Dzisiaj przedstawiam Wam imagin z Louis'em.
LiwiaLila
*********************************************************************************
Cześć. Mam na imię [TI]. Mam 17 lat i moje życie na pewno różni się od Twojego. Od 2 lat jestem niewidoma. Bardzo przez to cierpię. Wolałabym nie widzieć od urodzenia, a tak to świadomość, że już nigdy nie zobaczę mojej rodziny, przyjaciół, swojego ulubionego zespołu i tego pięknego świata mnie zabija. W ciągu tych 2 lat dużo rzeczy zapomniałam. Nie pamiętam dokładnie jak wyglądają moi rodzice. Jednak trzeba żyć dalej. Na szczęście mimo mojego wieku rodzice mnie bardzo wspierają i się mną opiekują jakbym miała nie całe 2 lata. Nie mam dużo przyjaciół ponieważ nie chodzę do szkoły. Uczę się w domu.
Ale jest jeszcze jedna rzecz dzięki której żyję dalej. Jest to muzyka, która towarzyszyła mi od małego. W wieku 8 lat zaczęłam naukę gry na pianinie. Trzy lata później miałam ją opanowaną do perfekcji, dlatego zabrałam się za kolejny instrument. Wypadło na gitarę. Po kolejnych 3 latach gitara stała się moją przyjaciółką. Pomagała mi gdy miałam doła. Wtedy to zaczęłam śpiewać. Gdy moi rodzice zobaczyli jak pięknie śpiewam zapisali mnie do chórku dla młodzieży który był w naszym mieście. Według mojej nauczycielki śpiewu miałam najpiękniejszą barwę głosu i w przyszłości mogłabym wiele zdziałać na rynku muzycznym. Ja jednak nie widziałam siebie w roli sławnej piosenkarki. Dla mnie był to jedynie sposób na spędzenie wolnego czasu i ucieczkę od codziennych problemów.
Kiedy miałam 14 lat poznałam zespół One Direction. Piątka cudownych chłopaków z świetnymi głosami zagarnęła moje serce dla siebie. Ciągle słuchałam ich muzyki a piosenki potrafiłam zagrać i zaśpiewać z pamięci. Marzyłam o tym, żeby pojechać na ich koncert jednak zespół nie przyjeżdżał do mojego kraju.
Lecz nadszedł ten dzień. Dzień moich urodzin. Na 15 urodziny dostałam bilet na koncert One Direction. Zespół przyjedzie do Polski. Byłam tak zadowolona, że nie mogłam się opamiętać. Wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany przeze mnie dzień. Byłam taka szczęśliwa, jednak moja radość skończyła się na 12 km drogi od naszego miasteczka. Siedziałam z przodu obok mojego taty który prowadził samochód. Nagle zaczął padać deszcz a wraz z nim grad. Na drodze zrobiło się bardzo ślisko. Nagle nasz samochód wpadł w poślizg, a tata stracił nad nim kontrolę. Pojazd stoczył się pod drodze i uderzył w ogrodzenie autostrady po czym dachował. Siedziałam wtedy i słuchałam piosenki Story of my life. Nie wiedziałam że to był ostatni moment w moim życiu kiedy widziałam moich rodziców i ten świat. Potem była ciemność. Obudziłam się w szpitalu jednak nie mogłam otworzyć oczy. Ktoś siedział obok mnie i trzymał mnie za rękę. To była moja mama, wszędzie poznam ten uścisk. Wydusiłam z siebie ciche ,,Mamo" po czym kobieta puściła moją dłoń wyszła z sali. Po chwili wróciła. Słyszałam jak z kimś rozmawia.
-Dzień dobry [TI]. Jestem lekarzem. Jak się czujesz?
-Dzień dobry. Boli mnie głowa i nie mogę otworzyć oczu.
-Mam dla Ciebie przykrą wiadomość. Podczas wypadku doznałaś dużego urazu głowy i straciłaś wzrok. - te słowa przebiły moje serce. 15-latka która ma przed sobą całe życie straciła wzrok i to jeszcze w dzień kiedy miała zobaczyć swoich idoli. Od tamtego dnia nic już nie było takie samo. Codziennie budziłam się z ciemnością przed oczami i z nią zasypiałam. Jednak jedno się nie zmieniło. Moja miłość do muzyki. Mimo braku wzroku nie przestałam śpiewać i grać. Początkowo miałam z tym problem jednak potem wszystko wróciło. Grałam ciągle piosenki One Direction gdyż one podnosiły mnie na duchu. I jakoś żyłam. Pewnego dnia napisałam nawet list do chłopaków z nadzieją, że go przeczytają i przyjdą ponownie na koncert do Polski. Przynajmniej mogłabym ich wtedy posłuchać.
Jak już mówiłam dzisiaj mam 17 lat. Minęło tyle czasu od wysłania mojego listu, nie dostałam żadnej odpowiedzi ani chłopcy nie przyjechali ponownie do Polski.
1D robi zawrotną karierę. W pewnym momencie jeden z nich odszedł lecz potem powrócił i 1D jest w pierwotnym składzie. Pamiętam, że w moim pokoju na ścianach były ich plakaty. Dokładnie pamiętam ich imiona i nazwiska. Harry Styles, Niall Horan, Zayn Malik, Liam Payne i Louis Tomlinson. Z ich wyglądu pamiętam jedną góra dwie rzeczy u każdego. Harry miał te cudowne loki i zielone oczy, Niall ciemne włosy z blond końcówkami i niebieskie oczy, Zayn czekoladowe oczy, Liam cudowny tatuaż strzałki a Louis przepiękne niebieskie oczy. To wszystko. Z tego co wiem od mojej mamy to nadal tak wyglądają.
Dziś dzień moich 18 urodzin. Każdy czeka na ten dzień jednak dla mnie jest ona taki jak każdy inny. Rano ciemność, południe ciemność, wieczór ciemność i noc ciemność. Rutyna.
Obudziłam się o 8 co zasygnalizował mój budzik. Jest środek wakacji. Wstałam i podeszłam do krzesła na którym miałam ubrania wybrane z moją mamą dzień wcześniej. Zabrałam je i po omacku ruszyłam do łazienki. Umyłam się i przebrałam a włosy spięłam w kok. Nie mam zielonego pojęcia jaki wyszedł jednak mam nadzieję, że nie najgorzej. Wyszłam z łazienki i powoli udałam się do kuchni.
-Cześć
-Hej skarbie. Wszystkiego najlepszego! - powiedzieli moi rodzice
-Dzięki. Czuję gofry.
-Tak, chodź pomogę Ci. - powiedziała mama i przyprowadziła mnie do stołu. - Z czym chcesz gofry?
-Z nutellą.
-Ok. Proszę gofry z nutellą dla solenizantki.
-Dzięki. - powiedziałam i zajadałam się swoim śniadaniem.
-[TI] - odezwał się tata
-Tak.
-Razem z mamą mamy dla Ciebie niespodziankę. Ale dostaniesz ją wieczorem. Myślę, że się spodoba.
-Ok.
Po śniadaniu pożegnałam się z tatą który poszedł do pracy i wróciłam do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie (chodzi o taki szeroki parapet z dużą ilością poduszek przy wielkim oknie) i uchyliłam okno. Na moją twarz uderzyły promienie słońca i duża ilość świeżego powietrza. Założyłam słuchawki i słuchałam One Direction. Szkoda, że tamtego dnia nie dotarłam na ten koncert. Przesiedziałam tak do obiadu. Na obiad moja mama przygotowała spaghetti a na deser lody z owocami.
-O 17 dostaniesz swój prezent.
-Dobrze. - powiedziałam i poszłam do siebie. Trzymając się mebli doszłam do rogu pokoju w którym stała gitara. Wzięłam ją i usiadłam na wielkiej pufie. Nastroiłam gitarę i zaczęłam grać. Przegrałam wszystkie piosenki mojego zespołu. Podczas śpiewania Little things ktoś otworzył drzwi do mojego pokoju. Na 100% to była moja mama więc śpiewałam dalej gdyż już wiele razy słyszała. Gdy skończyłam usłyszałam głos mojej mamy.
-[TI], dzisiaj masz swoje 18 urodziny. Wiem, że ten dzień jest dla Ciebie jak każdy inni bo nic nie widzisz dlatego chcielibyśmy Ci go umilić i sprawić abyś zapamiętała go do końca życia. Mam dla Ciebie niespodziankę. Masz gości. Przyjechali do Ciebie chłopcy z One Direction. - zamarłam. Co powiedziała moja mama? Przyjechali chłopcy z One Direction?
-Cześć - usłyszałam nagle dobrze znany mi chórek a do mojego nosa doszły zapach rożnych męskich perfum.
- Cześć. Nie żartujecie sobie ze mnie? Wiecie, mnie łatwo oszukać. - powiedziałam, nie wierzyłam że to może być prawdą.
-Nie. Dostaliśmy Twój list. Bardzo nas wzruszył. Chcieliśmy przyjechać wcześniej jednak wiesz trasa, wywiady. Postanowiliśmy z Twoimi rodzicami zrobić Ci niespodziankę i przyjechać na Twoje urodziny. - mówił Harry. Tak Harry, ten jego seksowny zachrypły głos. Cudo!
-A więc Happy ...... - zaczęli śpiewać. Miałam łzy w oczach. To było takie niesamowite. Po zaśpiewaniu zrobiłam sobie z chłopakami zdjęcie i poprosiłam o autografy. Co z Tego, że nigdy ich nie zobaczę. Będę wiedziała, że je mam i będą mi o nich przypominać. To było cudowne! Moja mama wyszła a chłopaki usiedli. Nie wiem gdzie ale wydaje mi się, że obok mnie usiadł Louis.
-A więc jesteś niewidoma i grasz na gitarze i na pianinie ? -zapytał Liam
-Tak.
-A mogłabyś nam coś zagrać? -zapytał Niall
-Jasne. - zdecydowałam się zagrać Little things. Gdy skończyłam grać dostałam wielkie brawa.
-Wow! Dziewczyna jak ty świetnie grasz i śpiewasz! Masz wielki talent!- krzyczał Louis.
-Szkoda tylko, że nic nie widzę. - powiedziałam a w pokoju powstała cisza.
-Chłopaki mam prośbę. Wiecie, od kiedy straciłam wzrok praktycznie wszystko zapomniałam. Nie wiem jak wyglądają moi rodzice, znajomi, ja sama i wy. A tak bardzo chciałabym to wiedzieć. Pamiętam jedynie cudowne loczki i zielone oczy Harry'ego, strzałki Liam'a, blond końcówki i niebieskie oczy Niall'a, czekoladowe oczy Zayn'a i przepiękne oczy Louis'a. Nie wiem czy mogę, ale chciałabym dotknąć waszych twarzy, może to mi trochę przypomni. - powiedziałaś ze łzami w oczach.
-Ależ oczywiście - powiedzieli wszyscy jednak nie usłyszałam wśród nich głosu Louis'a.
Najpierw podszedł do mnie Harry. Bałam się trochę co kolwiek zrobić. Chłopak to zauważył i delikatnie ujął moją dłoń i przyłożył do swojej twarzy. Przejechał nią po czole po policzkach i po jego dołeczkach. Potem po ustach, po nosie i po oczach. A na końcu po włosach.
-Harry ale ty nie lubisz gdy ktoś dotyka twoich włosów - powiedziałam.
-To jest wyjątek - odpowiedział, wyczułam na jego twarzy uśmiech.
Po kolei każdy do mnie podchodził. Na końcu pozostał Louis. Również do mnie podszedł i złapał mnie za dłoń. Przejechał po swojej twarzy aż dotarł do policzka. Był mokry.
-Louis ty płakałeś?
-To my Was zostawimy samych - powiedział Liam i razem z chłopakami wyszedł.
-Louis?
-Ja nie mogę. Nie wierzę, że taka piękna dziewczyna jak ty nigdy już nie ujrzy świata i siebie samej. To jest straszne. A ty jesteś taka piękna. Kiedy przeczytałem Twój list chciałem jechać do Ciebie sam. Przytulić Cię i ulżyć Ci w bólu. Po prostu teraz kiedy widzę jak cierpisz nie mogę. Ja..ja.. się zakochałem w Tobie.
-We mnie? Louis co ty gadasz? Jestem ślepą 18-latką. W dodatku nie sławną i mieszkam w małym miasteczku w Polsce. Pamiętam, że kiedy byłam młodsza marzyłam, żeby kiedyś zostać Twoją dziewczyną. Byłem moim ulubionym członkiem 1D- mówiłam przypominając sobie stare czasy.
-I tak będzie. Proszę, chcę się Tobą zaopiekować. Co z tego, że nie jesteś sławna lub że nie widzisz. Ja pokochałem Cię taką jaka jesteś. Proszę. Zostaniesz moją dziewczyną? - mówił do mnie z głosem pełnym nadziei.
-Tak Louis.
-Lou.
-Tak Lou.- powiedziałam i zaśmiałam się.
-Pięknie się śmiejesz. To teraz muszę coś zrobić, żeby zaznaczyć, że jesteś moja. - powiedział po czym namiętnie mnie pocałował. To było niesamowite. Takiej osiemnastki nie miał i nie będzie miał nikt.
-Kocham Cię Lou!
-Ja Ciebie tez [TI]. -nagle do pokoju wparowali chłopcy i moja mama. Mój chłopak, ah jak to świetnie brzmi, krzyczał, że się udało że się zgodziłam. Moja mama również się ucieszyła i zaprosiła nas na kolację. Wstałam z łóżka i złapałam się mojego stolika nocnego i już chciałam iść w stronę drzwi gdy ktoś mnie podniósł.
-Teraz będę Twoim rycerzem i będę Cię wszędzie nosił. - powiedział Louis i ruszył w stronę drzwi. Po zjedzonej kolacji chłopak oświadczył mi, że mają z chłopakami przerwę w koncertach na 2 miesiące i jadę z nim do Londynu. Bardzo się ucieszyłam. Tego dnia wszystko się zmieniło. Wreszcie znalazłam miłość swojego życia. Mojego Louis'a.
Rok później
Kilka miesięcy temu skończyłam szkołę a dokładniej moją naukę w domu i przeprowadziłam się do Louis'a. Mieszkamy w dużym domu w centrum Londynu. Jego rodzina bardzo ciepło mnie przyjęła. Nie przeszkadza im to, że jestem niewidoma. Cieszą się naszym szczęściem. Fanki również były miłe i potraktowały mnie bardzo dobrze.
Około 3 tygodni temu Louis oświadczył mi się i dzisiaj jedziemy do jego rodziców powiadomić ich o tym. Jechaliśmy naszym nowym samochodem i śpiewaliśmy piosenki. Nagle usłyszałam krzyk Louis'a i poczułam straszne uderzenie i straciłam przytomność.
Obudziłam się w szpitalu. Ktoś trzymał mnie mocno za rękę. Chciałam ją wyciągnąć z uścisku gdy usłyszałam ten anielski głos.
-[TI] kochanie. Obudziłaś się!
-Louis, co się stało? Gdzie jestem?
-Mieliśmy wypadek, dachowaliśmy. Teraz jesteś w szpitalu.
-Nic Ci nie jest?
-Nie mi nie.
Nagle do sali ktoś wszedł.
-Dzień dobry. Tu doktor Wood. Jak się pani czuje?
-Dzień dobry. Boli mnie głowa. I strasznie pieką mnie oczy. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Czułam okropny ból z tyłu głowy i jeszcze te piekące oczy. Katastrofa. Nagle lekarz przyłożył mi coś na oczy. To była jakaś tkanina która miała dziwny zapach.
-Pielęgniarka przyjdzie za 5 minut i to pani zdejmie. Proszę na razie to zostawić. -powiedział i wyszedł. Przez te długie 5 minut Louis cały czas ze mną rozmawiał i trzymał mnie za rękę. Dobrze, że go mam. Dowiedziałam się, że na korytarzu są chłopcy a moi rodzice właśnie są w drodze do szpitala. Po 5 minutach przyszła pielęgniarka. Zdjęła mi tkaninę z oczu a ja zobaczyłam mnóstwo małych białych kropek. Zaczęło kręcić mi się w głowie a po chwili zaczęłam szybko mrugać.
-Kochanie co się dzieje? - zapytał Louis, chyba to zauważył
-Nie wiem. Mam przed oczami białe kropki.
-Idę po lekarza.
-Nie - powiedziałam i złapałam go za nadgarstek. Nagle poczułam okropny ucisk z tyłu głowy a po chwili ujrzałam biały sufit. Spuściłam głowę na dół i co....? Zobaczyłam mojego Louis'a Tomlinsona.
-Kochanie, kochanie ja widzę! - zaczęłam krzyczeć
-Co?
-Widzę Cię. Masz na sobie koszulkę w niebieskie paski, czarne spodnie a twoja fryzura jest taka perfekcyjna ! - krzyczałam. Jak to się w ogóle stało? Przecież to niemożliwe.
-To cud! Kochanie! - zaczął krzyczeć i mocną cię przytulił i namiętnie pocałował. Do sali wbiegł lekarz. Gdy mu o wszystkim powiedziałaś powiedział:
-To jest możliwe, jednak takie przypadki zdarzają się jeden na milion. Podczas wypadku doznała pani urazu głowy. Najwyraźniej spowodowało to przywrócenie wzroku. Gratuluję!
-Dziękuję! - powiedziałam po czym ze łzami wtuliłam się w Louis'a. Po chwili ten wybiegł z sali na korytarz. Byli tam już moi rodzice i rozmawiali z chłopcami.
-[TI] widzi! Ona odzyskała wzrok! - zaczął krzyczeć. Nagle do sali wpadli chłopacy.
-Chłopaki! Widzę Was! Mamo! Tato! - krzyknęłam i się do nich przytuliłam.
Wszyscy zaczęli nas pytać jak to się stało a ja opowiedziałam im wszystko. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi jednak nie tak jak ja. Wreszcie zobaczyłam swój ukochany zespół na żywo, zobaczyłam moich przyjaciół i mojego kochanego narzeczonego.
Od miesiąca Louis mówi do mnie pani Tomlinson.
Właśnie wychodzę ze studia tatuażu razem z moim mężem. Zrobiłam sobie dzisiaj pierwszy tatuaż. Jest to napis na prawym nadgarstku, ,,Never Say Never" czyli nigdy nie mów nigdy. Moje małe życiowe motto. Jutro chłopaki jadą w trasę i jadę razem z nimi. Bardzo się cieszę gdyż chłopcy zagrają kilka koncertów w Polsce. Wreszcie One Direction zobaczy jakie cudowne są Polish Directioners!
I pamiętaj
Never Say Never!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz