Dzisiaj natchnęło mnie na imagin z Niall'em. Myślę że się spodoba.
Również jutro pojawi się imagin tym razem z Zayn'em. Będzie on smutny, więc oczekujcie jutra.
:* :) :D
LiwiaLila
*********************************************************************************
Jestem w związku z Niall'em od 7 miesięcy a od miesiąca jestem przyszłą panią Horan. Poznaliśmy się 2 miesiące przed świętami Bożego Narodzenia. Już po 2 tygodniach zostaliśmy parą. Fanki bardzo mnie polubiły. Spodobało im się połączenie naszych imion. Nasze pierwsze święta spędziliśmy wspólnie z rodziną blondyna. Później Niall miał trasę i początkiem maja przyjechał do mnie. Przyjechał jedynie na dwa dni, więc zdążył poznać jedynie moich rodziców i brata. Po tej wizycie ja przyjeżdżałam do Niall'a.
Pewnego dnia Niall wpadł do domu i zaczął krzyczeć, że on i chłopaki mają miesiąc wolnego. Od razu zaproponował abyśmy pojechali do Polski abym mogła przedstawić go mojej rodzinie. Ten pomysł był genialny. Szybko zakupiliśmy bilety na przyszły tydzień.
Te 7 dni minęło bardzo szybko. Nadszedł czwartek. Dzień naszego wylotu. Już mieliśmy wychodzić z domu gdy telefon mojego narzeczonego zadzwonił. To był ich menadżer. Powiedział, że całe One Direction ma się stawić w ciągu 4 h w ich studiu ponieważ muszą wyjechać w kilkudniową trasę po Wielkiej Brytanii gdyż dostali kilka propozycji zaśpiewania na prywatnych imprezach. Niall był bardzo wkurzony. Ja również. Od wielu miesięcy planowaliśmy ten wyjazd. A tu jeden telefon i wszystko szlak trafił.
-Kochanie, jedź sama. Jak nie pojedziesz rodzicom będzie przykro. Zobaczysz jeszcze kiedyś przedstawisz mnie swojej rodzince. Jedź.
-Ale planowaliśmy to tyle czasu. I wszystko szlak jasny wziął. - mówiłam cała roztrzęsiona. Niall podszedł do mnie i mnie przytulił co zawsze mnie uspokajało.
-Jedź. Podczas trasy wezmę sobie tydzień wolnego i wtedy pojedziemy.
-No dobrze. - powiedziałam niechętnie - Będę tęsknić
-Ja też.
-Pa- powiedziałam całując go w usta. Będzie mi tego brakować przez najbliższe 2 tygodnie.
-Pa.
Wyszłam z domu i taksówką podjechałam na lotnisko. Po 3 godzinach byłam byłam na lotnisku w Polsce. Czekał tam na mnie mój tata. Był trochę przygnębiony wiadomością, że Niall nie mógł przyjechać gdyż bardzo go polubił.
Gdy przyjechałam do domu mama powitała mnie ciepłym obiadkiem. Jak ja za tym tęskniłam. Dobre polskie jedzonko. Hmmm. Około 21 poszłam pogadać z moim chłopakiem na Skype.
-Hej Skarbie - powiedziałam
-Hejka. Wiesz jaką Harry zrobił awanturę Paul'owi. Harry miał właśnie jechać do swojej mamy bo nie widział jej od 5 miesięcy. Reszta chłopaków też była strasznie wkurzona. A ten powiedział, że taka praca. No myślałem, że go uduszę. Bardzo za Tobą tęsknię pani Horan.
-Ja też za Tobą tęsknie panie Horan.
Spędziliśmy na rozmowie dobre 3 godziny. Po udanej konwersacji wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
Rano obudził mnie dźwięk przychodzącego sms-a. Odblokowałam ekran telefonu. Sms od Niall'a.
-Dzień dobry Księżniczko. Dzisiaj wieczorem mam koncert więc zadzwonię dopiero po 21. Twój pan Horan :*- szybko mu odpisałam i spojrzałam na zegarek. 9:30. Mama mnie zabije. Wstałam energicznie z łóżka i pognałam do kuchni.
-Hej. Przepraszam ale zaspałam. - rzuciłam siadając przy stole obok taty.
-Cześć. Nic się nie stało. - powiedziała mama.
-Dzisiaj jedziemy na grilla do cioci. Pamiętasz? - zapytał tata
-Tak, tak.
-Ubierz się na sportowo bo będziemy grać w nogę. - powiedział mój brat. Mam bardzo dużo kuzynów, przez co od dzieciństwa uczyłam się grać w piłkę nożną. Nie powiem bo wychodzi mi to bardzo dobrze. Kiedy jestem w Londynie razem z Niall'em gramy w nogę. Nauczył mnie nawet kilku trików które chcę wykorzystać w dzisiejszych rozgrywkach.
-Ok. - powiedziałam i zaczęłam zajadać się tostami. Po śniadaniu poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam stare dresy. Włączyłam sobie piosenki i zaczęłam sprzątać. Nigdy nie lubiłam tej czynności jednak dzisiaj wyjątkowo fajnie mi się sprzątało. O 15 mieliśmy się zjawić u cioci. Dochodziła 13 kiedy mój pokój lśnił czystością jak nigdy. Postanowiłam, że zacznę się przygotowywać. Wzięłam kąpiel z dużą ilością piany. Przebrałam się w szarą koszulkę, czarne rurki a na nogi założyłam białe supry które dostałam od Niall'a. Włosy spięłam w kok i zrobiłam delikatny makijaż. Dokładnie o 15 przyjechaliśmy pod dom cioci. Kiedy wszyscy goście dowiedzieli się o tym, że Niall nie mógł przyjechać posmutnieli. To był moment kiedy tak bardzo chciałam, żeby był obok mnie i mnie przytulił. Tylko tyle. Moi kuzyni poszli poćwiczyć przed meczem a ja siedziałam z pozostałą częścią rodziny w ogrodzie. Rozmawialiśmy na wiele tematów. Nagle usłyszeliśmy dźwięk jadącego samochodu. Pojazd jechał drogą prowadzącą do domu mojej cioci. Odwróciłam głowę w stronę drogi i zobaczyłam czarnego Land Rover'a. Był identyczny jak ten który niedawno kupił mój narzeczony. Samochód przejechał obok płotu a ja zobaczyłam za kierownicą młodego mężczyznę o blond włosach. Nie to nie możliwe. To nie możne być Niall. Spojrzałam pytająco na mamę. Ta tylko kiwnęła głową i się uśmiechnęłam. Wszystko zrozumiałam. To mój Niall! Wybiegłam od stołu. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę jednak dla mnie liczył się wtedy mój ukochany. Weszłam na plac przed domem. Samochód właśnie zaparkował a z niego wyszedł mój narzeczony.
-NIALL!- krzyczałam i biegłam w jego stronę. Wskoczyłam mu w ramiona i namiętnie pocałowałam. To było niesamowite. Kontem oka zobaczyłam zdezorientowane twarze moich kuzynów. Mają za swoje. Śmiali się ze mnie kiedy im powiedziałam o moim związku z piosenkarzem a teraz mają za swoje!.
-Hej Kochanie! - powiedział i ponownie mnie przytulił.
-Przecież miałeś być na koncercie.
-Razem z Paul'em i chłopakami to ukartowaliśmy. Chciałem zrobić Ci niespodziankę. I chyba mi się udało.
-Oj tak. - powiedziałam wtulając się w jego tors.
-Twoi kuzyni chyba zaniemówili.
-A oni. Po prostu nie wierzyli że jesteśmy w związku. A i pierwszy raz zobaczyli taki świetny samochód. Nie tykać!- powiedziałam ostatnie zdanie w stronę moich kochanych kuzynów. Odsunęłam się trochę od mojego chłopaka i zobaczyłam w co był ubrany. Szara koszulka, czarne rurki i białe supry.
-Kochanie musiałeś się ubrać tak samo jak ja ? - zapytałam
-To nie było zamierzone, proszę nie bij. - mówił podnosząc ręce do góry.
-Nie zamierzam. No to chodź przedstawię Cię mojej rodzince. A więc zacznijmy. Chłopaki ! - krzyknęłam do kuzynów. - To jest mój narzeczony Niall Horan. Niall poznaj moich kuzynów.
Idziemy dalej. - powiedziałam ciągnąc za rękę mojego blondyna. Kiedy szliśmy do ogrodu chłopak złapał mnie w tali i przyciągną do siebie.
-Chciałabym Wam kogoś przedstawić. To jest mój narzeczony Niall Horan. Niall poznaj to jest moja ..... - zaczęłam po kolei przedstawiać każdego a ten mówił grzecznie Dzień Dobry. Szczerze? Nie wiedziałam, że mój narzeczony umie mówić tak dobrze po polsku. Przed pierwszym poznaniem moich rodziców nauczyłam go podstawowych rzeczy, a dzisiaj ? Mówił bardzo dobrze po polsku.
Usiadłam z Niall'em przy stole. Widziałam jak na twarzach moich kuzynek pojawia się zazdrość. Wtedy specjalnie wtulałam się w Niall'a który mnie obejmował a one patrzyły na mnie jak na wroga. Jednak sobie odpuściły. Rozmawiało nam się bardzo przyjemnie. Około godziny 17 mój wujek wstał i zarządził mecz.
-Niall zagrasz z nami?
-Oczywiście.
-Ale kochanie będziesz grał w rurkach? - zapytałam
-A ty? - spojrzałam na siebie. Jaka ze mnie idiotka. Nie zabrałam dresów.
-Jak dobrze, że o wszystkim pamiętam. - powiedział po czym zaprowadził mnie do samochodu. Otworzył bagażnik i wyciągną z niego jakieś pudełko.
-Proszę. - otworzyłam je i nie wierzyłam w to co widzę. W opakowaniu znajdowały się profesjonalne stroje do gry w piłkę nożną. Z tyłu na mojej koszulce było napisane [Twoje Imię Po Angielsku] Horan, a na koszulce mojego narzeczonego jego imię i nazwisko.
-Dziękuję kochanie. Ale ja jeszcze nie jestem panią Horan.
-Ale będziesz. - powiedział całując mnie. - Teraz chodź się przebrać. Kiedy byliśmy gotowi wybieraliśmy drużyny. Grałam razem z Niall'em, moim wujkiem i 3 kuzynami. Pod koniec meczu wynik wynosił 3:3. Ja i Niall nie bylibyśmy sobą gdybyśmy tego meczu nie wygrali. W ostatniej akcji mój narzeczony był przy piłce. Skutecznie wykiwał mojego kuzyna i podał do mnie. Odebrałam idealnie i korzystając z jednego z wielu trików których nauczył mnie Horan wykiwałam mojego kuzyna i strzeliłam w nie bronioną część bramki. WYGRALIŚMY! Z radości wskoczyłam na mojego chłopaka i zaczęłam go przytulać.
-Jestem z Ciebie dumny.
-Wiesz miałam dobrego nauczyciela.
-Doprawdy? - zapytał i śmiesznie poruszył brwiami. Po meczu mój tata z wujkami rozpalili ognisko. Usiedliśmy dookoła niego.
-Ah, przydałaby się gitara i byłoby idealnie. - rozmarzyła się moja ciotka.
-Gitara? Już idę! - powiedział Niall wypuszczając mnie ze swoim objęć. Po kilku minutach wrócił z dwoma instrumentami.
-Trzymaj. - powiedział podając mi jedną z gitar. Zaczęłam grać Little Things. Niall śpiewał. Wyszło naprawdę świetnie. Potem już grając na dwie gitary zagraliśmy i zaśpiewaliśmy Stay With Me. Kontem oka widziałam łzy lecące po policzkach moich ciotek, kuzynek i mamy. Potem przeszliśmy już na polskie piosenki. Niall nawet kilka zaśpiewał. Byłam w szoku. Nie wiedziałam, że on potrafi śpiewać po polsku. I to tak poprawnie. W Polsce zostaliśmy tydzień. Wróciliśmy wcześniej i pojechaliśmy do Mullingar. Udało nam się tam ustalić datę ślubu na za tydzień.
Dzień przed ślubem kiedy byłam u żony Greg'a brata Niall'a zobaczyłam tweeta mojego przyszłego męża. Prosił w nim o to aby pod kościołem nie pojawili się paparazzi i fani. Chciał aby ten dzień był spokojny. Aby mógł zapomnieć o tym, że jest sławny i po prostu wziąć ślub. Jak każdy inny.
Następnego dnia podczas uroczystości 4/5 One Direction zaśpiewało dla nas Hallelujah. Było to bardzo wzruszające.
Gdy wypowiedzieliśmy sobie sakramentalne tak uroczystości dobiegły końca. I kto by pomyślał. Weszliśmy tutaj jako narzeczeni a wychodzimy jako małżeństwo. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz zostaliśmy obsypani ryżem i pieniędzmi. Jednak wszystko musiało się zepsuć. Jak to mówię, bo zawsze znajdzie się ktoś to zrobi inaczej. Niall był bardzo zły gdy ochrona musiała pomagać nam dojść do naszej limuzyny gdyż przybyło bardzo dużo paparazzi i fanek. Na szczęście moje pocałunki działają na mojego męża kojąco. Nasze przyjęcie weselne było niezapomniane. Oczywiście Harry i Louis musieli zrobić coś szalonego bo bez tego by się nie obyło. Po powrocie do Londynu Niall musiał jechać w miesięczną trasę. Kiedy wrócił pojechaliśmy na miesiąc miodowy na Kretę. Tam również ciągle ,,towarzyszyli" nam paparazzi.
17 grudnia
-Kochanie, dostaliśmy zaproszenie od moich rodziców na Święta Bożego Narodzenia, jedziemy?
-A będą pierogi?
-Raczej tak.
-To jedziemy. - powiedział całując mnie w policzek. - Powiemy im?
-Muszą wiedzieć.
24 grudnia Wigilia
-Proszę Was o ciszę, na chwilkę. Ja i Niall chcielibyśmy Wam coś powiedzieć. Jestem w ciąży. - powiedziałam po czym spojrzałam na męża. Ten obdarzył mnie miłym uśmiechem.
-To cudownie. Który tydzień? - zapytali rodzice
-3 miesiąc.
6 miesięcy później
Nie mogę w to uwierzyć. Leżę właśnie na szpitalnej sali. A obok siebie mam mój malutki skarb. 30 minut temu na świat przyszła nasze pierwsze dziecko. Nasza mała córeczka Diana. Niall jest właśnie podczas koncertu i jest nieświadomy, że na świecie jest już tak długo wyczekiwane przez niego dziecko. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Z pomocą pielęgniarki ustawiłam na stoliku laptopa i włączyłam transmisję z koncertu One Direction w Nowym Yourk'u. Wzięłam na ręce naszą córeczkę i zadzwoniłam do Niall'a. Na ekranie widziałam, że chłopcy rozmawiali z publicznością gdy Niall szukał czegoś w spodniach. Na pewno telefonu. W końcu znalazł .
-Cicho! Moja żona dzwoni! - krzyknął a cała arena ucichła a chłopcy zbiegli się do telefonu. - Coś się stało kochanie?- zapytał, w jego glosie można było wyczuć zaniepokojenie i troskę.
-Tak stało się. Niall chcę Ci oświadczyć, że około 30 minut temu na świat przyszła nasza córeczka! Jesteś ojcem! - na ekranie widziałam jak Niall krzyczał do mikrofonu radosną nowinę i biegał bo całej scenie.
-Halo [TI]? - to Liam. Jedyny spokojny z całej piątki.
-Tak. Co z Niall'em?
-Po pierwsze to gratulacje. Po drugie to Niall jest w niebo wzięty. A po trzecie muszę kończyć. Trwa koncert zadzwonimy potem. Pa.
-Dzięki. Pa.- jeszcze przez chwilę patrzyłam jak mój mąż biega w euforii po scenie. Boże, to co się będzie dziać jak on tu przyjedzie? Nagle Diana zaczęła płakać więc zamknęłam laptop a zajęłam się dzidziusiem. Ona jest taka słodka. Ma niebieskie oczka i ciemne włoski Niall'a. Można stwierdzić, że jest jego małą dziewczęcą kopią. Tylko te jego blond końcówki ? Moje rozmyślania przerwały mi otwierające się drzwi do sali. Do pomieszczenia weszła Maura mama Niall'a oraz jego brat z żoną i synkiem -Theo.
-[TI] gratulacje! Niall jest z Ciebie dumny z resztą my również. - mówiła Maura
-Dziękuję. A tak w ogóle jak się tutaj znaleźliście?
-Dostałem od Liam'a sms. Akurat byliśmy w Londynie u znajomej mojej mamy więc nie było problemu z szybkim przyjazdem - powiedział Greg.
-Przepraszam, że do Was nie zadzwoniłam. Wiecie te emocje.
-Nic się nie stało. - powiedziała żona mojego szwagra.
-Mamo, chcesz potrzymać Dianę? - zapytałam mamę Niall'a.
-Oczywiście. - powiedziała biorąc na ręce maluszka. - Jaka ona słodka.
-Cały Niall - dodał Greg.
-Czyli zostaje Diana? - zapytała żona Greg'a.
-Tak. Razem z Niall'em już podjęliśmy decyzję.
Krewni Horan'a byli u mnie jedynie 30 minut gdyż zostali wyproszeni przez pielęgniarkę. Starsza kobieta wzięła moją córeczkę abym mogła się wyspać. Spojrzałam na zegarek 21:30. Koncert już dawno się skończył a chłopaki powinni zadzwonić. Czekałam pół godziny. Nie zadzwonili. Wykonałam telefon do rodziców aby powiadomić ich o porodzie. Bardzo się ucieszyli. Kiedy skończyłam rozmawiać była już 22:30. Byłam bardzo zmęczona więc szybko zasnęłam.
Rano obudziły mnie głosy dochodzące z korytarza. Podniosłam głowę i przez szklane drzwi zobaczyłam chłopaków którzy kłócili się z pielęgniarką.
-Ale to jest moja żona. Ja muszę do niej iść! - krzyczał Niall
-Ale pana żona śpi.
-Już nie śpię! - krzyknęłam na tyle głośno, że mnie usłyszeli. Mój mąż wpadł do sali jak szalony i rzucił się na mnie. Całował mnie i przytulał i szeptał, że mnie kocha. Kiedy oderwał się ode mnie przywitałam się z pozostałą czwórką.
-A więc kochanie gdzie jest nasza córeczka? - zapytał Niall
-Tutaj - powiedziała pielęgniarka podając mi do rąk Dianę
-O mój Boże. - mówił mój mąż podchodząc do łóżka- Jaka ona piękna!
-Po tatusiu.
-Mogę?
-Jasne. Zobacz Diana. Twój tatuś i wujkowie przyszli. - powiedziałam podając maluszka Niall'owi.
-Hej maluchu. Jestem Niall twój tatuś. - mówił po czym pocałował ją w czółko. Diana uśmiechnęła się i zamrugała swoimi dużymi niebieskimi oczkami. Ten widok był taki wzruszający. - Zobaczy to są Twoi wujkowie. Wujek Harry, Liam, Zayn i Louis. - mała wędrowała z rak do rąk. Poczynając od tatusia poprzez wujków wracając do mnie. Kiedy miałam małą w swoich ramionach chłopaki zrobili nam zdjęcia. Chłopaki usiedli obok mnie i przypatrywali się małej, a mój mąż korzystał z telefonu. Naszą rozmowę przerwał dźwięk informujący mnie o nowym tweecie na Twitterze. Odblokowałam telefon i zobaczyłam tam tweet Niall'a.
Ci którzy byli na wczorajszym koncercie wiedzą. Moja żona urodziła!
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. A teraz drodzy państwo przedstawiam Wam Dianę Horan!
Cały dzisiejszy dzień chłopaki spędzili ze mną. Ciągle kłócili się kto zostanie chrzestnym. Nagle Niall rzucił.
-Nie martwcie się. Każdy z Was nim zostanie. - zszokowana popatrzyłam na męża. Czy on chce mieć jeszcze 3 dzieci? On tylko popatrzył na mnie i powiedział, że żartował.
Po 3 dniach dostałam wypis ze szpitala. Niall przyjechał po mnie i Dianę. Wiedzieliśmy, że pod szpitalem będzie czekać dużo paparazzi którzy będą chcieli mieć zdjęcie naszej córki, gdyż jak na razie oprócz jednego zdjęcia Niall'a na TT nie pojawiło się żadne. Włożyliśmy naszego maluszka do różowego nosidełka które zabrał mój ukochany a ja zabrałam nasze torby. Jednak zostały mi one odebrane na korytarzu przez Zayn'a który również przyjechał. Przed wyjściem na zewnątrz zakryliśmy malucha osłonką aby nie oślepiły ją flesze aparatów. W towarzystwie kilku ochroniarzy wyszliśmy ze szpitala. Szłam obok Niall'a który trzymał jedną ręką nosidełko a drugą mnie w tali. Przyjechaliśmy do domu gdzie czekała na mnie i naszą córeczkę niespodzianka. Chłopaki zrobili nam przyjęcie. Było naprawdę bardzo śmiesznie.
Wieczorem poszłam nakarmić i uśpić naszego malucha. Mała nie mogła zasnąć dobra godzinę. Kiedy wreszcie mi się udało zmęczona zeszłam do salonu. Niall siedział i przeglądał coś na komputerze. Usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego tors. Na ekranie laptopa zobaczyłam nagłówek jakieś strony plotkarskiej ,,Żona Niall'a Horana wychodzi ze szpitala! Szczęśliwi tatuś przyjechał po córeczkę i żonę! ZOBACZCIE WIĘCEJ!" Pod spodem było mnóstwo zdjęć sprzed szpitala. Na dole widniał również tweet Niall'a z Dianą. Chłopak szybko przejechał treść wiadomości jednak zobaczyłam że pisało tam coś w stylu Czy małżeństwo Horan'ów pokaże światu córeczkę?. W końcu Niall dotarł do komentarzy. Było ich tysiące. I co dziwo. Wszystkie były pozytywne. A przynajmniej te które przeglądnęliśmy.
-Jak się cieszę, że Was mam. Kocham Was! - powiedziałam
-Ja też Was kocham - powiedział mój mąż składając na moich ustach namiętny pocałunek. Nagle usłyszałam płacz Diany. Zrobiłam marudną twarz i zaczęłam wstawać z kanapy. Jednak szybko na niej ponownie wylądowałam.
-Zostań ja pójdę. - powiedział Niall całując mnie w czoło po czym udał się na piętro. Jakie ja mam cholerne szczęście, że mam takiego cudownego męża. Siedziałam tak niecałe 5 minut. Poszłam na górę. Otworzyłam drzwi do pokoju małej i co zobaczyłam. Niall stał na środku pokoju z Dianą na rękach i śpiewał jej coś. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że mała już śpi. Jak on to zrobił? Chłopak odłożył dziewczynkę do kołyski i objął mnie.
-Jak to zrobiłeś? Ja męczyłam się z tym godzinę, a Tobie zajęło to niecałe 5 minut?
-Tak już działam na dziewczyny. Chcesz sprawdzić? - zapytał unosząc jedną brew do góry.
-Z chęcią. - powiedziałam po czym poszliśmy do sypialni. Ułożyliśmy się na łóżku i przykryliśmy kołdrą. Wtuliłam się w Niall'a a ten zaczął śpiewać Little Things. Zasnęłam. Od teraz tak będzie już zawsze. !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz