Witajcie!
Dzisiaj imagin z Harry'm. Troszkę inny niż dotychczasowe.
Jaka u Was pogoda? U mnie bardzo słonecznie i ciepło. Życzę udanej soboty! :D
LiwiaLila
*********************************************************************************
Przekroczyłam próg szkoły. Przebrałam buty i poszłam pod salę do historii.
-Hej [TI] - powiedziała moja przyjaciółka Emily (Emi)
-Hej Emi. Gdzie jest Jessica? - zapytałam rozglądając się za rudowłosą przyjaciółką
-Nie wiem. Nie widziałam jej.
-Patrz tam jest. - powiedziałam odwracając Emi w stronę biegnącej dziewczyny
-Hej
-Cześć - powiedziałyśmy.
-Patrz Emi co mam! - krzyknęła uradowana Jess
-OMG! To plakat One Direction! I to taki wielki! - piszczała Emi. Dziewczyny były wielkimi fankami tego zespołu. Osobiście słyszałam jedynie jedną ich piosnkę kiedy pościły mi ją dziewczyny. Nie przepadałam za One Direction. Wolałam The Vamps.
-Dajcie spokój. To zwykły plakat. - mówiłam
-Jak możesz tak mówić? To plakat 5 najprzystojniejszych chłopaków na świecie. Jak dobrze, że Zayn wrócił do zespołu prawda Jess?
-Zgadzam się z Tobą w 100%. Szkoda, że są starsi od nas o 14 lat.
-No. Oni mają już żony i dzieci. No oprócz Harry'ego.
-To prawda. Ale zauważ, że dalej są cholernie przystojni i sławni.
-Emi! Zapomniałam! Jutro jest koncert One Direction w naszym mieście [LONDYN] i moi rodzice kupili mi 2 bilety. Jeden dla mnie drugi dla Ciebie.
-Jess nie żartujesz.
-Nie
-AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!Idziemy na koncert One Direction! - zaczęły krzyczeć we dwie.
-Dobra, skończcie - przerwałam im. Nagle zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do klasy. Pierwsze 5 lekcje minęły bardzo szybko. Nadeszła lekcja 6 - matematyka. Staliśmy pod salą już od 10 minut a naszej nauczycielki dalej nie było. Po chwili zobaczyliśmy nauczyciela historii idącego w naszą stronę.
-Pani Lernon nie będzie dzisiaj. Macie wolną lekcję ze mną.
Weszliśmy do sali. Ja, Emi i Jess zajęłyśmy ostatnie ławki pod oknem. Usiadłam w ławce z Jess a Emi przed nami.
-Pokaż no ten plakat dokładniej. Musimy zarazić [TI] byciem Directioner. - mówiła Emi
-Patrzcie! - powiedziała rudowłosa rozkładając na ławce duży plakat.
-A więc tak [TI]. To jest Niall, to Louis, to Liam, to Zayn a to uroczy Harry - powiedziała wskazując na każdego z nich.
-Czekajcie - przerwała nam Jess - Emi, czyż nasza [TI] nie jest podobna do Harry'ego? Patrz. Te kręcone brązowe loki, hipnotyzujące zielone oczy, dołeczki w policzkach i świetny głos. Na dodatek jak na swój wiek jest strasznie wysoka. I ten styl ubierania się. Zawsze wygląda świetnie.
-Rzeczywiście. Jak myśmy tego nie zauważyły.
-Właście nie wiem.
-O czym wy gadacie? - zapytałam zdezorientowana
-Patrz. Razem ze Styles'em jesteście jak dwie krople wody - powiedziała wskazując na mężczyznę z lokami. Rzeczywiście byłam do niego podobna. Ale jak to możliwe?
-Jess a jeśli - zaczęła Emi i powiedziała coś Jess na ucho.
-O mój boże!
-Co się stało? - zapytałam widząc bladą na twarzy przyjaciółkę.
-Powiedz mi jak ma na imię twoja mama?
-[ITM].
-Ile ma lat?
-33.
-A wiesz co się stało z twoim ojcem? - zapytała Jess. Te pytania były dziwne jednak to było najdziwniejsze.
-Moja mama mówiła mi, że mój ojciec zostawił ją jak dowiedział się o ciąży.
-Emi, to chyba prawda - powiedziała z drżącymi rękoma rudowłosa.
-O czym wy mówicie? - pytałam zdziwiona
-Bo wiesz. Około 14 lat temu ten o to przystojny Harry Styles z One Direction miał dziewczynę która miała na imię [ITM]. Ona miała wtedy 19 lat a on 20. Po jakimś czasie się rozstali ponieważ jego dziewczyna zaszła w ciążę. Słuch o niej zaginął a Harry nic nie mówił. Słuchaj to nie może być przypadek. Wyglądacie tak samo. Dodatkowo wiek twojej mamy się zgadza bo 33-14 jest 19. Imię dziewczyny Harry'ego jest takie samo jak twojej mamy, a na dodatek ta ciąża i w obu przypadkach porzucenie. [TI] ty musisz być dzieckiem Harry'ego Styles'a. Na dodatek twoje nazwisko mówi samo za siebie. [TI] Styles.- powiedziała Emi. Zamurowało mnie. Wszystko co powiedziała moja przyjaciółka się zgadzało a składając to w jedną historię wychodziła całość. Co jeśli one mają rację? Jeśli ten mężczyzna jest moim ojcem to muszę go poznać.
-Muszę pogadać z mamą.
-Jak najszybciej. - powiedziała Jess. Nagle zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji.
-Ja lecę do domu. Pa - krzyknęłam i pobiegłam do szafki przebrać buty. Zrobiłam to w niecałe 2 minuty i a po 30 byłam już przed moim domem. Pociągnęłam za klamkę i okazało się, że drzwi są otwarte. Jestem pewna, że wychodząc zamykałam dom na klucz. Przeszłam przez próg i poczułam niesamowity zapach który doprowadził mnie do kuchni. Zastałam w niej moją mamę.
-Mamo czemu nie jesteś w pracy?
-Muszę dzisiaj z Tobą poważnie porozmawiać więc, wyszłam wcześniej z pracy i postanowiłam, że zrobię coś dobrego na obiad.
-Dobrze się składa bo ja też chcę z Tobą pogadać.
-Dobrze. Zapiekanka jest już gotowa więc biegnij umyć ręce i wracaj. - powiedziała moja mama i zaczęła wyciągać talerze. Pognałam do łazienki i po chwili zajadałam z mamą obiad. Kiedy skończyłyśmy przeniosłyśmy się do salonu.
-To może najpierw Ty. Co chciałaś mi powiedzieć ? - zapytała mama.
- Bo chodzi o to ,że ...- opowiedziałam całą historię mamie. Kiedy tylko wypowiadałam imię albo nazwisko tamtego mężczyzny mama robiła się bardzo nerwowa.
-A więc jakby Ci to powiedzieć. Dziewczyny mają rację. W wieku 18 lat poznałam Harry'ego Styles'a i zostaliśmy parą. Rok później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Harry gdy się o tym dowiedział zerwał ze mną i mnie przepędził. Nie chciałam abyś o nim wiedziała, nie chciałam żebyś cierpiała. Masz jego nazwisko tylko ze względu na to, że prosił o to Harry. Przepraszam - mówiła moja mama dławiąc się płaczem.
-Ale nic się nie stało mamo. Chciałaś mnie chronić. Nie mam Ci niczego za złe. - powiedziałam obejmując moją rodzicielkę. - A o czym ty chciałaś ze mną pogadać?
-Wiesz, jutro jest koncert zespołu twojego ojca w Londynie. Dzisiaj dzwonił do mnie i prosił o spotkanie. Chciał Cię poznać. Wiesz, przez ten cały czas wysyłałam mu twoje zdjęcia jednak dla Twojego dobra nie pozwoliłam na spotkanie. Ale skoro już wiesz wszystko to myślę, że mogę potwierdzić jutrzejsze spotkanie?
-Oczywiście. Kocham Cię. - powiedziałam całując mamę w policzek.
-To ja pójdę zadzwonić a ty idź odrób lekcje.
-Ale pani nic nie zadała.
-Jak to?
-Normalnie. Matematyki nie było, z muzyki i plastyki nic nie dają, z angielskiego zrobiłam w szkole a o historii nie wspominam.
-Dobrze. To idź się czymś zajmij.
Wzięłam swoją torbę i napisałam sms do Emi i Jess z prośbą aby weszły na Skypa. Po 10 minutach byłyśmy już wszystkie na video rozmowie.
-Dziewczyny muszę wam coś powiedzieć. Moja mama potwierdziła to co mówiłyście. Harry Styles jest moim ojcem.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!- krzyczały dziewczyny
-Spokojnie, bo się rozłączę. Chciałam Wam podziękować.
-Nie ma za co. I tak by to wyszło na jaw. - powiedziała Emi
-Jutro mam się z nim spotkać. Strasznie się denerwuję.
-To twój ojciec. Daj spokój.
-Może macie rację. Muszę kończyć bo muszę jeszcze posprzątać w pokoju. - powiedziałam po czym zakończyłam rozmowę. Wyłączyłam Skypa i włączyłam internet. Wpisałam - One Direction i kliknęłam w Wikipedię. Było tam wszystko. Włączyłam informacje na temat mojego taty. Pisało tam o mojej mamie, o ich zerwaniu i nieznanym nikomu dziecku Styles'a. Już za nie długo wszyscy będą to wiedzieć. Powróciłam na informacje o zespole i zaczęłam czytać. Nie wiem nawet jakim cudem z 14 zrobiła się 19. Przynajmniej wszystko wiedziałam. Wieczorem oglądnęłam z mamą film. Następnie wzięłam prysznic i poszłam spać.
-[TI] wstawaj - usłyszałam głos mojej mamy.
-Jeszcze 5 minut.
-Cały Harry.
-Co mówisz?
-Twój ojciec też taki był. - powiedziała uśmiechając się.
Wstałam z łóżka i spojrzałam na zegarek. 6:30.
-Czemu budzisz mnie w SOBOTĘ o 6:30?
-Twój tata ma dzisiaj koncert i spotkamy się z nim o 9 więc się po woli się ogarniaj. Ale najpierw chodź zjeść śniadanie. - powiedziała i wskazała drzwi. Zeszłam do kuchni z jadłam płatki z mlekiem. Skończyłam jeść o 7. Poszłam do siebie i wzięłam szybki prysznic po czym poszłam poszukać jakiś fajnych ubrań. Ubrałam się w granatowe rurki, czarny T-shirt i moje ukochane ciemno brązowe sztyblety. Włosy zostawiłam rozpuszczone a na twarzy zrobiłam bardzo delikatny makijaż. Wzięłam czarną torebkę i spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Po 8 byłam gotowa. Zeszłam do salonu gdzie czekała na mnie moja mama. Popatrzyła się na mnie i tylko się zaśmiałam. Od razu podeszłam do lustra i zaczęłam się przeglądać. Wszystko było w porządku. O 8:30 wyjechałyśmy z mamą z domu. Po 20 minutach byłyśmy już przy O2 Arenie. Mama podjechała i zaparkowała samochód przy tylnym wejściu. Wyszłyśmy z pojazdu i skierowałyśmy się do drzwi. Tam drzwi otworzył nam ochroniarz który zamienił kilka słów z moją mamą. Następnie podszedł do nas wysoki mężczyzna.
-Dzień dobry [ITM].
-Witaj Paul. To jest moja córka [TI].
-Cześć jestem Paul.
-[TI]. - odrzekłam. Mężczyzna wydawał się bardzo miły. Razem z mamą poszłyśmy za nim. On rozmawiał z moją rodzicielką kiedy ja wpatrywałam się w szare płytki na podłodze. Nagle się zatrzymaliśmy. Paul wszedł do pokoju, na którym wisiała tabliczka - One Direction - pokój wspólny.
Po chwili wrócił do nas i wychodząc przepuścił nas w drzwiach po czym je zamknął. W pokoju tyłem do nas stał dość wysoki mężczyzna. Nagle się odwrócił i zaniemówiłam. Wyglądał identycznie jak ja. Te same włosy, oczy, rysy twarzy i ubiór. Miał identyczne ubrania co ja!
-[ITM] cześć - powiedział po czym przytulił moją matkę.
-Hej Harry. A więc to jest twoja to znaczy nasza córka [TI]. - powiedziała wskazując na mnie.
-Witaj. - powiedział po czym podszedł do mnie. Nagle poczułam chęć przytulenia się do niego. Rzuciłam mu się na szyję, przytuliłam i zaczęłam płakać. Mój ojciec odwzajemnił mój czyn. Zaczął głaskać mnie po głowie i próbował uspokoić.
-Tato - szepnęłam na ucho - Jak dobrze, że Cię znalazłam. - na te słowa poczułam, jak po moim karku spływają łzy.
-Już Was nie zostawię. - powiedział po czym ucałował mnie w głowę i ponownie przytulił.
-Widzę, że masz gust po mnie. - powiedział po czym wszyscy się zaśmialiśmy.
-Przepraszam Cię [ITM] - powiedział obejmując moją mamę. - Stchórzyłem, przepraszam. Ale ja Cię nadal kocham. Proszę bądź dalej ze mną.
-Tak się składa Harry, że ja też Cię nadal kocham. - powiedziała po czym się pocałowali. To było takie romantyczne.
-To co młoda teraz zamieszkacie ze mną. - powiedział i dziwnie poruszył brwiami.
-Mamo? - zapytałam
-Jeśli tylko twojemu tacie to nie przeszkadza to czemu nie.
-Wreszcie będę miał szczęśliwą rodzinę !- krzyczał i objął mnie i mamę. Mój tata był naprawdę szczęśliwy. Z resztą ja i mama także.
-Teraz chodźcie. [TI] musisz poznać swoich rąbniętych ,,wujków". - powiedział z naciskiem na rąbniętych.
Mężczyzna złapał jedną ręką moją mamę w tali a drugą złapał mnie za rękę, jak małą dziewczynkę. Normalnie to bym się zdenerwowała ale teraz mi to pasowało. I to bardzo! Szliśmy korytarzem mijając ochroniarzy. Za każdym razem tata mówił ,,To moja ukochana i moja córcia". To było naprawdę słodkie. Doszliśmy do jakiś drzwi gdzie pisało -One Direction - garderoba. Już przez drzwi dało się usłyszeć donośnie głosy. Kiedy weszłyśmy do środka wszyscy się odwrócili.
-[ITM]? - zapytał mężczyzna o jasnych włosach
-Tak. Witaj Niall. - a więc ma na imię Niall.
-Harry co tu robi [ITM] i dlaczego przyprowadziłeś tu jakąś dziewczynę w dodatku identyczną jak ty?- zapytał Louis o ile się nie mylę.
-Chłopaki, chciałbym Wam przedstawić moją córkę [TI]. [TI] to są twoi ,,wujkowie" to jest Liam, to Louis, to Zayn a to Niall. A to jest syn Louisa Tommy. Jest od Ciebie o rok starszy więc pewnie się zaprzyjaźńcie.
-Dzień dobry - powiedziałam nieśmiale.
-Hej. Mów nam po imieniu - powiedział Liam. Po chwili wszyscy zbiegli się i zaczęli mnie przytulać.
-Dobra, bo mi córkę udusicie. - przerwała moja mama.
-Hej. Jestem Tommy ale mów mi Tom. - powiedział wysoki chłopak obejmując mnie. Był bardzo podobny do Louis'a i na dodatek był taki przystojny.
-Hej. [TI].
Wszyscy usiedliśmy na kanapach a mój tata wziął mnie na kolana.
-Jezu, dziecko ile ty ważysz? - zapytał z wyraźnym zmartwieniem na twarzy.
-Muszę mówić? - zapytałam po czym tata wskazał abym powiedziała mu na ucho.
-Co?! Przy takim wzroście? Niall musisz mi podkarmić córkę. - powiedział do wujka.
-Ależ oczywiście. - powiedział i wyszedł a po chwili wrócił z kilkoma paczkami żelków.
-Masz je zjeść. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Dziękuję.
-Niall, co się stało, że dałeś komuś swoje żelki? - zapytał wujcio Louis.
-Jestem jej wujkiem. Trzeba o nią dbać. - powiedział i mrugnął do mnie, na co się zaśmiałam. Spędziliśmy razem cudowne 4 godziny. O 13 mój tata i wujkowie musieli iść się przygotować do koncertu. Poszłyśmy razem z nimi. Poznałam Louise, stylistkę zespołu i jej córkę Lux która była ode mnie o 3 lata starsza. Kiedy mój tata się przebierał zauważyłam, że ma bardzo dużo tatuaży. Kiedy był już gotowy podeszłam do niego.
-Tato, widziałam, że masz tatuaże. Bardzo ładne.
-Dziękuję.
-Też sobie kiedyś zrobię. - powiedziałam
-Tak? A myślałaś jaki?
-Myślałam nad napisem Never Lose Hope na prawym nadgarstku.
-Ciekawe, ciekawe. Jeśli się mama zgodzi to pójdziemy na twoje 15 urodziny do salonu mojego przyjaciela i za naszą zgodą zrobisz sobie. - powiedział z uśmiechem
-Naprawdę? - zapytałam nie dowierzając. Mój tata kiwną tylko głową a ja przytuliłam go. Nagle usłyszałam dźwięk oznajmujący sms. Odszukałam moją torebkę i odblokowałam ekran. Zobaczyłam sms od Jess.
-I jak tam na spotkaniu?
-Jest świetnie. Mój tata jest kochany a wujkowie to znaczy Liam, Zayn, Louis i Niall przezabawni. A Tommy, syn Lou to takie ciacho.
-Nie wieżę, w to.
-To patrz - odpisałam jej i wysłałam zdjęcie które zrobiłam sobie razem z tatą, wujkami i Tom'em. Jess nie odpisała tylko zadzwoniła i zaczęła krzyczeć, że ma sławną koleżankę. Ja tylko się zaśmiałam i się rozłączyłam. Razem z mamą postanowiłyśmy zostać na koncert zespołu. Kiedy dochodziła 19 arena była już pełna mimo, że do koncertu pozostała jeszcze godzina. O 20 zespół wyszedł na scenę. Bardzo spodobała mi się piosenka Happily i Act Me Age. Kiedy skończyli śpiewać Best Song Evert mój tata zabrał głos.
-Słuchajcie. Na pewno pamiętacie sytuację z moją dziewczyną [ITM] sprzed 14 lat. Wiem, że wiele naszych fanek było na mnie złe jednak dzisiejszy dzień odwrócił moje życie o 360 stopni. To dzisiaj naprawiłem ten wielki błąd sprzed 14 lat. Chciałbym Wam kogoś przedstawić. Moją córkę. [TI] Styles. - zamurowało mnie. Zostałam poproszona na scenę. Nie wiedziałam co robić. Nagle moi wujkowie przybiegli po mnie i wprowadzili na scenę, a cała arena zaczęła gwizdać i wołać moje imię. Podeszłam do mojego taty a ten mnie objął po czym zaśpiewali piosenkę Live While We're Young. Było naprawdę świetnie. Kiedy stałam obok taty zauważyłam Emi i Jess stojące obok sceny i wpatrujące się we mnie jak w obrazek. Pomachałam im a on zaczęły piszczeć jakby zobaczyły jakąś gwiazdę. Po koncercie razem z mamą pojechałyśmy do naszego domu i spakowałyśmy rzeczy. Następnego dnia rano przyjechał samochód i zabrał nasze rzeczy do domu taty. Jego dom był wielki, bardzo wielki. Dostałam bardzo duży pokój. Był biało szary. Taki jaki zawsze chciałam mieć. Tego dnia odwiedziła nas moja babcia Anne, mój przybrany dziadek Robin i ciocia Gemma. Nigdy nie myślałam, że w ciągu trzech dni moje życie może zmienić się o 360 stopni. W ciągu tych dni zyskałam tatę, cudownych wujków, przyjaciela Tommy'iego, babcie i dziadka i ciocię Gemma'ę.
Dzisiaj poniedziałek. Smacznie sobie spałam kiedy ktoś obudził mnie zrzucając ze mnie kołdrę.
-Ej!
-Wstawaj śpiochu. Dzisiaj poniedziałek. Do szkoły. - nie byłam pewna kto to mówił gdyż myślami byłam jeszcze we śnie. Usiadłam na łóżku, przetarłam oczy i zobaczyłam mojego tatę.
-TATO!- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
-No witam. Wstawaj, śniadanie jest już gotowe. Po południu mama ma spotkanie z pracy więc razem z Liam'em, Louis'em, Niall'em, Zayn'em i ze mną jedziesz na próbę a potem do Nando's. Ok? - zapytał tata z uśmiechem.
-A Tom będzie? - nie wierzę, że to powiedziałam
-Będzie. A co?
-Nie nic. Dobra sio mi stąd bo muszę się ogarnąć. - powiedziałam zrzucając tatę z łóżka. Ten wyszedł a ja poszłam się umyć. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Co by dzisiaj ubrała córka pana Harry'ego Styles'a? Już wiem. Wybrałam białą koszulę której rękawy zawinęłam na 3/4 długości, do tego czarne rurki i brązowe sztyblety. Z rogu pokoju wygrzebałam moją czarną torbę i zapakowałam potrzebne mi rzeczy na dzisiejsze lekcje. Zeszłam do kuchni gdzie śniadanie zajadali moi rodzice.
-Hej mamo.
-Cześć. Siadaj. Dzisiaj na śniadanie tosty.
-Mmmmm. Kocham je ! - powiedziałam i usiadłam obok taty który korzystał z laptopa.
-Patrz skarbie. Jesteś sławna. Wszędzie o tobie piszą. - powiedział przesuwając komputer w moją stronę. Przerwałam jedzenie i spojrzałam na ekran. Tata pokazał mi różne strony plotkarskiej. Na każdej był artykuł z nagłówkiem w stylu ,,Córka Harry'ego Styles'a odnaleziona. Ojciec pokazał ją po wielu latach!" ,,Harry Styles z córką [TI] na koncercie. Sprawdzi się w roli ojca po takiej nieobecności?". Ja tylko się zaśmiałam i wróciłam do jedzenia. Spojrzałam na zegarek 7:20. Przejście do szkoły zajmuje mi maksymalnie 35 minut więc idę.
-Gdzie idziesz? - zapytał mój tata
-Do szkoły. Wiesz zajmuje mi to około 35 minut więc będzie w sam raz.
-Nigdzie nie idziesz. Zawiozę Cię. Szkołę mam po drodze do studia. - powiedział z uśmiechem.
-Dzięki.
O 7:40 mieliśmy wyjechać. Właśnie przeglądałam się ostatni raz w lustrze czekając na tatę który poszedł się przebrać. Kiedy stałam przed lustrem kontem oka widziałam czułe pożegnanie rodziców. Jak dobrze, że są razem. Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że tata znowu jest ubrany tak samo jak ja.
-TATO! Znowu wyglądamy tak samo!
-No co. Jesteś moją córką więc możemy wyglądać tak samo. Będziemy fajnie wyglądać na ulicy. - powiedział z szerokim uśmiechem. - Ale zanim wyjdziemy trzymaj. - powiedział podając mi czarne okulary. - Wiesz pod naszym domem czeka pełno paparazzi którzy chcą Cię zobaczyć.
-Jasne. - powiedziałam i założyłam okulary. Odwróciłam się ponownie do lustra. Wyglądałam idealnie. Mój tata podszedł do mnie i położył rękę na moim ramieniu.
-Normalnie mniejsza i damska wersja mnie. - zaśmiał się.
-Rzeczywiście. - powiedziałam i pożegnałam się z mamą. Wyszłam z tatą z domu. Miał rację. Przed domem stało chyba ze 30 paparazzi. Zaczęli robić nam zdjęcia a my szliśmy do czarnego Land Rover'a taty. Po 10 minutach byłam pod szkołą. Zanim wyszłam pożegnałam się z tatą buziakiem w policzek. Wyszłam z samochodu i podeszłam do drzwi. Kiedy przez nie wchodziłam zobaczyłam, że tata dopiero teraz odjechał. Weszłam do szkoły i od razu zostałam zaatakowana przez dziewczyny które były fankami One Direction. Kilka z nich krzyczało, że zepsułam mojemu tacie życie. Że nie powinnam się w nie wtrącać. Kilka mówiło, że są bardzo zadowolone ze szczęścia Harry'ego i tego, że jesteśmy razem. Jednak wszystkie prosiły mnie o autograf. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie Emi i Jess, które akurat przechodziły korytarzem.
-HEJ! Co tu się dzieje! - krzyczała Jess
-Zostawcie dziewczynę w spokoju! Sio mi stąd! - krzyknęła Emi na co grupka dziewcząt rzuciła im spojrzenie mówiące zabije cię i odeszły.
-Dziękuję Wam. Nie wiem co by się stało gdyby nie wy.- powiedziałam przytulając przyjaciółki.
-Na nas zawsze możesz liczyć. A jak po spotkaniu. Opowiesz? - zapytała Emi
-Jasne. Myślę, że do dzwonka zdążę. - powiedziałam i udałyśmy się pod salę do matematyki. Usiadłyśmy na ławce i zaczęłam im wszystko opowiadać. Pod koniec pokazałam im zdjęcia które sobie wczoraj zrobiłam z rodzicami, Tommy'm i wujkami. Dziewczyny były w szoku.
-Zazdroszczę Ci. - powiedziała Jess
-Nie ma czego. Dzisiaj w internecie wszystkie strony plotkarskie mówią tylko o mnie a przed domem mam stado paparazzi którzy chcą mieć moje zdjęcia. - mój monolog przerwał mi dzwonek na lekcję. Weszliśmy do klasy. Zajęłam moje stałe miejsce wraz z Emi a nauczycielka zaczęła sprawdzać obecność. Okazało się, że dzisiaj nie przyszła najwredniejsza dziewczyna z naszej klasy - Lexi. Dziewczyna jest niesamowicie wredna i denerwująca. Ciągle robi na złość mi, Emi i Jess. Na dodatek jest wielką fanką One Direction. Jeśli ona się dowiedziała, że jestem córką Styles'a to mam przerąbane. Pierwsze 4 lekcje minęły bardzo szybko. Na 5 lekcji mieliśmy wf. Wraz z Emi i Jess przebrałyśmy się i zaniosłyśmy nasze torby do szatni. Zadzwonił dzwonek i razem z pozostałymi dziewczynami z klasy poszłyśmy na salę gimnastyczną. Nasze dwie koleżanki jeszcze się przebierały więc wszystkie usiadłyśmy i rozmawiałyśmy z nauczycielką wychowania fizycznego. Wszystkie koleżanki zazdrościły mi sławnego taty. Nagle do sali wparowała wkurzona Lexi i podbiegła do mnie.
-TY! TY! To ty zniszczyłaś życie Harry'emu! To przez Ciebie One Direction się rozpadnie! Ty idiotko! - zaczęła krzyczeć na mnie i rzuciła we mnie piłką. Trafiła w mój brzuch. Bardzo zabolało. Upadłam na ziemie i zwijałam się z bólu.
-Lexi co ty wyprawiasz! Natychmiast do dyrektora!- krzyczała moja nauczycielka - [TI] co się dzieje? Gdzie Cię boli? - nie miałam siły żeby cokolwiek powiedzieć. Wskazałam jedynie na brzuch.
-[TI] wszystko będzie ok. Ta idiotka dostanie za swoje. - mówiła moja ruda przyjaciółka.
Nagle do sali przyszedł drugi nauczyciel wf. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pielęgniarki.
-[TI] do kogo mam zadzwonić?
-Niech pani zadzwoni do mojego taty. Jego numer jest w moim telefonie. Emily pani go przyniesie. - wydusiłam z siebie. Pielęgniarka zbadała mnie i dała mi jakieś tabletki przeciwbólowe, gdyż do bólu brzucha doszedł ból głowy. Następnie wyprowadziła mnie ze swojego gabinetu i posadziła na ławce obok pokoju nauczycielskiego. Po chwili zbiegły się do mnie Jess i Emi a z nimi praktycznie wszystkie dziewczyny które były wtedy na sali.
-[TI] jak się czujesz? - pytała Jess
-Bywało lepiej. Bardzo boli mnie brzuch i głowa.
-[TI] twój tata za raz przyjedzie. - powiedziała do mnie nauczycielka.
-O mój boże Harry Styles za raz tu przyjedzie. - krzyknęła jakaś dziewczyna.
-A wy co tu robicie? Na salę. Pan Norton za raz do was przyjdzie. - powiedziała moja nauczycielka. Dziewczyny poszły na salę gimnastyczną która była naprzeciwko pokoju nauczycielskiego. Drugiego nauczyciela jeszcze nie było więc wszystkie stały i patrzyły na mnie przez szklane drzwi. Siedząc tak i wijąc się z bólu usłyszałam, że po korytarzu ktoś biegnie. I to nie była jedna osoba. Nagle zauważyłam wyłaniającego się zza ściany mojego tatę, Niall'a, Zayn'a, Liam'a oraz Louis'a z synem.
-Boże córciu co Ci jest? - pytał mój tata jednocześnie mnie obejmując. - I dzień dobry. - zwrócił się do mojej nauczycielki.
-Bardzo boli mnie brzuch i głowa. - mówiłam przytulając tatę. Wujkowie i Tom stali z boku i z troską patrzyli na mnie. W szczególności młody Tomlinson. Wszystkie dziewczyny stojące za drzwiami miały ochotę wybiec na korytarz i rzucić się chłopakom na szyję jednak ich patrzenie się na nas przerwał im pan Norton który właśnie otwierał drzwi do sali.
Moja nauczycielka poszła porozmawiać z moim tatą, a Zayn usiadł koło mnie i mnie przytulił. Po chwili mój ojciec wrócił i oświadczył, że zabiera mnie do szpitala. Wstałam z krzesła i powoli szłam korytarzem. Nagle mój tata podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Wyniósł mnie ze szkoły przed którą czekały miliony paparazzi. Tata posadził mnie w samochodzie. Wszyscy weszli do pojazdu i ruszyliśmy. Siedziałam obok Zayn'a i Tommy'iego.
-Przepraszam Was. Bardzo. - powiedziałam
-Ale za co? - zapytał ,,wujcio" Liam
-Mieliście mieć próby. A prze zemnie musieliście tu przyjechać.
-Kochanie próby skończyliśmy, a po drugie jesteś moją córką musiałem po Ciebie przyjechać. - powiedział mój tata. Pojechaliśmy do szpitala. Lekarz powiedział, że mam lekko poobijane żebra ale to nic poważnego. Oprócz kilku siniaków nie doznałam żadnych obrażeń. Po wizycie w szpitalu tata odwiózł wujków pod studio gdzie zostawili swoje samochody a następnie wróciliśmy do nas do domu. Oboje poszliśmy się przebrać gdyż na 15 zespół miał być ponownie w studiu na nagranie piosenki, a potem mieliśmy jechać do Nando's. Wzięłam szybki prysznic i posmarowałam siniaki maścią od lekarza. Podeszłam do szafy i szukałam jakiś fajnych ubrań. Wybrałam moje ulubione czarne rurki, szary T-shirt z kieszonką, czarne sztyblety i czarny kapelusz. Założyłam na siebie ubrania, zrobiłam delikatny makijaż a włosy zostawiłam rozpuszczone. Telefon schowałam do kieszonki w spodniach i wyszłam z pokoju. Na dole czekał na mnie już tata.
-Córko! Musiałaś ubrać się tak samo jak ja! - zaczął mój tata. Znowu byliśmy ubrani identycznie.
-Przepraszam, że ubrałam się tak jak najbardziej lubię.
-Dobra chodź bo się spóźnimy. - powiedział mój tata po czym wyszliśmy z domu. Paparazzi na szczęście nie było. Dojechaliśmy z tatą do studia. Mój ojciec zaparkował samochód i ruszyliśmy do drzwi wejściowych. Windą wyjechaliśmy na 4 piętro. Podeszliśmy do odpowiedniego pokoju i weszliśmy do środka.
-Hej chłopaki. Cześć Paul. - powiedział mój tata.
-Hej. - powtórzyłam za nim.
-Znowu wyglądacie tak samo. - powiedział Liam - Musicie iść na zakupy i kupić sobie różne ubrania.
-[TI] my idziemy nagrywać a ty posiedź tu z Tom'em. Za jakąś godzinkę będziemy i pojedziemy do Nando's.
-Ok- powiedziałam i usiadłam obok przystojnego 15-latka.
-Hej Tom
-Cześć [TI]. To co robimy?
-Nie wiem. Umiesz grać na jakiś instrumentach?
-Tak. Umiem grać na gitarze i na pianinie, a ty?
-Ja na gitarze.
-To może zagramy? Co ty na to? - zapytał biorąc do rąk dwie gitary.
-Z chęcią. To co gramy? - zapytałam
-Umiesz Happily?
-Jasne.
-To ty zagraj a ja zaśpiewam. - zaczęłam grać a Tom patrzył się na mnie i śpiewał. Muszę przyznać, że ma nieziemski głos. Podczas śpiewania ostatniego refrenu dołączyłam się do niego. Powiem wam, że wyszło cudownie. Następnie zagraliśmy Act Me Age. Tym razem śpiewaliśmy razem i coś czuję, że było nas słychać w całym studiu. Następnie Tom poprosił abym usiadła i nic nie robiła. Chłopak wziął gitarę i zaczął grać Little Things. Podczas śpiewania cały czas patrzył na mnie. Czułam, że śpiewa tylko dla mnie. Kiedy skończył śpiewać przysunął się do mnie i mnie pocałował. Byłam w szoku jednak oddałam ten pocałunek. Odpłynęłam na chwilę. Zakładam, że całowalibyśmy się jeszcze dłużej gdyby nie chrząknięcie kogoś. Szybko oderwaliśmy się od siebie i oboje spojrzeliśmy na drzwi. W progu stał mój tata i Louis. Mieli bardzo dziwne miny.
-Ja...sorry. - powiedział Tom
-Nie to ja przepraszam. - powiedziałam
-Dobra przestańcie już się ukrywać. Synu powiedz jej . - powiedział Louis patrząc na swoje dziecko.
-To my wyjdziemy. - powiedział mój tata i mrugnął do mnie. Nie miałam zielonego pojęcia o co im chodzi.
-Bo....[TI] ja nie wiem jak to powiedzieć.
-Jak to mówią prosto z mostu.
-Ok. Raz kozie śmierć. Ja się w Tobie zakochałem. Dzisiaj jak dowiedziałem się od twojego taty, że coś Ci się stało chciałem Cie przytulić i ulżyć w bólu. Wiesz jeśli nie czujesz tego samego co ja to zostańmy po prostu przyjaciółmi. - zamurowało mnie. Taki przystojny chłopak wyznaje mi miłość. I to w dodatku ten który mi się podoba.
-Tak się składa, że mi się podobasz i również się w Tobie zakochałam. - powiedziałam
-Naprawdę? - zapytał a ja kiwnęłam głową. Chłopak podniósł mnie i okręcił dookoła swojej osi. - A więc czy ty [TI] Styles zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak. -powiedziałam a on złączył nasze usta pocałunkiem.
Dzień twoich 15 urodzin
Od roku jestem w związku z Tommy'm. Bardzo się kochamy a nasi rodzice w szczególności ojcowie nam dopingują. Kto wie może kiedyś będę się nazywać [TI] Styles-Tomlinson?
Dzisiaj mam 15 urodziny. Moi rodzice sprawili mi niesamowity prezent. Tata dotrzymał swojej obietnicy i zabrał mnie do salonu tatuażu. Za zgodą rodziców zrobiłam sobie tatuaż na prawym nadgarstku z napisem Never Lose Hope. Jestem taka szczęśliwa! I czuję, że jeszcze długą będę! Patrząc na to, że moi rodzice się pobrali i właśnie oczekujemy narodzin kolejnego małego Styles'a.
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń