czwartek, 9 marca 2017

55. Niall część IX

                                                          Część I 
                                                        Część II
                                                        Część III
                                                          Część IV
                                                          Część V
                                                          Część VI
                                                          Część VII
                                                          Część VIII


....
Po 20 minutach zaparkowaliśmy pod szkołą, gdzie słychać było muzykę i śmiechy uczni.. Zadzwoniłam do Katy zapytać, kiedy będą ale nie odebrała telefonu. Czekałam z Niallem koło samochodu.
-Dalej, gdzie oni są ? - Zapytałam, pocierając ręce z zimna.
-Jadą - Wskazał palcem.
Przyjaciele w komplecie stawili się w umówione miejsce. Parami przeszliśmy do środka. Sala balowa wyglądała ślicznie. Na scenę wszedł dyrektor i zaczął przemawiać.
-Witajcie moi drodzy maturzyści !
Dokładnie za sto dni przystąpicie do egzaminu, pierwszego ważnego egzaminu życia. Obierzecie kolejną ścieżkę, która zaprowadzi Was na studia. Dziś jednak nie myślmy o nauce i testach. Dziś bawmy się tak długo jak potraficie ! Dziś potańczmy i pozwólmy na odrobinę szaleństwa. Miłej zabawy wszystkim życzę - Pomachał,a uczniowie bili brawo.
-Zatem zapraszamy do pierwszego tańca - Ogłosił zespół.
Złapałam Horana za ramię, a ten ucałował moją dłoń. Zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki. Nie powiem ale świetnie się ruszał. Obrócił mnie kilkukrotnie i podniósł.
-Hahaha.  Wariacie to nie taniec z gwiazdami - Pochyliłam się nad nim.
-Jest. Bo tańczę z najważniejszą gwiazdą swojego życia - Złożył delikatny pocałunek na moim policzku.
Po kilku kawałkach podeszliśmy do swojego stolika, gdzie siedziała Zoe.
-Gdzie Harry ? - Spytałam.
-Emily poprosiła go do tańca - Zmarszczyła nos.
-Kto ? - Spojrzałam na parkiet ze zdziwieniem.
Po chwili dołączyli do nas Katy i Louis.
-Lou choć po Stylesa. Pójdziemy zapalić - Oznajmił nam blondyn.
-Okey - Rzuciłyśmy i wdarłyśmy się w dyskusję.
-Czego ona chce ? Jakieś 20 minut temu prosiła Louisa - Wycedziła Katy.
-Nie wiem ale to trochę podejrzane. Nie no.. Może po prostu popadamy w paranoję ? - Zaśmiałam się.
Faktycznie ktoś tak może powiedzieć, że wariujemy i jesteśmy zazdrosne o chłopaków. Ale to nie zwykłe zazdrości. Brunetka na prawdę ostatnio dość często, niby przypadkiem rozmawia z naszymi sympatiami. Za każdym razem szyderczo się śmieje na koniec rozmowy. To na prawdę awangardowe zachowanie.
-Dziewczyny za 10 minut ogłoszą króla i królową balu - Oznajmiła nam Emma.
-Dzięki Em - Posłałyśmy jej ciepłe spojrzenie.
Chłopacy zginęli,a więc nie zostało nam nic innego jak podejść bliżej podestu.
-A więc moi kochani. Jak co roku ogłaszamy króla i królową balu. Nominowali, którzy startowali w wyborach to :
Andy Samuels
Niall Horan
*Andrew Coly
*Blake Hawnk
*Emily Black
*Caroline James
*Emma Ford i
*Joanna Adamczyk
-W pierwszej rundzie, z najmniejszą ilością głosów odpadli Blake i Caroline. Brawa dla nich - Oklaski robiły jako krótki przerywnik.
-W drugiej rundzie odpadł Andy i Emma - Ponownie rozległ się aplauz.
Tuż przede mną jednak stanęła niespodziewanie Emily, a obok niej Andrew.
-Andrew, czy nie szkoda Ci blondi ? Niall zrobił jej takie świństwo - Mówiła.
-Taaa. Wygrał zakład. Myślałem, że nie da się podejść, a jednak zawrócił jej w głowie - Spojrzałam na dziewczyny.
-O czym Wy mówicie - Pociągnęłam oby dwu za ramię.
-Asia - Zdziwili się.
-Mów - Spojrzałam na chłopaka.
-Boo .. No bo - Przerwała mu brunetka.
-Andrew i Niall założyli się o to, że Horan zacznie się z Tobą spotykać, później dasz się pocałować, a na końcu przelecieć. No i udało mu się, wygrał. Dodatkowo pomóc mu mieli Harry i Louis, by zbajerowali dziewczyny - Spojrzała na Katy i Zoe.
-Co !? - Krzyknęłam.
-No tak,ale to nie koniec. Po wszystkim miał pokazać filmik jak się z Tobą pieprzy. Muszę przyznać masz fajne ciało - Zaśmiała się
Ze łzami w oczach popatrzyłam na przyjaciółki, które kipiały złością i rozczarowaniem. Skierowałam się do szatni i zabrałam swoje rzeczy, a wraz ze mną była Zoe i Katy. Wyszłam przed szkołę i poprosiłam Kat o papierosa.
-Aśka przecież nie palisz - Objęła mnie.
Spojrzałam na nią,a łzy zaczęły wydobywać się na powierzchnię.
-Dziewczyny, nie wiem jak Wy ale ja się stąd zmywam - Skończyłam palić.
-Pokażesz się tak w domu ? - Zapytała Zoe.
-Nie. Ale chcę zostać sama. Trzymajcie się - Ucałowałam je, a one oznajmiły, że jadą do Katy.
Złapałam taksówkę i kazałam zawieść się pod sklep. Kierowca poczekał na mnie, a ja po chwili, wróciłam z zakupami.....
-Dokąd teraz ? - Zapytał mężczyzna.
-Na Valley Bungalows proszę - Odpowiedziałam i oparłam się o siedzenie.

Oczami Nialla
Zostałem ja, Asia, Andrew i Emily. Ciekawe kto wygra ? Nie podaruję jak Asia stanie obok tego idioty.
-A w ostatniej rundzie odpadł Andrew. Zatem Niall zapraszam do siebie - Oznajmił dyrektor, a tłum zaczął wiwatować.
Chłopaki poklepali mnie po plecach i ruszyłem w stronę sceny. Kiedy jakaś uczennica zakładała mi koronę, uścisnąłem dłoń mężczyźnie i rozglądałem po całej sali w celu znalezienia ukochanej. Niestety nie mogłem dojrzeć jej w tłumie.
-A królową tegorocznego balu zostaję..... Joanna  ! - Wykrzyczano jej imię.
Ponownie rozległy się oklaski. Wszyscy bardzo się cieszyli. Lecz jedno było podejrzane. Nigdzie nie widać było blondynki. Wśród nikogo z zebranych nie dało się zaobserwować czerwonej sukni i pięknie upiętych loków. Rozglądałem się energicznie. Przepadła jak kamień w wodę.
-Asia opuściła bal - Usłyszałem w czeredzie ludzi.
Przymrużyłem oczy i dostrzegłem brunetkę. Zbiegłem z podestu i stanąłem tuż przed nią.
-Widziałaś ją ? - Zapytałem.
-Tak. Wyszła po tym jak dowiedziała się o zakładzie z Andrew' em. Nie była zachwycona. Zoe i Katy wyszły z nią - Skinęła na przyjaciół stojących za mną.
-Fuck !!! - Wcisnąłem koronę w podłogę, co spowodowało jej rozbicie.
Wyszedłem z Harrym i Lou na zewnątrz. Obok filaru stał Andrew palący papierosa.
-Dlaczego jej powiedziałeś ? Obiecałeś mi ! - Krzyknąłem.
-To nie ja, tylko Emily. chciała się zemścić za to, że ją odtrąciłeś. Powiedziała, że pokazałeś filmik jak jesteś w łóżku z Asią - Oznajmił mi.
-Co za suka ! - Skierowałem się do samochodu.
-Stary gdzie mogła pojechać ? Do domu ? Pokazałaby się w takim stanie o tak wczesnej godzinie ? - Zapytał Tomlinson.
-To nie w jej stylu - Złapałem się za kark.
-Wiem rodzice dali jej klucze od nowego mieszkania. Chodźcie dziewczyny będą z nią - Wparowałem do samochodu.


Oczami Asi
-Albo nie ! Niech pan jedzie na 31 Ash Ln - Powiedziałam.
Piętnaście minut później znalazłam się na osiedlu, gdzie mieszkała Katy.
-Dziękuję bardzo - Zapłaciłam i zadzwoniłam do drzwi.
-Asia ! - Szatynka zaprosiła mnie do środka.
-Mogę jednak z Wami spędzić ten wieczór ? - Zdjęłam buty.
-Pewnie chodź. Dam Ci jakieś luźne rzeczy na przebranie - Pokierowała mnie do garderoby.
-Chciałam jechać do swojego mieszkania ale zdałam sobie sprawę, że jest całkowicie puste. Dzięki - Zabrałam dres i szybko zmieniłam ubranie.
-Gdzie Zoe ? - Zaciekawiona spojrzałam.
-Od nadmiaru łez i nerwów usnęła. Niech śpi - Oznajmiła Kat.
-Co zrobimy jak chłopacy przyjadą ? - Parę słonych kropel pojawiło się na moich policzkach.
-Nic. Zgasimy światła od strony ulicy. Zoe śpi w moim pokoju, my możemy siedzieć tam gdzie mam komputer - Wyjaśniła.
-Okey. A zapomniałabym - Przeszłam na korytarz.
-Patrz. Kupiłam trochę rzeczy na pocieszenie - Blado posłałam uśmiech.
-Nice. Chodź idziemy - Pogasiłyśmy światła i weszłyśmy do małego gabineciku szatynki.
-A było przecież tak dobrze. Te wakacje, spotkania. Zaufałam mu. Myślałam, że się zmienił - Płakałam i brałam do ust kolejny kieliszek.
-Asia,  Specjalnie się przy kolegowali, żeby nas też 'zbajerować'  - Zmarszczyła nos, kiedy trunek rozpalił jej gardło.
-Zależy mi na nim - Płakałam, a po chwili usłyszałyśmy dźwięk dzwonka.
-Przyjechali - Wymamrotała.
-Nie mam ochoty go widzieć ani znać - Nalałam kolejkę.
-Widzieć to ich niestety będziemy codziennie w szkole - Posmutniała, a w tym samym czasie przyszła Zoe.
-Czy to oni dobijają się do drzwi ? - Zaczerwieniona spytała.
-Pewnie tak - Powiedziałyśmy razem.
-Macie coś do picia ? - Rozejrzała się.
-Tak. Poczekaj, przyniosę z lodówki kolejną butelkę i sok - Zaśmiałam się, a gdy wstałam lekko mną zakręciło.
-Weź mi też szklankę ! - Uniosła głos.
Zeszłam na dół. Przy drzwiach ciągle słychać głosy chłopaków i stukot w drzwi. Miałam im nie otwierać ale emocję wzięły górę i z wściekłością stanęłam z nimi twarzą w twarz,
-Asia, wszystko Wam wyjaśnimy, tylko pozwól ... - Przerwałam blondynowi.
-Co chcesz wyjaśniać ? Że byłyśmy waszymi, kolejnymi zdobyczami ? Nie bądź żałosny ! Nie chcemy Was widzieć ! Jesteście totalnymi śmieciami ! - Wykrzyczałam, a łzy lały się potokiem.
-Zaufałam Ci - Wyszeptałam i zamknęłam drzwi z impetem.
Osunęłam się o dębową powierzchnię i zakryłam twarz dłońmi. Otrząsnęłam się i zabrałam to co było potrzebne.
-Otwarłam im - Weszłam do pokoju.
-Co ? ! - Zdziwiły się.
-Powiedziałam, że są totalnymi dupkami i mają się od nas odczepić - Westchnęłam.
Opróżniłyśmy dwie 0,5 i po dwa piwa. Kiedy odczułyśmy zawroty w głowie udałyśmy się do sypialni. Śmiałyśmy się z siebie widząc jak pokracznie Zoe wchodzi na łóżko.
-Oj biedna. Hahaha. Idę się wykąpać - Oznajmiłam
-Nie siedź długo - Czknęła Kat.
Nalałam wodę do połowy wanny. Zanurzyłam ciało i oddałam się chwili błogości. Niespodziewanie zrobiło mi się niedobrze i jak poparzona wyskoczyłam z ciepłej cieczy. Zakręciło mi się w głowie i przysiadłam przed umywalką. Obmyłam twarz i chcąc wrócić do kąpieli, poślizgnęłam się na płytkach, odruchowo łapiąc obiekty wkoło. Przecięłam rękę nożyczkami i upadłam, uderzając czołem o kant wanny.
-Kat !!! - Wykrzyczałam z ledwością.
Coraz ciężej mi się oddychało. Do pomieszczenia wbiegły dziewczyny i widząc mnie nieprzytomną, z nadmiaru adrenaliny otrzeźwiały i tamowały lecącą krew.

Oczami Nialla
-Stary chodź, pewnie już śpią. Dajmy im trochę czasu - Wyczerpany, odezwał się Lou.
-Nie śpią, bo widać światło - Wskazałem na okno, które nie było w pełni przysłonięte.
-Chłopaki Zoe dzwoni - Oznajmił Harry.
Styles odebrał telefon, a jego mina zmieniła się w ciągu paru sekund.
-Jesteśmy pod domem, otwórz drzwi ! - Krzyczał.
-Co jest ? - Zapytałem zdenerwowany,
-Coś z Asia - Odparł.
-Co  ?! - Podbiegłem do drzwi, które się otwarły.
-Szybko łazienka ! - Panikowała Zo.
Wbiegła na piętro i pokierowała nas do łazienki. Kiedy zobaczyłem Asię  zamarłem.
-Pomóżcie mi ! - Krzyczała Katy.
Ręka blondynki była w kałuży krwi. Nagie ciało stało się blade, a klatka piersiowa podnosiła raz po raz. Ocknąłem się i klęknąłem obok ukochanej. Zoe okryła Asię ręcznikiem, a ja i Louis opatrywaliśmy ranę. Na szczęście nie wbiła sobie tych nożyczek w nadgarstek. Kiedy z rozcięcia niemalże nie leciała ani kropla bordowej cieczy przeniosłem Asię na łóżko. Przebrałem ją i czekałem aż podniesie powieki. Oddech stawał się szybszy i głębszy. Mozolnie podniosła rękę, która opadła po chwili na pościel. Otwarła oczy i pomrugała kilkukrotnie.
Podniosła się delikatnie na łokciach i spojrzała przez okno, gdzie widać było wschodzące słońce.
-Asiu - Cicho zacząłem lecz nie reagowała.
-Pozwól, proszę pozwól przedstawić mi moją wersję... - Odwróciła się.
-Nie Niall. Nie chcę na razie słuchać tego, co masz do powiedzenia. Zostaw mnie samą. Odejdź.... - Wyszeptała i patrzyła na mnie ze łzami w oczach.
-Nie mogę zostawić Cię samej ! Ciekawe jakby nie było tu Katy, wykrwawiłabyś się ! Co Ci strzeliło do głowy - Sam zacząłem płakać.
-Nic. To czysty przypadek. Poślizgnęłam się i złapałam za te nożyczki. A co Ty myślałeś ? Że zrobiłam to przez Ciebie ? Aż takie masz o sobie mniemanie ?! Myślisz, że jesteś wart takiego poświęcenia ?! Nie ! Jesteś zwykłym dupkiem ! Kochałam cię, kocham jak nikogo innego !! Zaufałam Ci ! Powierzałam swoje sekrety ! A Ty co ?! A Ty robiłeś to wszystko dla zabawy i wygrania zakładu ! Jesteś beznadziejny. Dziękuję za pomoc przy tym incydencie w łazience. Ale teraz wyjdź i zniknij z mojego życia ! -Krzyczała, krztusząc się własnymi łzami.


Sam nie powstrzymywałem emocji, jakie we mnie buzowały. Nie mogłem znieść słów jakie docierały do mnie z jej ust.
-Nigdy z niego nie zniknę - Wyszeptałem, płacząc.
Wyszedłem z pokoju. W salonie siedziały dziewczyny,a na przeciwko nich Lou i Harry. Popatrzyłem i pokiwałem głową. Zoe płakała,a Katy kołysała się nie wiedząc co ze sobą zrobić.
-Nie zrobiła tego specjalnie - Oznajmiłem i zrezygnowany opuściłem dom znajomej.
Wsiadając do samochodu usłyszałem anielski, cichy głos.
Obejrzałem się i zobaczyłem Asię.
-To należy do Ciebie - Podała mi bransoletkę.
-Wcale, że nie. Jest Twoja - Złapałem jej dłoń i zapiąłem błyskotkę.
-Nie wiem czy powinnam ją mieć - Patrzyła w ziemię.
-Niech Ci się dobrze nosi - Przytuliłem ją. O dziwo nie zaprotestowała.  Jednak po chwili odeszła ode mnie i wróciła do domu. Odjechałem. Załamany, zapłakany i nieobecny wszedłem do mieszkania,kierując się do kuchni, gdzie stał mój brat.
-Co Ci się stało ? - Zapytał widząc w jakim stanie jestem.
-Należało mi się - Załkałem i zrobiłem sobie kawę,
-Chcesz o tym pogadać ? - Przysiadł się do mnie.
-Mam nauczkę za zabawianie się dziewczynami. Kiedy pokochałem jedną, dowiedziała się jaki był mój początkowy cel i mnie znienawidziła - Kreśliłem kółka na blacie stołu.
-Zawsze Ci powtarzałem, że kobieta nie jest zabawką ! Mama by Cię udusiła, gdyby widziała co wcześniej robiłeś ! Jeżeli ją kochasz, zrobisz wszystko by ją odzyskać, jeżeli Asia kocha Ciebie, nie będzie potrafiła żyć ze świadomością, że nie ma Cię u jej boku. Zastanów się czy warto było zachowywać się jak kretyn. A teraz idź się wykąp, prześpij, zanim zobaczy Cię ojciec - Poklepał mnie po ramieniu i wyszedł do pracy.

Oczami Asi
Wyspana, zeszłam na parter, gdzie stały przyjaciółki.
-Nie zrobiłam tego specjalnie. Poślizgnęłam się i same wpadły mi w ręce. Nie jestem idiotką - Wyjaśniłam.
-Wiemy Asia - Przytuliły mnie.
Po śniadaniu, zrobiłam sobie make-up i zamówiłam taksówkę do domu.
-Cześć - Powiedziałam, wchodząc do kuchni.
-Hej i jak było opowiadaj ! - Krzyczała mama.
-Fajnie. Świetna impreza. Powiedzcie mi. Co z umeblowaniem mojego mieszkania ? Chciałabym się tam jak najszybciej wprowadzić. będę potrzebowała dużo spokoju, by móc przygotowywać się do egzaminów - Usiadłam przy stole.
-Tak i w spokoju spotykać się z Niallem - Zaśmiali się.
-Nie ! - Stanowczo powiedziałam.
-Dobrze, dobrze. Poszukaj sobie odpowiednich mebli. Przecież to jasne, że za wszystko zapłacimy. Ale Asiu ! Jest też jeden warunek ! Rachunki będziesz musiała płacić samodzielnie. Zatem musisz iść do pracy - Oznajmili.
-No dobrze - Odparłam.
Zrezygnowana weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i z laptopem na kolanach, przeszukiwałam odpowiednie meble do mojego gniazdka. Po sześciu godzinach miałam wszystko zaplanowane.
-Mam wszystko czego mi trzeba - Zeszłam do rodziców.
-Chcę to na prawdę szybko załatwić. Jutro sklepy są pootwierane, pojedziemy zamówić wyposażenie ? - Dopytywałam.
-Na prawdę Ci zależy - Wstał ojciec.
-Tak - Wyszeptałam.
-No dobrze w takim razie jutro moje konto bankowe będzie doszczętnie wyczyszczone - Zaśmialiśmy się, a ja ucałowałam rodziców.

Zakupy poszły sprawnie, bo doskonale wiedziałam czego mi trzeba. Już jutro miała przyjechać ekipa montażowa.

Nie poszłam do szkoły zajmując się nadzorowaniem ustawiania mebli i montowania wszystkich potrzebnych sprzętów. Po 9 godzinach pracy, mieszkanie było gotowe. Razem z mamą dokupiłyśmy potrzebne  dodatki, typu  garnki, zastawa, kwiaty, proszki do prania i wiele wiele innych.


'Przyjedźcie szybko ! -
Wysłałam sms'a, a przyjaciółki znalazły się u mnie po 30 minutach.
-Wow, szybko się z tym uwinęli - Podziwiała Zoe.
-Tak i dobrze, przynajmniej mam swoja samotnię - Odparłam i pokazywałam po kolei pomieszczenia.
Po oględzinach domu, zasiadłyśmy w salonie.
-Idziesz jutro do szkoły ? - Zapytała  Katy.
-Tak, tak idę. Gadałyście z chłopakami ? - Upiłam łyk soku.
-Asia.. Pogodziłyśmy się z nimi - Oznajmiła.
-Fajnie. Wróciliście do siebie ? - Trochę mnie to zabolało.
-Tak - Wyszeptały.
-Cieszę się, że jesteście szczęśliwe - Przytuliłam je.
Siedziały jeszcze dwie godzinki i zmęczone rozjechały się w swoje strony. Ja wzięłam prysznic, spakowałam się na jutrzejszy dzień i ze łzami położyłam się w nowym łóżku. Myśli krążyły po mojej głowie. Jednak zmęczona szybko usnęłam.
O godzinie 7:00 rano usłyszałam znajomy dźwięk i podniosłam się. Leniwe zeszłam z łóżka i powędrowałam do kuchni. Zjadłam śniadanie, wykonałam ranną toaletę i ubrałam, wcześniej przygotowany zestaw.  Podjechałam pod uczelnię, wcześniej zabierając Zoe.
-Bądź dobrej myśli - Pogłaskała mnie po policzku.
Weszłyśmy do szatni, gdzie spotkałyśmy Katy i Lou.
-Cześć - Uśmiechnęli się.
-Hej - Odparłam i odwiesiłam kurtkę.
Wychodząc natknęłam się na Emily.
-O Asia. Marnie wyglądasz. Chora jesteś ? - Zaśmiała się, a ja złapałam za kołnierz koszuli.
-Odwal się ode mnie i lepiej nie zaczynaj. Mało Ci ? Dopięłaś swego. Jak nie chcesz oberwać to w ogóle się do mnie nie zbliżaj ! - Wycedziłam przez zaciśnięte zęby i zostawiłam ją. 
Całe zajście obserwowało pół szkoły, w tym Niall. Spojrzałam na nich wszystkich i opuściłam szatnię.
Weszłam do otwartej sali i zajęłam swoje stałe miejsce. Po chwili zjawili się wszyscy uczniowie klasy.
Nauczyciel podał temat lekcji, zaczął sprawdzać obecność, a do pomieszczenia wszedł dyrektor.
-Dzień dobry. siedźcie. Mogę prosić Joannę ? - Zwrócił się do matematyka i popatrzył na mnie.
Odsunęłam swoje krzesło i udałam się do sekretariatu.
-Asia mamy kamery w szatni. Pani Dougly zauważyła scenkę z przed paru minut - Wyjaśnił.
-Tak panie dyrektorze, złapałam Emily za koszulę. Nic nie tłumaczy mojego zachowania. Po prostu dałam się podpuścić. Poniosę konsekwencję - Prawie się popłakałam.
-No ładnie, powiedziałaś wszystko co chodziło mi po głowie. To Wasza sprawa czy się lubicie czy nie. Jesteś wzorową uczennicą dlatego przymknę oko na dzisiejsze zajście. Ale proszę Asiu. Na Emily nie warto w ogóle reagować - Skinął głową i kazał wrócić na lekcję.
Weszłam do klasy i od razu zostałam poproszona do tablicy. Byłam tak rozkojarzona, że zatkałam się na najłatwiejszym wzorze. Nie mogąc poradzić sobie z zadaniem, oddałam kredę matematykowi i usiadłam w ławce.
-Joanna co się dzieję ? Rozwiązywałaś o wiele trudniejsze ciągi. Źle się czujesz ? - Dopytywał.
-Nie proszę pana - Oznajmiłam. a łzy zaczęły kapać na zeszyt i blat.
-Wszystko okey ? - Szeptała Katy.
-A jak myślisz ?- Pociągałam nosem.
Kątem oka widziałam jak Horan patrzy na mnie ze współczuciem.. Reszta zajęć minęła podobnie. Byłam nieobecna i nie słyszałam niczego wkoło.


                           xxx Zuza ;)


Kolejna część !
Zapraszam do czytania i komentowania !
Jak się podoba ? :)

** - Nazwiska są wymyślone :) !


7 komentarzy: