. To może chociaż dasz się zaprosić na drinka? - zapytałem speszony.
- Chętnie. Co prawda idę jutro do
pracy, ale dopiero na popołudniową zmianę. - powiedziała, a ja
odetchnąłem z ulgą. Zaczęliśmy poszukiwania jakiegoś lokalu. Na
szczęście nie musieliśmy długo szukać. (T.I.) cały czas miała
na ramionach moją kurtkę, przez co trochę zmarzłem.
W drodze do baru liczyłam, że Niall złapie mnie za rękę, lecz to
się nie stało. Starałam się nie zwracać na to uwagi, tłumacząc
sobie, że potrzebuje więcej czasu. Poczułam ogromną ulgę, kiedy
przytulił mnie do siebie, jednak do osiągnięcia wewnętrznego
spokoju jeszcze długa droga. Dawał mi na tyle sprzeczne sygnały,
że nadal nie widziałam na czym stoję. Czasami miałam wrażenie,
że wszystko co złe już za nami, a chwilę później zastanawiałam
się, czy kiedykolwiek będzie jak dawniej. Weszliśmy do klubu,
który wybrał Niall. Usiedliśmy przy barze, chłopak zamówił dla
mnie kolorowego drinka, a sam zdecydował się na szkocką z lodem.
Nie miałam ochoty na alkohol, prawdę mówiąc w ogóle za nim nie
przepadałam, ale czas spędzony z blondynem był wart każdego
poświęcenia.
- Proszę. - mruknąłem, słysząc pukanie do drzwi.
- Hej, zamawiamy kolację z chińczyka. Chcesz coś? - zapytał uśmiechnięty Louis.
- Nie, dzięki. Nie jestem głodny. - uciąłem, licząc, że chłopak zaraz wyjdzie. Najwyraźniej nie zadziałało, bo brunet usiadł na biurku naprzeciwko łóżka, na którym leżałem. Spojrzałem na niego obojętnie. Zamiast uśmiechu, na twarzy Lou malowała się troska.
- Liam, wiem, że jest ci ciężko. Widzimy wszyscy co się z tobą dzieje. Jeśli nie chcesz powiedzieć co się stało to nie mów, ale zrozum, że się martwimy. - powiedział spokojnie, nie spuszczając ze mnie wzroku. Chciałem się podzielić z kimś swoimi problemami. Nie byłem tylko oprawcą, w pewnym sensie stałem się też ofiarą. Wiedziałem, że Niall wybaczy (T.I.). Za bardzo ją kochał, żeby postąpić inaczej. A ja? Straciłem i przyjaciela, i miłość swojego życia. Nie mogłem zapomnieć treści wiadomości, jaką dostałem od dziewczyny. Nigdy ci nie wybaczę, nawet jeśli Niall to zrobi.- To długa historia. - westchnąłem. Spodziewałem się, że przyjaciel pokiwa głową i wyjdzie, ale nic takiego się nie stało.
- Mamy czas. - uśmiechnął się zachęcająco. Opowiedziałem Louisowi całą historię, od pierwszego pocałunku z (T.I.), przez nasz układ i incydent z piosenkarką, aż do wieczoru, kiedy o wszystkim dowiedział się Niall. Przyjaciel przez cały czas uważnie mnie słuchał, ale co ważniejsze – nie oceniał.
- Kochasz ją, prawda? - zapytał cicho, kiedy skończyłem.
- Cholernie mocno. - wyznałem. Louis wiedział, że nie mogę z tym nic zrobić, dlatego też nic nie powiedział. Zeskoczył z biurka, podszedł i przytulił mnie mocno. Po chwili odsunął się i uśmiechnął szeroko, jak to miał w zwyczaju.
- Coś wymyślimy, a teraz idziemy na chińczyka. - zaśmiał się, a ja poszedłem w jego ślady.
Wybiła północ, ale dla mnie i (T.I.) nie miało to żadnego znaczenia. Rozmawialiśmy jak za dawnych czasów, jeszcze tych, kiedy nie wiedziała o moich uczuciach. Wspominaliśmy spędzone razem wakacje, imprezy i wycieczki. (T.I) pojawiła się w moim życiu mniej więcej w tym samym czasie co reszta chłopaków. Liam często zabierał ją ze sobą na nasze spotkania. Szybko staliśmy się zgraną paczką, a ja zrozumiałem, że czuję do niej coś więcej.
- A pamiętasz wesołe miasteczko? Wygrałeś dla mnie misia na strzelnicy. - opowiadała z uśmiechem dziewczyna. Przywołałem w myślach obraz z tamtego dnia, czując niesamowite ciepło w okolicy serca.
- Pamiętam iskierki w twoich oczach, kiedy ci go dawałem. - wyznałem, co poskutkowało rumieńcami na policzkach blondynki.
- Ten miś.. Mam go nadal. - powiedziała cicho. Zdziwiłem się, bo nie pamiętałem, żebym widział go w jej mieszkaniu.
- Kogo my tu mamy! - usłyszałem skrzeczący głos za sobą, przez co skrzywiłem się. Odwróciłem się i ujrzałem brunetkę, u której spędziłem ubiegłą noc. Przekląłem cicho i spojrzałem spanikowany na (T.I.), która posłała mi niezrozumiałe spojrzenie.
- Niall, kto to jest?
************************************
Hej kochane ♥️ wiem, że musiałyście czekać na tą część wyjątkowo długo, ale nie byłam ostatnio w najlepszej formie i o napisaniu rozdziału nie było mowy. Ale wracam i mam nadzieję, że teraz rozdziały będą się pojawiały regularnie :) Co myślicie o tej części? Dziękuje za komentarze pod poprzednią ♥️
littlegirl
- Proszę. - mruknąłem, słysząc pukanie do drzwi.
- Hej, zamawiamy kolację z chińczyka. Chcesz coś? - zapytał uśmiechnięty Louis.
- Nie, dzięki. Nie jestem głodny. - uciąłem, licząc, że chłopak zaraz wyjdzie. Najwyraźniej nie zadziałało, bo brunet usiadł na biurku naprzeciwko łóżka, na którym leżałem. Spojrzałem na niego obojętnie. Zamiast uśmiechu, na twarzy Lou malowała się troska.
- Liam, wiem, że jest ci ciężko. Widzimy wszyscy co się z tobą dzieje. Jeśli nie chcesz powiedzieć co się stało to nie mów, ale zrozum, że się martwimy. - powiedział spokojnie, nie spuszczając ze mnie wzroku. Chciałem się podzielić z kimś swoimi problemami. Nie byłem tylko oprawcą, w pewnym sensie stałem się też ofiarą. Wiedziałem, że Niall wybaczy (T.I.). Za bardzo ją kochał, żeby postąpić inaczej. A ja? Straciłem i przyjaciela, i miłość swojego życia. Nie mogłem zapomnieć treści wiadomości, jaką dostałem od dziewczyny. Nigdy ci nie wybaczę, nawet jeśli Niall to zrobi.- To długa historia. - westchnąłem. Spodziewałem się, że przyjaciel pokiwa głową i wyjdzie, ale nic takiego się nie stało.
- Mamy czas. - uśmiechnął się zachęcająco. Opowiedziałem Louisowi całą historię, od pierwszego pocałunku z (T.I.), przez nasz układ i incydent z piosenkarką, aż do wieczoru, kiedy o wszystkim dowiedział się Niall. Przyjaciel przez cały czas uważnie mnie słuchał, ale co ważniejsze – nie oceniał.
- Kochasz ją, prawda? - zapytał cicho, kiedy skończyłem.
- Cholernie mocno. - wyznałem. Louis wiedział, że nie mogę z tym nic zrobić, dlatego też nic nie powiedział. Zeskoczył z biurka, podszedł i przytulił mnie mocno. Po chwili odsunął się i uśmiechnął szeroko, jak to miał w zwyczaju.
- Coś wymyślimy, a teraz idziemy na chińczyka. - zaśmiał się, a ja poszedłem w jego ślady.
Wybiła północ, ale dla mnie i (T.I.) nie miało to żadnego znaczenia. Rozmawialiśmy jak za dawnych czasów, jeszcze tych, kiedy nie wiedziała o moich uczuciach. Wspominaliśmy spędzone razem wakacje, imprezy i wycieczki. (T.I) pojawiła się w moim życiu mniej więcej w tym samym czasie co reszta chłopaków. Liam często zabierał ją ze sobą na nasze spotkania. Szybko staliśmy się zgraną paczką, a ja zrozumiałem, że czuję do niej coś więcej.
- A pamiętasz wesołe miasteczko? Wygrałeś dla mnie misia na strzelnicy. - opowiadała z uśmiechem dziewczyna. Przywołałem w myślach obraz z tamtego dnia, czując niesamowite ciepło w okolicy serca.
- Pamiętam iskierki w twoich oczach, kiedy ci go dawałem. - wyznałem, co poskutkowało rumieńcami na policzkach blondynki.
- Ten miś.. Mam go nadal. - powiedziała cicho. Zdziwiłem się, bo nie pamiętałem, żebym widział go w jej mieszkaniu.
- Kogo my tu mamy! - usłyszałem skrzeczący głos za sobą, przez co skrzywiłem się. Odwróciłem się i ujrzałem brunetkę, u której spędziłem ubiegłą noc. Przekląłem cicho i spojrzałem spanikowany na (T.I.), która posłała mi niezrozumiałe spojrzenie.
- Niall, kto to jest?
************************************
Hej kochane ♥️ wiem, że musiałyście czekać na tą część wyjątkowo długo, ale nie byłam ostatnio w najlepszej formie i o napisaniu rozdziału nie było mowy. Ale wracam i mam nadzieję, że teraz rozdziały będą się pojawiały regularnie :) Co myślicie o tej części? Dziękuje za komentarze pod poprzednią ♥️
littlegirl
Świetna <3 Bardzo mi się podoba :* Buziaki :* Marcelina
OdpowiedzUsuńCudowny <3 Czekam na kolejną część :* Weronika
OdpowiedzUsuńZawsze poczekamy tyle ile trzeba :) Patrycja :*
OdpowiedzUsuńMega mi się podoba <3 Buziaki ;* Sandra
OdpowiedzUsuńCudowna część <3 Miłego dnia :* Ola
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszła :* Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej :D :* Madzia
OdpowiedzUsuńHej kochana! Niesamowita część <3 Całusy :* Daria
OdpowiedzUsuńŚwuetny jak zawsze! <3 Pozdrawiam cieplutko ;* Kasia
OdpowiedzUsuńŚwietny* :D
Usuń