Witajcie!
Dzisiaj imagin z Niall'em. Co tam u Was? Jak mija poranek? Według mnie najlepszy poranek to poranek z Niall'em Horan'em :D
LiwiaLila
*************************************************************************************************************
Nazywam się [TI] [TN] i od pół roku jestem w związku z Niall'em Horan'em. Tak tym Niall'em z One Direction. Gdy Irlandczyk przedstawił mnie chłopakom z zespołem oni bardzo się ucieszyli. Od razu znaeźliśmy wspólny język. Tak samo było z rodziną Horan'a. Jednak inaczej było z fankami. Directioners podzieliły się na dwie grupy. Jedna była za tym, że lecę na kasę Niall'a i nie jestem dla niego odpowiednia. Wysyłali mi na TT obraźliwe komentarze, groźby. Kiedyś nawet mnie pobito. Natomiast druga grupa twierdziła, że jesteśmy idealną parą. Jednak wśród fanek 1D przeważała pierwsza grupa. Miałam wiele prób samobójczych z tego powodu jednak za każdym razem ktoś mi w tym przeszkadzał. To Niall, to Harry, potem Zayn, Louis, Liam a nawet Paul który traktował mnie jak własną córkę.
Kilka tygodni temu mój chłopak oświadczył mi, że One Direction wyjeżdża w trasę. Byłam załamana. Nie chciałam aby Niall wyjeżdżał i to jeszcze w momencie kiedy w biały dzień na ulicy mogę zostać zaatakowana przez ,,Directioners". Jednak tym razem było inaczej. Niall powiedział, że jadę razem z nimi. Byłam taka szczęśliwa, że przez 20 minut biegałam po domu zespołu i krzyczałam z radości. Ogarnęłam się dopiero gdy zobaczyłam, że na zegarku jest 15 a o 16 do domu wracają Zayn, Louis, Liam i Harry którzy wyszli załatwić jakieś sprawy na mieście. Pobiegłam szybko do kuchni i zaczęłam sprawdzać co mamy w lodówce i z czego mogę przygotować chłopakom obiad. Niall stał w drzwiach i śmiał się ze mnie.
-Nie śmiej się ze mnie. - powiedziałam wyciągając z szafki makaron.
-No już dobrze, dobrze. Daj Ci pomogę. - powiedział chłopak po czym zabrał się za krojenie pomidorów. Po godzinie spaghetti było gotowe. Właśnie rozkładałam na stole talerze gdy do domu wpadli chłopcy.
-Już jesteśmy - krzyknął Liam
- Chodźcie, zrobiłam obiad. - krzyknęłam z jadalni w której szybko zjawiło się 4/5 One Direction. Nałożyłam jedzenie i wszyscy zabraliśmy się za konsumowanie. Po zjedzonym obiedzie zasiedliśmy przed telewizorem i postanowiliśmy oglądnąć jakiś film.
-To co oglądamy? - zapytałam
-Toy Story! - krzyknął Liam
-Ale to oglądaliśmy wczoraj.
-Ale wczoraj była 2 część a dzisiaj oglądniemy 3. Nie daj się prosić [TI]! - powiedział Liam patrząc na mnie błagalnym wzrokiem.
-No dobra. Ja się zgadzam. Chłopaki, co wy na to ?
-Niech będzie. - powiedzieli chórem a Payne włączył film. Położyłam głowę na ramieniu Niall'a i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Gdy otworzyłam oczy nie leżałam już w salonie. Byłam otulona ciepłą kołdrą. Uniosłam się i zobaczyłam, że znajduję się w sypialni mojej i Niall'a. Rzuciłam wzrokiem na miejsce obok mnie. Horan'a nie było. Spojrzałam na zegarek stojący na szafce. 3:20. O 6 mamy samolot. Szybko wstałam z łóżka i wyszłam na korytarz. Nie dało się nie usłyszeć głosów dochodzących z parteru. Zeszłam po schodach i zobaczyłam siedzących w kuchni chłopaków.
-Hej skarbie. Hej chłopaki.
-Cześć.
-Cześć kochanie. - powiedział mój chłopak całując mnie namiętnie. - Zapewne się zastanawiasz jak się znalazłaś w naszej sypialni?
-No tak trochę.
-Zasnęłaś podczas oglądania filmu. Nie miałem serca Cię budzić więc zaniosłem Cię do łóżka. Jak wiesz o 6 mamy samolot więc szybko się zbieraj bo za raz wyjeżdżamy.
-Ale ja nie jestem spakowana.
-Zrobiłem to za Ciebie wczoraj jak spałaś. Wziąłem wszystko co będzie Ci potrzebne. Teraz zabieraj się za śniadanie, potem prysznic, ubranie się i wychodzimy.
-Dziękuję. - powiedziałam całując Horan'a w policzek. Usiadłam obok Harry'ego i zajadałam się płatkami z mlekiem. Kiedy już skończyłam jeść Louis podbiegł do mnie i wsypał do mojej miseczki płatki i dolał mleka mówiąc mi, że jem za mało. Najadłam się już więc dałam je do zjedzenia Niall'owi. Niesamowicie się ucieszył i zabrał za jedzenie, a ja pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, włosy zakręciłam lokówką, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się.
Na lotnisku czekało na nas wiele fanów i paparazzi. Oczywiście spotkałam się z obraźliwymi komentarzami jednak w obecności Niall i chłopaków nie mogłam pokazać swojej słabości. O 6 wylecieliśmy. O godzinie 8 byliśmy już w Berlinie. To tutaj zespół miał zagrać swój pierwszy koncert a następnie Tour Busem mieliśmy pojechać w dalszą część trasy po Europie.
Koncert w Berlinie był niesamowity. Pełna arena. Po prostu cudo! Po koncercie i podpisywaniu płyt udaliśmy się do busa i ruszyliśmy. Nasz kolejny cel ---- Berno w Szwajcarii.
Chłopcy koncertowali co drugi dzień. Plan był bardzo napięty gdyż mieliśmy max. 48 h na przejechanie praktycznie z jednego kraju na koniec drugiego.
Koniec trasy zbliżał się nie ubłaganie. Dwa dni temu wjechaliśmy na teren Hiszpanii. Tamtego dnia wieczorem chłopcy mieli koncert w Barcelonie. Dzisiaj jesteśmy w Madrycie a koncert w tym mieście jest dopiero jutro. Bardzo się cieszyliśmy gdyż mogliśmy wreszcie spędzić cały dzień razem. Niby przez całą trasę jesteśmy wszędzie razem to jednak chłopcy mają ciągle jakieś wywiady, próby, przymiarki, koncerty. Wiem, że to jest ich zawód ale czasem sami narzekają na napięty grafik. Bardzo lubimy takie dni jak dzisiaj. Spałam smacznie w Tour Busie wtulona w Niall'a (uprosiliśmy Paul'a i powiększono łóżko Irlandczyka xD) gdy nagle do mojego nosa doszedł zapach naleśników. Odwróciłam głowę w stronę Niall'a. Jeszcze spał. Dziwne, zawsze gdy czuł jakieś jedzenie budził się lub przerywał jaką kolwiek inną część i biegł sprawdzić co to jest. A dzisiaj? Śpi w najlepsze.
Odsunęłam zasłonkę i wyszłam z łóżka. Poszłam do części dziennej busa i zobaczyłam Liam'a smażącego naleśniki.
-Hej. Jak się spało? - zapytałam dając mu całusa w policzek. Od zawsze tak witałam się z chłopakami.
-Cześć. Bardzo dobrze. A tobie?
-Również. Chłopaki jeszcze śpią?
-Tak.
-Pomóc ci? - zapytałam patrząc na Liam'a który właśnie przewracał spalonego naleśnika.
-Poproszę. Mogłabyś zając się smażeniem? W domu mam inne patelnie, na tych nie umie zrobić dobrych naleśników.
-Jasne. To ja smażę a ty przygotuj talerze i coś do naleśników.
Po 30 minutach naleśniki były gotowe. Było ich niesamowicie dużo. Zmywałam naczynia gdy do kuchni wbiegli chłopcy i jak szaleni zaczęli jeść śniadanie.
-A może by tak jakieś cześć, albo dzień dobry? - zapytałam wycierając ręce ścierką.
-Cześć -powiedzieli i pełnymi buziami. Zauważyłam, że na talerzu nie ma już żadnych naleśników. Zespół podzielił je po równo po między siebie. No super! Jak zwykle ja robię, oni jedzą i dla mnie nic nie zostaje. Myślałam, że tym razem będzie inaczej. Ale gdzie tam. Z grymasem na twarzy podeszłam do lodówki i wyciągnęłam jogurt. Zabrałam go i usiadłam na fotelu w rogu pomieszczenia gdyż nie było dla mnie miejsca przy stole.
-Kochanie czemu tam siedzisz sama? - zapytał Niall
-No zgadnij. - powiedziałam z sarkazmem. Chłopak podszedł do mnie zabrał mi z rąk jogurt i postawił go na stole a mnie wziął na ręce i posadził na swoich kolanach na kanapie.
-Nie będziesz mi tu jeść na śniadanie jakieś jogurciki. Proszę, zostawiłem dla Ciebie. - powiedział podając mi na talerzu naleśniki z dżemem.
-Nie wierzę. Zostawiłeś komuś trochę swojego jedzenia? - zapytałam ze zdziwieniem. - Może masz gorączkę? - zapytałam dotykając jego czoła.
-Nie mogę pozwolić, żeby najważniejsza osoba w moim życiu chodziła cały dzień głodna. - powiedział po czym pocałował mnie w czoło.
-Tak w ogóle to [TI] gdzie buziak na przywitanie? - zapytał Zayn. Chłopcy spojrzeli na mnie ze wzrokiem ,,No gdzie buziak ? ". Podeszłam i każdego obdarowałam całusem a Niall'owi dałam namiętnego buziaka w usta. Jak już mówiłam dzisiaj mieliśmy dzień wolny i chcieliśmy iść pozwiedzać i zrobić małe zakupy. Po śniadaniu chłopcy poszli się przebrać a ja posprzątałam. Potem ja poszłam się przygotować. Wzięłam szybki prysznic zrobiłam makijaż włosy zakręciłam lokówką i przebrałam się. Gdy przyszłam do chłopaków oni zaniemówili jak zawsze, a Horan podbiegł do mnie i zaczął mnie całować. Zawsze w ten sposób pokazywał, że jestem tylko jego. Całą 6 wyszliśmy z busa i razem z 3 ochroniarzy i Paul'em weszliśmy do dużego czarnego samochodu który zawiózł nas do jakiegoś parku. Tutaj spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem który miał nas oprowadzić po najważniejszych miejscach w Madrycie. Nasze zwiedzenie trwało 2,5 h. Na szczęście przez większość czasu jeździliśmy samochodem. Nie wytrzymałabym w tych szpilkach tyle czasu. Około południa skończyliśmy zwiedzać i wybraliśmy się na obiad do restauracji. Usiedliśmy na tyłach sali na szczęście nikt nie rozpoznał chłopaków. Po obiedzie wybraliśmy się do centrum na zakupy. Szliśmy zabytkową uliczką wśród różnych sklepów i restauracji. Chłopaki stwierdzili, że zrobią trochę zamieszania. Wszyscy zdjęliśmy okulary i tak szliśmy uliczkami Madrytu. Chłopaki, gwiazdy, zespół One Direction idzie bez okularów na nosie i pozwala na otoczenie go w ciągu 2 minut przez setki fanów. Zobaczycie jeszcze kiedyś przez ich głupie pomysły zginiemy. Szłam obok Niall'a który trzymał mnie w pasie, po mojej prawej stronie szedł Zayn i Harry a obok Niall'a szedł Liam i Louis. Za nami szli nasi ochroniarze i Paul. Szliśmy i rozmawialiśmy o urokach Madrytu. Nagle zauważyłam grupkę nastolatek stojących pod kawiarnią. 3 patrzyły się na nas chyba były fankami chłopaków a jedna coś pisała. Nagle usłyszeliśmy krzyki dochodzące zza naszych głów. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy dość dużą grupę dziewcząt biegnących w naszą stronę. Szybko weszliśmy do sklepu Adidas'a a Paul podszedł do ochroniarzy. Nagle wszyscy znaleźli się przy drzwiach sklepu do którego dobijały się setki fanek pragnących zobaczyć One Direction. My z chłopakami rozeszliśmy się po sklepie. Nagle zakręciło mi się w głowie i usiadłam na fotelu. Po chwili zobaczyłam, że fanki mnie ujrzały. Wśród wiwatów i śpiewów piosenek zespołu dało się usłyszeć ,,[TI] zostaw Niall'a" ,,Nie pasujesz do niego" ,,Po co tu przyjechałaś". Nagle zobaczyłam 3 dziewczyny. Każda z nich miała kartkę. Pisało na nich ,,,Jesteś brzydka, gruba i nie umiesz się zachować![TI] zostaw naszego Niall'a!". Kiedy zobaczyłam te kartki łzy popłynęły po moim policzku. Szybko ją otarłam gdyż usłyszałam, że woła mnie mój chłopak.
-Paul powiedział, że musimy wyjść. Chodź tu do mnie. - powiedział Irlandczyk i objął mnie ramieniem. Podeszliśmy całą 6 do drzwi. Ochroniarze je otworzyli i z pomocą naszych ochroniarzy wyszliśmy ze sklepu i weszliśmy do samochodu. Kiedy szliśmy usłyszałam jak jakaś dziewczyna mówiła mi obraźliwe rzeczy. Miałam już dosyć.
Podjechaliśmy pod nasz hotel i zanim otoczyli nas paparazzi weszliśmy do środka. Poszliśmy do naszych pokoi. Niall został na korytarzu bo zadzwoniła jego mama a ja weszłam do naszego apartamentu. Rzuciłam moją torebkę na łóżko i szybko otworzyłam laptop. Otworzyłam pierwszą lepszą stronę plotkarską. Strona główna i artukuł z nagłówkiem ,,CZY FANI ONE DIRECTION CHCĄ ROZPADU ZWIĄZKU NIALL'A HORAN'A Z [TI][TN]?". Kliknęłam w artykuł i zobaczyłam zdjęcia kartek tamtych dziewcząt. Było nawet moje zdjęcie kiedy płakałam gdy je zobaczyłam. W komentarzach pod artykułem było jeszcze więcej nie miłych słów skierowanych w moją stronę. Ze złością zamknęłam laptop. Na łóżku ułożyłam moją walizkę i zaczęłam wrzucać do niej moje rzeczy. Kiedy byłam spakowana napisałam na kartce kilka słów do Niall'a. Otworzyłam drzwi i wychyliłam głowę. Na korytarzu nikogo nie było. Zabrałam moją walizkę i ze łzami w oczach po cichu zeszłam do recepcji. Zapytałam recepcjonistki czy nie widziała Niall'a. Ta powiedziała, że szedł do sali bankietowej rozmawiając przez telefon. Poprosiłam kobietę a ta zamówiła mi taksówkę. Po 5 minutach jechałam na obrzeża Madrytu. Po 10 minutach taksówka się zatrzymała a ja weszłam do jakiegoś hotelu. Trafiłam na 3-gwiazdkowy hotel. Zarezerwowałam pokój i szybko się w nim znalazłam. Zamknęłam drzwi na klucz i pełna łez rzuciłam się na łóżko. Tak bardzo chciałam zostać z Niall'em jednak nie mogę pozwolić na to aby jego kariera się rozsypała przeze mnie.
Perspektywa Niall'a
Kiedy szliśmy do naszych pokoi zadzwonił mój telefon. Mama. Odebrałem a moja ukochana poszła do naszego pokoju. Nie chciałem rozmawiać na korytarzu więc zszedłem do sali bankietowej na parterze. Po 20 minutach wróciłem do apartamentu.
-Kochanie, gdzie jesteś?- zapytałem z uśmiechem na twarzy.Odpowiedziała mi cisza. Pobiegłem do łazienki - pusto, sypialnia - pusto, garderoba - pusto, taras - pusto. Nie ma jej! Tylko gdzie jest? Otworzyłem szafę i zobaczyłem, że nie ma jej rzeczy. W łazience również nie było jej kosmetyków. Na stole w sypialni zobaczyłem karteczkę. Otworzyłem ją i zobaczyłem charakterystyczne pismo [TI].
Drogi Niall'u!
Wiesz, że Cie kocham i nadal kocham. Jednak już nie wytrzymuję. Fanki mnie nienawidzą. Ciągle jestem obrzucana niemiłymi komentarzami. Na każdym kroku słyszę ,,Odejdź od Niall'a" ,, Nie pasujesz do niego gruba świnio" i wiele podobnych. Nie chcę aby przeze mnie zespół stracił fanów. Przepraszam
Twoja [TI]
Pod koniec listu cały byłem we łzach. A więc dlatego nigdy nie lubiła chodzić ze mną na różne gale i pokazy. Jaki ja byłem ślepy. Muszę ją znaleźć. Ona jest całym sensem mojego życia. Moją uwagę przykuł jeszcze laptop który nie był do końca zamknięty. Podniosłem klapkę do góry a ekran się rozjaśnił. Zobaczyłem stronę plotkarską. A na niej artykuł o obraźliwych komentarzach o mojej ukochanej. Zabrałem kartkę i pobiegłem do pokoju chłopaków. Cała czwórka siedziała i śmiała się w najlepsze.
-Niall, co się stało? - zapytał Liam widząc mnie całego we łzach.
-[TI] ona odeszła. - powiedziałem rzucając na stolik list od ukochanej a sam rzuciłem się na łóżko.
-Idę powiadomić Paul'a musimy ją znaleźć. - powiedział Harry. [TI] była dla niego jak siostra. Zawsze o nią dbał. Loczek wybiegł z pokoju a Liam podszedł do mnie i mnie pocieszał. Po godzinie po pokoju wpadł Paul.
-Niall! Wiemy gdzie jest [TI]! Jest w hotelu Silken Torre Garden. - krzyknął Paul
-Jedziemy tam! - krzyknąłem podnosząc się z łóżka. Wyszliśmy tylnym wyjściem z hotelu i po 30 minutach byliśmy przed miejscem zakwaterowania mojej ukochanej.
Twoja perspektywa
Leżałam na łóżku i oglądałam zdjęcia moje i Horan'a. Tak bardzo za nim tęskniłam. Nagle telefon w pokoju hotelowym zadzwonił. Podniosłam słuchawkę.
-Pani [TN]?
-Tak.
-Ma pani gości.
-Kto to?
-Pan Horan, Styles, Tomlinson, Malik, Payne i Higgins.
-Nie chcę ich widzieć.
-Ale oni nalegają. Mówią, że inaczej nie odejdą.
-Niech przyjdą do mojego pokoju. - powiedziałam i rozłączyłam się. Jeszcze tego brakowało. Po co oni tu przyjechali. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Niepewnie otworzyłam je.
-[TI]- krzyknął Niall i rzucił mi się na szyję
-Niall
-Proszę nie zostawiaj mnie. Poradzimy sobie jakoś z tymi hejtami. Błagam nie zostawiaj mnie! - mówił Horan tuląc mnie do siebie
-Obiecuję. - powiedziałam, a po moim policzku poleciała łza.
-Hej skarbie nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
-Proszę, nie rób tak więcej. Napędziłaś nam stracha. - powiedział Harry podchodząc do mnie.
-Przepraszam. Obiecuję, że już nie będę. - powiedziałam i przytuliłam wszystkich po kolei. Jeszcze tego samego wieczoru wymeldowałam się z hotelu i wróciłam razem z chłopakami. Następnego dnia przed koncertem zespół miał wywiad. Pojechałam razem z nimi. Nagle padło pytanie.
-Niall, podczas waszego wczorajszego wyjścia do centrum zostaliście oblężeni przez fanki. Wiele z nich krzyczało aby twoja dziewczyna od Ciebie odeszła. Od początku waszego związku [TI] dostaje wiele hejtów. Jak sobie z tym radzicie?
-Jestem bardzo zły. Fanki które nazywają się Directioners a nie akceptują naszych dziewczyn nimi nie są. Przez te hejty a w szczególności przez wczorajsze zachowanie fanek moja dziewczyna uciekła i chciała mnie zostawić byle by fanki przy nas zostały. Chciałbym aby nasze fanki wiedziały, że nie zostawię [TI] bo jest całym moim światem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz