Hej
Bardzo się cieszę, że mam stałych czytelników z Francji. Bardzo mnie to cieszy :D
Serdecznie pozdrawiam Wszystkich czytelników tych z Europy, Azji, Afryki i zza oceanu.
LiwiaLila
******************
1. twój tweet: Dzisiaj mnie i @Harry_Styles odwiedziła Lux. Teraz oboje rządzą w kuchni. Ciekawe @Harry_Styles kiedy nasza Darcy przyjdzie na świat?
tweet Harry'ego: Oby jak najszybciej @(twój username)
2. tweet Gemmy (siostra Hazzy): Wypad na miasto w towarzystwie najlepszej bratowej @(twój username) na świecie!
3. tweet Greg'a (brat Horan'a): @NiallOfficial zabrał @(twój username) na randkę a James'a podrzucili mi. Ah ten Nialler. Jak zabujany nastolatek.
4. twój tweet: No to dziaramy !
tweet Zayn'a: @(twój username) to już wiem gdzie wyszłaś o 8 rano z domu. Czemu mnie ze sobą nie wzięłaś?
twój tweet: @zaynmalik bo byś chciał zapłacić za moje zachcianki
5. tweet Karen (mama Liam'a): Dzisiaj niezwykły dzień dla naszych dzieciaków. Powodzenia na nowej drodze życia! @Real_Liam_Payne @(twój username).
6. twój tweet: Wrócił do mnie! @Louis_Tomlinson wrócił do mnie z trasy!
czwartek, 30 czerwca 2016
wtorek, 28 czerwca 2016
22. Imagin z Louis'em część 3
Hej
Dzisiaj 3 część historii z Lou. Średnio wiem co Wam powiedzieć więc po postu zapraszam na imagin!
P.S. Niezmiernie się cieszę, że mój blog czytają także osoby z Chin. (mam nadzieję, że google tłumacz mnie nie zawiodło).
從波蘭的問候!
+ pozdrowienia dla wszystkich czytelników.
LiwiaLila
**************************************************************************
-[TI] bo ja chcę ci coś powiedzieć.-zaczął niepewnie chłopak
-Tak?
-Bo, bo...
-Wysłowisz się wreszcie?
-Bo ja się w tobie zakochałem.- zatkało mnie. Głupio mi przyznać ale zakochałam się w nim. Naprawdę. Myślałam, że taki chłopak ma już dziewczynę i w ogóle ale najwyraźniej nie. - Wiesz co zapomnij o tym. - dokończył zakłopotany Lou.
-Nie Louis. Ja też chcę ci coś powiedzieć. Wiem, że znamy się dobę ale ja też się w tobie zakochałam. - powiedziałam na co Louis zareagował szerokim uśmiechem. Louis wskazał palcem bym się nad nim nachyliła. Podeszłam a Lou mnie pocałował. On tak świetnie całuje!
-Kocham cię. Bardzo. - powiedział chłopak kiedy łapiąc mnie zdrową ręką za moją dłoń.
-Ja ciebie też . - odpowiedziałam.
-Miśku - kiedy tylko usłyszałam to z ust Lou aż mi się ciepło zrobiło. - Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał z iskierką w oczach
-Tak! - krzyknęłam prawdopodobnie na cały szpital po czym pocałowałam namiętnie Lou. Nie wierzę. W ciągu kilkunastu minut moje życie całkowicie się zmieniło. Nagle do sali wparował Harry i Niall. Pewnie się ścigali. Chwilę później ze stoickim spokojem do sali weszli Liam i Zayn.
-Hej [TI] . - przywitali się ze mną jednak gdy ujrzeli moją dłoń złączoną z dłonią Louis'a zaniemówili.
-Hej. To może ja już pójdę. Przyjdę potem. - powiedziałam i pocałowałam mojego chłopaka w policzek.
-Pa miśku. - krzyknął Louis kiedy już wychodziłam. Szczęśliwa udałam się do swojego gabinetu po czym zabrałam pewne dokumenty i ruszyłam do recepcji i lekarza dyżurującego na SORze.
-Louis co to było? - zapytał Liam siadając na krześle obok mojego łóżka.
-Powiedziałem [TI] co do niej czuję. Okazało się, że ja też jej się podobam. Jesteśmy parą ! - nie mogłem opanować swojej euforii.
-Gratulacje chłopie. - odpowiedział mi Zayn a za raz po nim reszta.
-I mam kolejną świetną wiadomość!
-Co się stało? - zapytał z minimalnym strachem Harry.
-W pewnym sensie. Rozmawiałem z [TI]. Powiedziała, że mógłbym wrócić wcześniej do domu ale musiałbym mieć profesjonalną opiekę. Okazało się, że ona mogłaby się mną zająć jednak zaprzeczała bo praca w szpitalu. Ale ja jestem Louis Tomlinson i poprosiłem ordynatora o to aby [TI] w ramach pracy w szpitalu się mną zajęła i się zgodził. [TI] z nami zamieszka! - krzyknąłem.
-Fajnie, [TI] jest bardzo miłą osobą. - powiedział Liam
-Może mi coś ugotuje? - rozmarzył się Niall na co wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
Dzisiaj 3 część historii z Lou. Średnio wiem co Wam powiedzieć więc po postu zapraszam na imagin!
P.S. Niezmiernie się cieszę, że mój blog czytają także osoby z Chin. (mam nadzieję, że google tłumacz mnie nie zawiodło).
從波蘭的問候!
+ pozdrowienia dla wszystkich czytelników.
LiwiaLila
**************************************************************************
-[TI] bo ja chcę ci coś powiedzieć.-zaczął niepewnie chłopak
-Tak?
-Bo, bo...
-Wysłowisz się wreszcie?
-Bo ja się w tobie zakochałem.- zatkało mnie. Głupio mi przyznać ale zakochałam się w nim. Naprawdę. Myślałam, że taki chłopak ma już dziewczynę i w ogóle ale najwyraźniej nie. - Wiesz co zapomnij o tym. - dokończył zakłopotany Lou.
-Nie Louis. Ja też chcę ci coś powiedzieć. Wiem, że znamy się dobę ale ja też się w tobie zakochałam. - powiedziałam na co Louis zareagował szerokim uśmiechem. Louis wskazał palcem bym się nad nim nachyliła. Podeszłam a Lou mnie pocałował. On tak świetnie całuje!
-Kocham cię. Bardzo. - powiedział chłopak kiedy łapiąc mnie zdrową ręką za moją dłoń.
-Ja ciebie też . - odpowiedziałam.
-Miśku - kiedy tylko usłyszałam to z ust Lou aż mi się ciepło zrobiło. - Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał z iskierką w oczach
-Tak! - krzyknęłam prawdopodobnie na cały szpital po czym pocałowałam namiętnie Lou. Nie wierzę. W ciągu kilkunastu minut moje życie całkowicie się zmieniło. Nagle do sali wparował Harry i Niall. Pewnie się ścigali. Chwilę później ze stoickim spokojem do sali weszli Liam i Zayn.
-Hej [TI] . - przywitali się ze mną jednak gdy ujrzeli moją dłoń złączoną z dłonią Louis'a zaniemówili.
-Hej. To może ja już pójdę. Przyjdę potem. - powiedziałam i pocałowałam mojego chłopaka w policzek.
-Pa miśku. - krzyknął Louis kiedy już wychodziłam. Szczęśliwa udałam się do swojego gabinetu po czym zabrałam pewne dokumenty i ruszyłam do recepcji i lekarza dyżurującego na SORze.
Perspektywa Louis'a
-Louis co to było? - zapytał Liam siadając na krześle obok mojego łóżka.
-Powiedziałem [TI] co do niej czuję. Okazało się, że ja też jej się podobam. Jesteśmy parą ! - nie mogłem opanować swojej euforii.
-Gratulacje chłopie. - odpowiedział mi Zayn a za raz po nim reszta.
-I mam kolejną świetną wiadomość!
-Co się stało? - zapytał z minimalnym strachem Harry.
-W pewnym sensie. Rozmawiałem z [TI]. Powiedziała, że mógłbym wrócić wcześniej do domu ale musiałbym mieć profesjonalną opiekę. Okazało się, że ona mogłaby się mną zająć jednak zaprzeczała bo praca w szpitalu. Ale ja jestem Louis Tomlinson i poprosiłem ordynatora o to aby [TI] w ramach pracy w szpitalu się mną zajęła i się zgodził. [TI] z nami zamieszka! - krzyknąłem.
-Fajnie, [TI] jest bardzo miłą osobą. - powiedział Liam
-Może mi coś ugotuje? - rozmarzył się Niall na co wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
2 tygodnie później
Twoja perspektywa
Dzisiaj Louis wychodzi ze szpitala co oznacza początek mojej pracy jako opiekunka mojego chłopaka. O 12 przyniosłam wypis ze szpitala. Liam który przyjechał po nas zabrał Lou do samochodu a ja wzięłam jego walizki. Przed szpitalem czekało bardzo dużo dziewcząt które wykrzykiwały imię mojego chłopaka. Gdyby nie pomoc ochrony to nie wiem co by się stało.
W końcu bezpiecznie siedzieliśmy w samochodzie i ruszyliśmy. Po 15 minutach byliśmy w domu, przepraszam willi chłopaków. Liam wprowadził Louis'a do domu i posadził na kanapie. Kiedy był w szpitalu zabezpieczenie jego złamanych żeber zostało zmienione z gipsu na coś lżejszego dzięki czemu mógł się poruszać. Oczywiście noga i ręka nadal pozostały w gipsie.
-[TI]! - krzyknął Liam - Tutaj są twoje walizki.
-Dzięki. - odpowiedziałam. Krótkie wytłumaczenie. Dzisiaj rano byłam z Payne'm w moim mieszkaniu i zabrałam z niego moje rzeczy. Z racji tego, że musiałam coś jeszcze załatwić w szpitalu Liam mnie podwiózł i zabrał moje walizki do ich domu. Tak oto znalazły się one tutaj.
-Louis, gdzie jest twój pokój, bo muszę rozpakować twoje walizki?
-My z Niall'em się tym zajmiemy. - powiedział Liam.
-Dziękuję. Potem ugotuję ci coś pysznego. - powiedziałam ostatnie zdanie do ucha Irlandczyka, któremu na moje słowa 'zaświeciły się ' oczy. Chłopcy poszli rozpakować torby Louis'a a ja usiadłam w salonie obok mojego chłopaka i Zayn'a oraz Harry'ego którzy grali na konsoli.
-Przepraszam, że przerwę ale gdzie mam spać? - zapytałam
-Oczywiście, że ze mną miśku. - odpowiedział szybko Lou po czym pocałował moją dłoń.
-Ale Lou jeszcze ci coś zrobię.
-Nie obawiaj się. - odpowiedział jakby było to najoczywistszą rzeczą świata. Już się nie odezwałam, jedynie obdarowałam chłopaka promiennym uśmiechem. Wieczorem zgodnie z obietnicą przygotowałam kolację chłopakom + specjalne danie dla Niall'a. Zdeklarowałam się, że będę gotować chłopakom. Oni w zamian powiedzieli że pomogą mi przy Lou. Bo przecież jak to stwierdził Zayn nie będę myła Tomlinsona czy nosiła po schodach. Po kolacji zmyłam naczynia i poszłam się rozpakować, co poszło mi szybko.
Nadeszła pora spania. Wiem to dziwnie brzmi ale musicie mi wybaczyć. Chłopcy zanieśli Louis'a do jego pokoju. Przebrali go i położyli do łóżka.
-Śpisz? - zapytałam cicho wchodząc do pokoju. Odpowiedziała mi cisza. Podeszłam do łóżka. Mój misiek już spał. Jego włosy których pasma były w nieładzie dodawały mu uroku. Ucałowałam delikatnie policzek chłopaka. Stwierdziłam, że nie mogę spać razem z Lou. Jeszcze mu coś zrobię w nocy. Zabrałam piżamę. Przebrałam się w łazience po czym zostawiłam ją w sypialni i zabierając koc zeszłam do salonu. Chłopcy już spali. Położyłam się na kanapie w salonie.Przykryłam się kocem i szybko zasnęłam. Dostanę jutro ochrzan od chłopaków.
niedziela, 26 czerwca 2016
Tweety #24
Hejka
Z racji tego, że dzisiaj nie mam wiele czasu kolejna część imaginu z Louis'em pojawi się dopiero we wtorek. A na razie zapraszam na tweety.
A tak p.s. kto ogląda Euro 2016? :D
LiwiaLila
*********************
1. tweet Harry'ego: Przedstawiam Wam naszego malucha. Oto moje drugie oczko w głowie - malutki Ed Styles. Tatuś bardzo was kocha ! @(twój username) dziękuję xo !
2. tweet Niall'a: Już jutro Wigilia a ja nie mogę powstrzymać się od zjedzenia tych słodkości!
3. twój tweet: Za chwilę moja kolej. Obyś Ed nie pomylił nic we wzorze bo zabiję.
Z racji tego, że dzisiaj nie mam wiele czasu kolejna część imaginu z Louis'em pojawi się dopiero we wtorek. A na razie zapraszam na tweety.
A tak p.s. kto ogląda Euro 2016? :D
LiwiaLila
*********************
1. tweet Harry'ego: Przedstawiam Wam naszego malucha. Oto moje drugie oczko w głowie - malutki Ed Styles. Tatuś bardzo was kocha ! @(twój username) dziękuję xo !
2. tweet Niall'a: Już jutro Wigilia a ja nie mogę powstrzymać się od zjedzenia tych słodkości!
3. twój tweet: Za chwilę moja kolej. Obyś Ed nie pomylił nic we wzorze bo zabiję.
4. twój tweet: Oto mój prezencik urodzinowy od @Louis_Tomlinson.
5. tweet Zayn'a: Na plaży z najpiękniejszą dziewczyną świata. Kocham cię (twój username)!
6. tweet Liam'a: Nasza mała lady kończy dzisiaj 2 latka! Jak ten czas szybko mija. Jeszcze nie dawno nosiłem ją na rękach zawiniętą w różowy kocyk.
twój tweet: @Real_Liam_Payne miśku bo mi się popłaczesz przed laptopem.
tweet Liam'a: @(twój username) czasem trzeba kochanie!
piątek, 24 czerwca 2016
Harry Styles podpisał solowy kontrakt płytowy!
Hej
Dzisiaj przychodzę z wiadomością. Harry podpisał solowy kontrakt płytowy z wytwórnią Columbia. Obecnie Columbia jest częścią koncertu Sony Music Entertainment ( jedna z dwóch wytwórni która walczyła o kontrakt z Harry'm). To chyba koniec One Direction :'(
LiwiaLila
Dzisiaj przychodzę z wiadomością. Harry podpisał solowy kontrakt płytowy z wytwórnią Columbia. Obecnie Columbia jest częścią koncertu Sony Music Entertainment ( jedna z dwóch wytwórni która walczyła o kontrakt z Harry'm). To chyba koniec One Direction :'(
LiwiaLila
Imaginy z gifami #22
Hej
Przepraszam, że dzisiaj mało gif'ów ale mam dzisiaj mało czasu gdyż za chwilę wyjeżdżam i nie mam czasu na przygotowanie ich.
Do zobaczonka :)
LiwiaLila
******************
1. Wraz z Harry'm, chłopakami i ich dziewczynami przygotowaliście przyjęcie urodzinowe dla Darcy - córeczki twojej i Styles'a. Dzisiaj zadaniem chłopaka było przywiezienie jej na miejsce przyjęcia.
(Miejsce przyjęcia)
Harry: Cześć, cześć.
Ty: Kotku gdzie Darcy?
Harry:Została w samochodzie.
2. Przed koncertem w O2 arenie bawisz się z Harry'm w chowanego. Teraz on szuka.
Harry: Gdzie jest moja [TI]?
3. Dziennikarz: Liam, wczoraj widziano cię gdy wychodziłeś późną porą z restauracji w towarzystwie waszej przyjaciółki [TI] [TN]. Jesteście razem?
Liam: Może
4. Harry: Przytul.
Ty: Za chwilę.
Harry: No chodź na przytulaski.
Ty: Oj no dobra.
5. Louis jest w tobie bardzo zakochany i wkurza się gdy startuje do ciebie jaki kolwiek chłopak.
W tym wypadku akurat oglądała film z Malik'iem i on objął cię ramieniem. Lou gdy to zobaczył.
Louis: Co to robisz?! Dobra, chcesz wojny to będziesz ją miał!
6. Wchodzisz do salonu i widzisz to:
Harry&Zayn:
Ty: Boże z kim ja żyje?
7. Bierzesz udział w konkursie (nazwa).
Niall gdy występuje twój przeciwnik:
Niall gdy ty występujesz:
8. Redaktor: Harry, Louis. Który z Was lepiej poprawia włosy.
Harry: Oczywiście że ja.
Louis: Nie bo ja !
Przepraszam, że dzisiaj mało gif'ów ale mam dzisiaj mało czasu gdyż za chwilę wyjeżdżam i nie mam czasu na przygotowanie ich.
Do zobaczonka :)
LiwiaLila
******************
1. Wraz z Harry'm, chłopakami i ich dziewczynami przygotowaliście przyjęcie urodzinowe dla Darcy - córeczki twojej i Styles'a. Dzisiaj zadaniem chłopaka było przywiezienie jej na miejsce przyjęcia.
(Miejsce przyjęcia)
Harry: Cześć, cześć.
Ty: Kotku gdzie Darcy?
Harry:Została w samochodzie.
2. Przed koncertem w O2 arenie bawisz się z Harry'm w chowanego. Teraz on szuka.
Harry: Gdzie jest moja [TI]?
3. Dziennikarz: Liam, wczoraj widziano cię gdy wychodziłeś późną porą z restauracji w towarzystwie waszej przyjaciółki [TI] [TN]. Jesteście razem?
Liam: Może
4. Harry: Przytul.
Ty: Za chwilę.
Harry: No chodź na przytulaski.
Ty: Oj no dobra.
5. Louis jest w tobie bardzo zakochany i wkurza się gdy startuje do ciebie jaki kolwiek chłopak.
W tym wypadku akurat oglądała film z Malik'iem i on objął cię ramieniem. Lou gdy to zobaczył.
Louis: Co to robisz?! Dobra, chcesz wojny to będziesz ją miał!
6. Wchodzisz do salonu i widzisz to:
Harry&Zayn:
Ty: Boże z kim ja żyje?
7. Bierzesz udział w konkursie (nazwa).
Niall gdy występuje twój przeciwnik:
Niall gdy ty występujesz:
8. Redaktor: Harry, Louis. Który z Was lepiej poprawia włosy.
Harry: Oczywiście że ja.
Louis: Nie bo ja !
środa, 22 czerwca 2016
Tweety #23
Hej
Co u Was? Kiedy zakończenie roku szkolnego, bo u mnie już jutro. Mamy straszenie dużo uczniów i robią zakończenie na dwie tury. Ja na szczęście znalazłam się w grupie szczęśliwców którzy mają je jutro. A teraz zapraszam na tweety!
LiwiaLila
*******************
1. twój tweet: Razem z @Louis_Tomlinson rozpoczynamy dzisiaj wakacje! Już za kilka godzin w najpiękniejszym miejscu na świecie.
2. tweet Zayn'a: Wczoraj wróciłem z trasy. W domu czekała na mnie @(twój username) z obiadem. Kocham ją najbardziej na świecie. A w szczególności za to że mimo wielkiej niechęci i zmęczenia zgodziła się zagrać ze mną w gry. I LOVE YOU!
twój tweet: @zaynmalik I LOVE YOU TOO
3. tweet Liam'a: Pierwszy dzień trasy. Właśnie idziemy na kolację a @Harry_Styles ciągle dzwoni do @(twój username) gdyż jest chora i chce wiedzieć co u niej. Ah ci zakochani.
4. twój tweet: Już Za nie długo mecz charytatywny w którym grają chłopaki. Macie fotkę przygotowującego się Lou.
5. twój tweet: Popołudnie z @NiallOfficial. Mój misiek xo
6. twój tweet: Tak kończą się zakupy z @Real_Liam_Payne
Co u Was? Kiedy zakończenie roku szkolnego, bo u mnie już jutro. Mamy straszenie dużo uczniów i robią zakończenie na dwie tury. Ja na szczęście znalazłam się w grupie szczęśliwców którzy mają je jutro. A teraz zapraszam na tweety!
LiwiaLila
*******************
1. twój tweet: Razem z @Louis_Tomlinson rozpoczynamy dzisiaj wakacje! Już za kilka godzin w najpiękniejszym miejscu na świecie.
2. tweet Zayn'a: Wczoraj wróciłem z trasy. W domu czekała na mnie @(twój username) z obiadem. Kocham ją najbardziej na świecie. A w szczególności za to że mimo wielkiej niechęci i zmęczenia zgodziła się zagrać ze mną w gry. I LOVE YOU!
twój tweet: @zaynmalik I LOVE YOU TOO
3. tweet Liam'a: Pierwszy dzień trasy. Właśnie idziemy na kolację a @Harry_Styles ciągle dzwoni do @(twój username) gdyż jest chora i chce wiedzieć co u niej. Ah ci zakochani.
4. twój tweet: Już Za nie długo mecz charytatywny w którym grają chłopaki. Macie fotkę przygotowującego się Lou.
5. twój tweet: Popołudnie z @NiallOfficial. Mój misiek xo
6. twój tweet: Tak kończą się zakupy z @Real_Liam_Payne
poniedziałek, 20 czerwca 2016
22. Imagin z Louis'em część 2
Hej
Z racji tego, że moje pomysły co do gifów i tweetów się wyczerpały dzisiaj druga część imginu z Lou. Z góry przepraszam za błędy gdyż piszę na telefonie. Do zobaczenia w środę.
LiwiaLila
*******************
-Ja już będę leciał. Nie chcę zabierać ci czasu. Jeszcze raz bardzo dziękuję i do zobaczenia.- powiedział Liam i wyszedł. Spojrzałam na zegarek. Nie sądzicie że za często na niego patrzę. Wskazywał 4:40. Odrzuciłam na bok mój kalendarz i włączyłam komputer. Szybko znalazłam piosenki zespołu do którego należał mój pacjent. Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę. Było nią They don't about us. Była piękna. Coś czuję że szybko zostanę wielką fanką tego zespołu. Nie wiem nawet kiedy mój telefon zadzwonił oznajmiając mi że wybiła godzina 6:00. Koniec dyżuru. Wyłączyłam komputer, przemyłam kubek i spakowałam moje rzeczy do torby. Kitel powiesiłam na wieszaku a moje białe baleriny zmieniłam na czarne szpilki. Na plecy włożyłam czarny płaszczyk po czym zamknęłam swój gabinet. Już miałan iść do domu gdy postanowiłam zrobić pewną rzecz. Skierowałam się w stronę sali 275. Mijałam sale w których niektórzy pacjenci już nie spali i rozmawiali ze swoimi współlokatorami z sali. Już po chwili stałam przed drzwiami sali Tomlinson'a. Wejść czy nie wejść-oto jest pytanie. Dobra wchodzę, po to tutaj przyszłam. Najciszej jak mogłam otworzyłam drzwi i przekroczyłam próg. W sali panował pół mrok. Louis spał. Podeszłam do młodej pielęgniarki siedzącej w rogu sali.
-Ja już skończyłam dyżur, jeśli pan Tomlinson się obudzi lub coś się stanie to dzwoń do mnie.
-Dobrze pani doktor. - odpowiedziała mi ruda dziewczyna i powróciła do swojej pracy. Wychodząc spojrzałam na chłopaka. Jego twarz była taka spokojna. Ciekawe kiedy się obudzi nasz przystojniak?
Po chwili ocknęłam się z transu i po cichu wyszłam z sali. Szybko opuściłam szpital i ruszyłam na parking gdzie czekał na mnie mój samochód. Wsiadłam i już po 15 minutach byłam przed moim blokiem. Zaparkowałam i widom wyjechałam na ostatnie piętro gdzie mieścił się mój apartament. Wiecie jestem lekarzem, dobrze zarabiam to mogę sobie pozwolić. Weszłam do mojego mieszkania. W holu zdjęłam buty i płaszcz. Pierwsze co zrobiłam to udałam się do kuchni i postawiłam wodę w czajniku. Chyba wiecie dlaczego. Już po chwili delektowałam się kawą oglądając telewizję. Jak zwykle nudy. Skakałam po kanałach. Nagle natrafiłam na kanał na którym leciał program o najnowszych informacjach z życia fwiazd. Nowy album One Republic, skandal na koncercie, rozstanie najgorętszej pary show-biznesu, członek One Direction w szpitalu, pokaz mod.. co? Członek One Direction w szpitalu? Chodzi chyba o Louis'a. Zatrzymałam się na tym kanale i już po chwili prezenterka zaczęła przedstawiać widzom nowości.
-Jak wiemy wczoraj około północy do najleoszego londyńskiego szpitala został przewieziony członek sławnego boysband'u Louis Tomlinson. Chłopak uległ wypadkowi. Miejmy nadzieję, że szybko z tego wyjdzie i pojawi się na trasie która rozpoczyna się już za miesiąc. - a więc dlatego Liam pytał ile potrwa pobyt w szpitalu. Tyle było o Louis'ie. Wyłączyłam telewizor i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam makijaż i już po chwili leżałam w cieplutkim łóżeczku. Obok na szafce położyłam telefon. W każdej chwili mogą zadzwonić w sprawie mojego pacjenta. Z powodu wielkiego zmęczenia szybko zasnęłam. Już po chwili ( dla mnie) obudził mnie dzwonek telefonu.
-Halo?-powiedziałam lekko zaspanym głosem.
-Dzień dobry pani doktor. Tutaj pielęgniarka Roof. Dzwonię przekazać że pan Tomlinson obudził się kilka minut temu i chce się z panią spotkać.
-Będę za pół godziny. Dziękuję za wiadomość.-odpowiedziałam i rozłączyłam się. Ta wiadomość podziałała na mnie jak mocny energetyk gdyż już po chwili byłam gotowa. Ubrana w czarne rurki, bluzkę w biało-czarne paski, czarną skórzaną kurtkę i tego samego koloru sztyblety z torbą w dłoni wyszłam z mieszkania. Po upływie 10 minut byłam w szpitalu. Najpierw poszłam do swojego gabinetu gdzie zostawiłam kurtkę i torebkę a w zmian tego zabrałam kitel(co by się nikt nie przyczepił) i pognałam do mojego pacjenta. Po cichu weszłam do środka. W sali było jasno. Na łóżku zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha pana Tomlinson'a.
-Nie kłamała pani, mówiąc że wszystko będzie dobrze.
-W tych sprawach jestem ekspertem. Jak się pan czuje?
-Proszę tylko nie pan. Jestem nie wiele starszy od ciebie.
-O rok.
-Widzisz. To co. Louis jestem. - powiedział z uśmiechem podając mi dłoń. Ma taki zniewalający uśmiech. Ej [TI] bo się w nim zakochasz. Chyba już tak się stało.
-[TI].
-Ile tu będę?
- Co najmniej 2 miesiące. Twoje żebra i niga muszą wydobrzeć.
-Tak wiem. Pielęgniarka mi mówiła. Mam prośbę. Czy on mogłaby stąd iść? Chcę byś w sali sam.
-Oczywiście. -odpowiedziałam i już po chwili rozmowy dziewczyna wyszła zabierając swoje manatki.
-Pięknie wyglądasz.
-Dziękuję.
Nagle do sali wpadła 4 mężczyzn. Przyjaciela Lou.
-[TI] cześć, ty nie w domu?- zapytał Liam
-Hej. Na prośbę Louis'a przyjechałam. - wzięliśmy krzesła i usiedliśmy wokół łóżka Tomlinson'a. Z resztą chłopaków również przeszłam na ,,ty". Świetnie mi się z nimi rozmawiało. Nagle usłyszeliśmy śpiew i krzyki. Podeszłam do okna. Orzed szpitalen stało mnóstwo dziewcząt. Fanki 1D. Liam podszedł do mnie i spojrzał przez okno.
-Ja to załatwię.- odpowiedział i wyszedł. Juz po chwili fanki się rozeszły a uradowany Liam wrócił do nas. Kontynuowaliśmy rozmowę. Nie wiem nawet kiedy przyszła pora obiadowa. Zdałam sobie sprawę z tego że za nie całe 6 godzin zaczynam nocny dyżur. Pożegnałam się z chłopakami i wyszłam z sali.
Po powrocie do domu przygotowałam sobie obiad i poszłam się przespać. Budzik obudził mnie o 15:00. Wzięłam prysznic, zrobiłam deliktny makijaż i przebrałam się w podobny strój do tego z rana tyle że może sztyblety były koloru brązowego a bluzkę z długim rękawem zastąpiła czarna koszulka. Miałam jeszcze dużo czasu dlatego postanowiłam coś ugotować dla Louis'a. Od Niall'a dowiedziałam się że chłopak kocha marchewki. Postawiłam więc na krem marchewkowy. Spakowałam jedzenie do pojemnika i pojechałam do pracy. Dokładnie o 18 byłam w szpitalu. W gabinecie spięłam włosy w kucyk. Założyłam kitel i przebrałam obuwie. Nie będę latać w sztybletach po szpitalu. Zabrałam jedzenie i poszłam do Louis'a.
-Cześć
-Hej. Cieszę się że przyszłaś.
-Przyniosłam ci krem marchewkowy. Musisz coś zjeść, a nie ukrywajmy jedzenie szpitalne najlepsze nie jest.
-To prawda. Dziękuję.
-Dasz radę sam zjeść?
-Tak spokojnie. -powiedział chłopak przejmując ode mnie zdrową ręką miseczkę z kremem.
-Dobra, to ty zajadaj a ja idę po twoje wyniki i zrobię obchód. -powiedziałam z uśmiechem i wyszłam. Zrobiłam to co powiedziałam i po 1,5 godzinie ponownie siedziałam u Lou.
-Jest możliwość że mnie wypuszczą wcześniej?- zapytał
-Jeśli miałbyś profesjonalną opiekę 24 godziny przez 7 dni w tygodniu być może.
-A ty mogłabyś pełnić taką funkcję?-zapytał z uśmiechem
-W sumie......tak.
-A zgodziłabyś się mną zająć?
-Lou ale ja mam tutaj stałą pracę. Ty za jakiś czas wyzdrowiejesz i co ja wtedy zrobię.
-Zostaniesz prywatnym lekarzem One Direction.
-Lou, na was się chucha i dmucha. Rzadko jesteście chorzy. - przykro mi że muszę tak odpowiedzieć. Ale to prawda chociaż jego propozycja mnie zaintrygowała.
-Mam pomysł. Jest ordynator?
-Chyba tak, a co?
-Zawołaj go. - powiedział Louis a ja poszłam go poszukać. Szybko się z tym uporałam. Już po chwili staliśmy w sali Louis'a. Zostałam jednak wyproszona z niej lecz po chwili znowu mnie wpuścili.
-Panno [TI]. Gdy tylko pan Tomlinson wyjdzie ze szpital będzie pani jego opiekunką do czasu aż wyzdrowieje. Będzie to pani robiła w ramach pracy w szpitalu.- powiedział do mnie ordynator po 60-tce.
-Oczywiście. - jak mogłabym się nie zgodzić. Zrobię wszystko by być bliżej Lou. Ordynator wyszedł a ja usiadłam obok łóżka Louis'a.
-[TI] bo ja chcę ci coś powiedzieć.-zaczął niepewnie chłopak
-Tak?
-Bo, bo...
-Wysłowisz się wreszcie?
-Bo ja się w tobie zakochałem.
Z racji tego, że moje pomysły co do gifów i tweetów się wyczerpały dzisiaj druga część imginu z Lou. Z góry przepraszam za błędy gdyż piszę na telefonie. Do zobaczenia w środę.
LiwiaLila
*******************
-Ja już będę leciał. Nie chcę zabierać ci czasu. Jeszcze raz bardzo dziękuję i do zobaczenia.- powiedział Liam i wyszedł. Spojrzałam na zegarek. Nie sądzicie że za często na niego patrzę. Wskazywał 4:40. Odrzuciłam na bok mój kalendarz i włączyłam komputer. Szybko znalazłam piosenki zespołu do którego należał mój pacjent. Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę. Było nią They don't about us. Była piękna. Coś czuję że szybko zostanę wielką fanką tego zespołu. Nie wiem nawet kiedy mój telefon zadzwonił oznajmiając mi że wybiła godzina 6:00. Koniec dyżuru. Wyłączyłam komputer, przemyłam kubek i spakowałam moje rzeczy do torby. Kitel powiesiłam na wieszaku a moje białe baleriny zmieniłam na czarne szpilki. Na plecy włożyłam czarny płaszczyk po czym zamknęłam swój gabinet. Już miałan iść do domu gdy postanowiłam zrobić pewną rzecz. Skierowałam się w stronę sali 275. Mijałam sale w których niektórzy pacjenci już nie spali i rozmawiali ze swoimi współlokatorami z sali. Już po chwili stałam przed drzwiami sali Tomlinson'a. Wejść czy nie wejść-oto jest pytanie. Dobra wchodzę, po to tutaj przyszłam. Najciszej jak mogłam otworzyłam drzwi i przekroczyłam próg. W sali panował pół mrok. Louis spał. Podeszłam do młodej pielęgniarki siedzącej w rogu sali.
-Ja już skończyłam dyżur, jeśli pan Tomlinson się obudzi lub coś się stanie to dzwoń do mnie.
-Dobrze pani doktor. - odpowiedziała mi ruda dziewczyna i powróciła do swojej pracy. Wychodząc spojrzałam na chłopaka. Jego twarz była taka spokojna. Ciekawe kiedy się obudzi nasz przystojniak?
Po chwili ocknęłam się z transu i po cichu wyszłam z sali. Szybko opuściłam szpital i ruszyłam na parking gdzie czekał na mnie mój samochód. Wsiadłam i już po 15 minutach byłam przed moim blokiem. Zaparkowałam i widom wyjechałam na ostatnie piętro gdzie mieścił się mój apartament. Wiecie jestem lekarzem, dobrze zarabiam to mogę sobie pozwolić. Weszłam do mojego mieszkania. W holu zdjęłam buty i płaszcz. Pierwsze co zrobiłam to udałam się do kuchni i postawiłam wodę w czajniku. Chyba wiecie dlaczego. Już po chwili delektowałam się kawą oglądając telewizję. Jak zwykle nudy. Skakałam po kanałach. Nagle natrafiłam na kanał na którym leciał program o najnowszych informacjach z życia fwiazd. Nowy album One Republic, skandal na koncercie, rozstanie najgorętszej pary show-biznesu, członek One Direction w szpitalu, pokaz mod.. co? Członek One Direction w szpitalu? Chodzi chyba o Louis'a. Zatrzymałam się na tym kanale i już po chwili prezenterka zaczęła przedstawiać widzom nowości.
-Jak wiemy wczoraj około północy do najleoszego londyńskiego szpitala został przewieziony członek sławnego boysband'u Louis Tomlinson. Chłopak uległ wypadkowi. Miejmy nadzieję, że szybko z tego wyjdzie i pojawi się na trasie która rozpoczyna się już za miesiąc. - a więc dlatego Liam pytał ile potrwa pobyt w szpitalu. Tyle było o Louis'ie. Wyłączyłam telewizor i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam makijaż i już po chwili leżałam w cieplutkim łóżeczku. Obok na szafce położyłam telefon. W każdej chwili mogą zadzwonić w sprawie mojego pacjenta. Z powodu wielkiego zmęczenia szybko zasnęłam. Już po chwili ( dla mnie) obudził mnie dzwonek telefonu.
-Halo?-powiedziałam lekko zaspanym głosem.
-Dzień dobry pani doktor. Tutaj pielęgniarka Roof. Dzwonię przekazać że pan Tomlinson obudził się kilka minut temu i chce się z panią spotkać.
-Będę za pół godziny. Dziękuję za wiadomość.-odpowiedziałam i rozłączyłam się. Ta wiadomość podziałała na mnie jak mocny energetyk gdyż już po chwili byłam gotowa. Ubrana w czarne rurki, bluzkę w biało-czarne paski, czarną skórzaną kurtkę i tego samego koloru sztyblety z torbą w dłoni wyszłam z mieszkania. Po upływie 10 minut byłam w szpitalu. Najpierw poszłam do swojego gabinetu gdzie zostawiłam kurtkę i torebkę a w zmian tego zabrałam kitel(co by się nikt nie przyczepił) i pognałam do mojego pacjenta. Po cichu weszłam do środka. W sali było jasno. Na łóżku zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha pana Tomlinson'a.
-Nie kłamała pani, mówiąc że wszystko będzie dobrze.
-W tych sprawach jestem ekspertem. Jak się pan czuje?
-Proszę tylko nie pan. Jestem nie wiele starszy od ciebie.
-O rok.
-Widzisz. To co. Louis jestem. - powiedział z uśmiechem podając mi dłoń. Ma taki zniewalający uśmiech. Ej [TI] bo się w nim zakochasz. Chyba już tak się stało.
-[TI].
-Ile tu będę?
- Co najmniej 2 miesiące. Twoje żebra i niga muszą wydobrzeć.
-Tak wiem. Pielęgniarka mi mówiła. Mam prośbę. Czy on mogłaby stąd iść? Chcę byś w sali sam.
-Oczywiście. -odpowiedziałam i już po chwili rozmowy dziewczyna wyszła zabierając swoje manatki.
-Pięknie wyglądasz.
-Dziękuję.
Nagle do sali wpadła 4 mężczyzn. Przyjaciela Lou.
-[TI] cześć, ty nie w domu?- zapytał Liam
-Hej. Na prośbę Louis'a przyjechałam. - wzięliśmy krzesła i usiedliśmy wokół łóżka Tomlinson'a. Z resztą chłopaków również przeszłam na ,,ty". Świetnie mi się z nimi rozmawiało. Nagle usłyszeliśmy śpiew i krzyki. Podeszłam do okna. Orzed szpitalen stało mnóstwo dziewcząt. Fanki 1D. Liam podszedł do mnie i spojrzał przez okno.
-Ja to załatwię.- odpowiedział i wyszedł. Juz po chwili fanki się rozeszły a uradowany Liam wrócił do nas. Kontynuowaliśmy rozmowę. Nie wiem nawet kiedy przyszła pora obiadowa. Zdałam sobie sprawę z tego że za nie całe 6 godzin zaczynam nocny dyżur. Pożegnałam się z chłopakami i wyszłam z sali.
Po powrocie do domu przygotowałam sobie obiad i poszłam się przespać. Budzik obudził mnie o 15:00. Wzięłam prysznic, zrobiłam deliktny makijaż i przebrałam się w podobny strój do tego z rana tyle że może sztyblety były koloru brązowego a bluzkę z długim rękawem zastąpiła czarna koszulka. Miałam jeszcze dużo czasu dlatego postanowiłam coś ugotować dla Louis'a. Od Niall'a dowiedziałam się że chłopak kocha marchewki. Postawiłam więc na krem marchewkowy. Spakowałam jedzenie do pojemnika i pojechałam do pracy. Dokładnie o 18 byłam w szpitalu. W gabinecie spięłam włosy w kucyk. Założyłam kitel i przebrałam obuwie. Nie będę latać w sztybletach po szpitalu. Zabrałam jedzenie i poszłam do Louis'a.
-Cześć
-Hej. Cieszę się że przyszłaś.
-Przyniosłam ci krem marchewkowy. Musisz coś zjeść, a nie ukrywajmy jedzenie szpitalne najlepsze nie jest.
-To prawda. Dziękuję.
-Dasz radę sam zjeść?
-Tak spokojnie. -powiedział chłopak przejmując ode mnie zdrową ręką miseczkę z kremem.
-Dobra, to ty zajadaj a ja idę po twoje wyniki i zrobię obchód. -powiedziałam z uśmiechem i wyszłam. Zrobiłam to co powiedziałam i po 1,5 godzinie ponownie siedziałam u Lou.
-Jest możliwość że mnie wypuszczą wcześniej?- zapytał
-Jeśli miałbyś profesjonalną opiekę 24 godziny przez 7 dni w tygodniu być może.
-A ty mogłabyś pełnić taką funkcję?-zapytał z uśmiechem
-W sumie......tak.
-A zgodziłabyś się mną zająć?
-Lou ale ja mam tutaj stałą pracę. Ty za jakiś czas wyzdrowiejesz i co ja wtedy zrobię.
-Zostaniesz prywatnym lekarzem One Direction.
-Lou, na was się chucha i dmucha. Rzadko jesteście chorzy. - przykro mi że muszę tak odpowiedzieć. Ale to prawda chociaż jego propozycja mnie zaintrygowała.
-Mam pomysł. Jest ordynator?
-Chyba tak, a co?
-Zawołaj go. - powiedział Louis a ja poszłam go poszukać. Szybko się z tym uporałam. Już po chwili staliśmy w sali Louis'a. Zostałam jednak wyproszona z niej lecz po chwili znowu mnie wpuścili.
-Panno [TI]. Gdy tylko pan Tomlinson wyjdzie ze szpital będzie pani jego opiekunką do czasu aż wyzdrowieje. Będzie to pani robiła w ramach pracy w szpitalu.- powiedział do mnie ordynator po 60-tce.
-Oczywiście. - jak mogłabym się nie zgodzić. Zrobię wszystko by być bliżej Lou. Ordynator wyszedł a ja usiadłam obok łóżka Louis'a.
-[TI] bo ja chcę ci coś powiedzieć.-zaczął niepewnie chłopak
-Tak?
-Bo, bo...
-Wysłowisz się wreszcie?
-Bo ja się w tobie zakochałem.
sobota, 18 czerwca 2016
Poszukiwania osoby do pomocy na stronie!
Hej
Poszukuję osoby, która zajęłaby się wyglądem strony (chodzi mi o tło i ogólnie ustawiania, bo jak widać ja nie jestem w tym dobra) i która od czasu do czasu zgodziłaby się coś napisać. Jeśli ktoś jest chętny proszę napiszcie do mnie wiadomości na gmailu.
Liczę, że się zgłosicie :)
Mój gmail - liwialilawro@gmail.com .
LiwiaLila
Poszukuję osoby, która zajęłaby się wyglądem strony (chodzi mi o tło i ogólnie ustawiania, bo jak widać ja nie jestem w tym dobra) i która od czasu do czasu zgodziłaby się coś napisać. Jeśli ktoś jest chętny proszę napiszcie do mnie wiadomości na gmailu.
Liczę, że się zgłosicie :)
Mój gmail - liwialilawro@gmail.com .
LiwiaLila
22. Imagin z Louis'em część 1
Hej
Przepraszam że ta część tak się zakończyła ale wynika to z mojej sytuacji rodzinnej jak zapanowała podczas pisania części. Obiecuję że druga część będzie ciekawsza i na pewno tak się nie skończy. Do zobczenia w poniedziałek.
LiwiaLila
***************************
Przekroczyłam właśnie prób mojego gabinetu po czym cicho zamknęłam drzwi. Moje oczy skierowały się na zegarek wiszący na ścianie. 22:30. Stetoskop który dotąd znajdował się w kieszeni mojego kitla z moją pomocą szybko zmienił miejsce i znalazł się teraz na szafce. Moja dłoń powędrowała na włącznik czajnika. Już po chwili w gabinecie rozległ się dźwięk wrzenia wody. Z szafki wyciągnęłam kubek po czym wsypałam do niego kawę i zalałam wodą. Dodałam trochę cukru i z kubkiem kawy usiadłam na biurkiem. Nazywam się [TI][TN] i pracuję jako lekarz. Zapewne jeśli powiem wam, że mam dopiero 22 lata wyśmiejecie mnie. Ale to najczystsza prawda. Zapytacie jak, skoro studia medyczne trwają około 6 lat. A ja 22-latka po studiach i już pracuję. Zacznijmy od tego, że ja wyjątkowo wcześnie skończyłam szkołę. Nie, że ją rzuciłam czy coś. Po prostu byłam bardzo zdolna i nauczyciele stwierdzili że nie ma sensu abym siedziała w szkole i uczyła się coś co już wiem. Tak więc przeskoczyłam kilka klas. Dzięki temu szybko zapisałam się na studia. Medycyna - coś co kocham. Kocham pomagać ludziom, dlatego wybrałam ten a nie inny kierunek. Na studiach przez wszystkie lata byłam najlepsze i zawsze dostawałam nagrodę na koniec roku. Dzięki pomocy mojego kochanego profesora udało mi się otrzymać pracę w jednym z najlepszych szpitali w Londynie a może nawet i w całej Wielkiej Brytanii. Mój szef był ze mnie bardzo zadowolony dzięki czemu szybko awansowałam i otrzymałam własny gabinet. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi które za moim pozwoleniem otworzyły się a w drzwiach zobaczyłam pielęgniarkę, nie wiele starszą ode mnie.
-Pani [TI] przywieziono przed chwilą chłopaka z wypadku. Jest w złym stanie.
-Już idę. - odpowiedziałam odstawiając kubek na stolik. Stetoskop szybko założyłam na szyję po czym ruszyłam korytarzem za dziewczyną. Po chwili znalazłyśmy się w sali gdzie po kilku minutach wjechało łóżko z nowym pacjentem. Był to chłopak z tego co wiem od ratowników był to niejaki Louis Tomlinson, piosenkarz z zespołu One Direction i miał 23 lata.
Powiem wam, że go wcale nie kojarzyłam. Naprawdę. Wiecie, na rzecz studiów i pracy musiałam zrezygnować ze wszystkich przyjemności. Ale wracając do mojego nowego pacjenta. Bez problemu można było stwierdzić złamanie otwarte prawej nogi.
-Szybko zawołaj doktora Smith'a. - krzyknęłam a młoda pielęgniarka wybiegła z sali. Mój pacjent zasłabł co szybko stwierdziłam. Wykonałam podstawowe czynności w takiej sytuacji i już po chwili chłopak otworzył oczy. Był wyraźnie zszokowany,
-Dobry wieczór, [TI][TN] jestem lekarzem a ty jesteś w szpitalu. Teraz bardzo cię proszę leż spokojnie i powiedz czy coś cię boli.
-Bardzo boli mnie tutaj. - powiedział i wskazał na żebra. W tedy do sali wpadł mój przyjaciel doktor Barry Smith. Na nasze polecenie pielęgniarki zabrały młodego przystojniaka - czekajcie wspomniałam o tym, że był przystojny? Chyba nie. Więc on był bardzo bardzo przystojny. Mimo wielu ran wyglądał jak bóg. Ale wracając do naszej historii. Szybko znaleźliśmy się w sali do robienia prześwietleń i już po chwili podjęliśmy bardzo ważną decyzję. Chłopak miał złamane żebra. Trzeba było operować. Wytłumaczyłam pacjentowi co mu jest a on szybko podpisał zgodę na operację. Już po 20 minutach jechaliśmy na salę.
-Niech pani powie, że się obudzę i wszystko będzie dobrze. - powiedział Louis łapiąc mnie za rękę w drodze do sali.
-Obiecuję. - odpowiedziałam i uścisnęłam jego dłoń. Nasze drogi się rozeszły. Pielęgniarki zabrały chłopaka aby go ''uśpić" a ja i Barry poszliśmy się przygotować. Przyjmując pana Tomlinson'a na oddział automatycznie stałam się jego lekarzem prowadzącym, dlatego musiałam być przy operacji. Operacja przebiegła pomyślnie. Udało nam się poskładać żebra chłopaka i jego nogę. Jednak musiał mieć nogę i część tułowia w gipsie. Zeszyliśmy również rany na skroniach piosenkarza. Przebrałam się po operacji i poszłam zobaczyć do sali chłopaka. Był w narkozie która powinna go trzymać około doby. Spojrzałam na zegarek -1:40. Pobiegłam do swojego gabinetu. Na stoliku leżał kubek. Nie musiałam próbować aby stwierdzić że kawa jest zimna. Wylałam ją i na jej miejsce wlałam wodę. Usiadłam za biurkiem i włączyłam komputer. Nowy pacjent = nowe papiery do uzupełnienia. Chciałam się z tym uporać jeszcze przed 2:30. Udało mi się. Skończyłam dokładnie o 2:25. Nagle drzwi mojego gabinetu otworzyły się z hukiem a do środka wpadł młody chłopak o kręconych brązowych włosach.
-Co z Louis'em? Żyje?! - pytał jednocześnie krzycząc.
-Proszę się uspokoić to jest szpital! - oburzyłam się gdy lokowaty zaczął krzyczeć. Nagle do gabinetu wpadł drugi chłopak. Miał brązowe włosy lekko postawione do góry.
-Harry ogarnij się. - mówił wstrząsająca chłopakiem. - Bardzo panią przepraszam za kolegę. Poniosły go emocje.
-Ja rozumiem ale to jest szpital w którym przebywają ludzie i jest 3 w nocy. Teraz proszę niech panowie powiedzą mi na spokojnie o kogo panom chodzi. - powiedziałam wskazując na aby usiedli na krzesłach. Już po chwili siedziałam za biurkiem i rozmawiałam z niewiele młodszymi ode mnie, może nawet rówieśnikami.
-Dostaliśmy informację, że nasz przyjaciel z zespołu miał wypadek. Przyjechaliśmy jak najszybciej.
-Jak się nazywa?
-Tomlinson Louis. - to ten chłopak którego operowałam.
-Czy rodzina pana Tomlinson'a przyjedzie tutaj? - zapytałam
-Niestety nie. - odrzekł szatyn.
-W takim razie poproszę dowód tożsamości. - wiecie, nie mogę komuś tak na słowo uwierzyć i podać informacji na temat pacjenta. Mężczyźni szybko pokazali mi swoje dowody osobiste. Loczek - Harry Styles, szatyn - Liam Payne. Ukradkiem wpisałam w Google nazwę ich zespołu i sprawdziłam czy się wszystko zgadza. Zgadzało się.
-Dobrze, w takim razie mogę panów poinformować. Pan Tomlinson został tutaj przywieziony w ciężkim stanie. Miał rozcięty łuk brwiowy, złamane żebra i otwarte złamanie prawej nogi. Na szczęście dzięki szybkiej operacji udało nam się opanować sytuację.
-Czy możemy go teraz odwiedzić? - zapytał pan Styles, który był na granicy płaczu.
-Aktualnie pański przyjaciel jest jeszcze pod wpływem narkozy. Powinien się wybudzić w ciągu najbliższej doby. Musi dużo odpoczywać.
-Ale ja bardzo proszę.
-No dobrze. Proszę za mną. - powiedziałam i wyszłam z gabinetu. Szłam korytarzem w stronę sali 275 a za mną szli przyjaciele pana Tomlinson'a. O mnie nikt by się nie martwił. :(
Stanęliśmy przed szklanymi drzwiami. Nagle podbiegło do nas dwóch chłopaków. Jeden Mulat a drugi blondyn. Nie on ma tylko pofarbowane końcówki.
-Pani doktor. - zwrócił się do mnie pan Payne - To pozostali członkowie zespołu, przyjaciele Louis'a. To Niall Horan - powiedział wskazując na blondyna- A to Zayn Malik. - wskazał na Mulata.
-Dr [TI] [TN]. - przedstawiłam się i podałam rękę obu mężczyznom. - Więc tak, proszę wchodzić po dwie osoby i proszę niech panowie nie siedzą tutaj za długo. - odpowiedziałam po czym udałam się do swojego gabinetu. Wchodząc zauważyłam zegarek na którym widniała godzina 4:00. Jeszcze 2 godzinki i do domu! Usiadłam za biurkiem po czym wyciągnęłam swój kalendarz i sprawdzałam co mam dziś w planach. Moją czynność przerwało pukanie do drzwi. Za moim głosem szybko ustąpiły.
-Przepraszam że przeszkadzam. - usłyszałam głos pana Payn'a.
-Nie przeszkadza pan. Proszę. - odpowiedziałam a mój rozmówca usiadł naprzeciw mnie.
-Bardzo chciałbym pani podziękować.
-Ale za co?
-Za uratowanie naszego przyjaciela.
-Ależ to moja praca. Robiłam to co powinnam.
-Może dla pani to mało znaczy, gdyż codziennie ratuje pani życie wielu osób jednak dla nas to bardzo wiele.
-Dla mnie każdy pacjent jest ważny, starszy czy młodszy, kobieta czy mężczyzna, niepełnosprawny czy pełnosprawny. Życie każdego jest bardzo ważne a poczucie, że je komuś uratowałeś jeszcze ważniejsze i to bardzo dużo znaczy. A więc dziękuję. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam promiennie.
-Chciałem jeszcze zapytać, jak długo Louis będzie w szpitalu?
-Panie Payne, trudno mi to określić. Przypuszczam że najwcześniej wyjdzie za 2 miesiące. Jednak czekają go stałe wizyty konyrolne.
-Skoro jest pani lekarzem prowadzącym Louis'a a on będzie tu trochę leżał, będziemy go codziennie odwiedzać więc może przejdziemy na ty? - zapytał nie pewnie. Nie wiem czy to dobry pomysł ale dzięki temu poznam tych chłopaków bardziej a w szczególności biednego Lou.
-[TI]- powiedziałam wyciągnąć dłoń do chłopaka
-Liam- odpowiedział po czym uścisnął moją dłoń i obdarował mnie uśmiechem.
Przepraszam że ta część tak się zakończyła ale wynika to z mojej sytuacji rodzinnej jak zapanowała podczas pisania części. Obiecuję że druga część będzie ciekawsza i na pewno tak się nie skończy. Do zobczenia w poniedziałek.
LiwiaLila
***************************
Przekroczyłam właśnie prób mojego gabinetu po czym cicho zamknęłam drzwi. Moje oczy skierowały się na zegarek wiszący na ścianie. 22:30. Stetoskop który dotąd znajdował się w kieszeni mojego kitla z moją pomocą szybko zmienił miejsce i znalazł się teraz na szafce. Moja dłoń powędrowała na włącznik czajnika. Już po chwili w gabinecie rozległ się dźwięk wrzenia wody. Z szafki wyciągnęłam kubek po czym wsypałam do niego kawę i zalałam wodą. Dodałam trochę cukru i z kubkiem kawy usiadłam na biurkiem. Nazywam się [TI][TN] i pracuję jako lekarz. Zapewne jeśli powiem wam, że mam dopiero 22 lata wyśmiejecie mnie. Ale to najczystsza prawda. Zapytacie jak, skoro studia medyczne trwają około 6 lat. A ja 22-latka po studiach i już pracuję. Zacznijmy od tego, że ja wyjątkowo wcześnie skończyłam szkołę. Nie, że ją rzuciłam czy coś. Po prostu byłam bardzo zdolna i nauczyciele stwierdzili że nie ma sensu abym siedziała w szkole i uczyła się coś co już wiem. Tak więc przeskoczyłam kilka klas. Dzięki temu szybko zapisałam się na studia. Medycyna - coś co kocham. Kocham pomagać ludziom, dlatego wybrałam ten a nie inny kierunek. Na studiach przez wszystkie lata byłam najlepsze i zawsze dostawałam nagrodę na koniec roku. Dzięki pomocy mojego kochanego profesora udało mi się otrzymać pracę w jednym z najlepszych szpitali w Londynie a może nawet i w całej Wielkiej Brytanii. Mój szef był ze mnie bardzo zadowolony dzięki czemu szybko awansowałam i otrzymałam własny gabinet. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi które za moim pozwoleniem otworzyły się a w drzwiach zobaczyłam pielęgniarkę, nie wiele starszą ode mnie.
-Pani [TI] przywieziono przed chwilą chłopaka z wypadku. Jest w złym stanie.
-Już idę. - odpowiedziałam odstawiając kubek na stolik. Stetoskop szybko założyłam na szyję po czym ruszyłam korytarzem za dziewczyną. Po chwili znalazłyśmy się w sali gdzie po kilku minutach wjechało łóżko z nowym pacjentem. Był to chłopak z tego co wiem od ratowników był to niejaki Louis Tomlinson, piosenkarz z zespołu One Direction i miał 23 lata.
Powiem wam, że go wcale nie kojarzyłam. Naprawdę. Wiecie, na rzecz studiów i pracy musiałam zrezygnować ze wszystkich przyjemności. Ale wracając do mojego nowego pacjenta. Bez problemu można było stwierdzić złamanie otwarte prawej nogi.
-Szybko zawołaj doktora Smith'a. - krzyknęłam a młoda pielęgniarka wybiegła z sali. Mój pacjent zasłabł co szybko stwierdziłam. Wykonałam podstawowe czynności w takiej sytuacji i już po chwili chłopak otworzył oczy. Był wyraźnie zszokowany,
-Dobry wieczór, [TI][TN] jestem lekarzem a ty jesteś w szpitalu. Teraz bardzo cię proszę leż spokojnie i powiedz czy coś cię boli.
-Bardzo boli mnie tutaj. - powiedział i wskazał na żebra. W tedy do sali wpadł mój przyjaciel doktor Barry Smith. Na nasze polecenie pielęgniarki zabrały młodego przystojniaka - czekajcie wspomniałam o tym, że był przystojny? Chyba nie. Więc on był bardzo bardzo przystojny. Mimo wielu ran wyglądał jak bóg. Ale wracając do naszej historii. Szybko znaleźliśmy się w sali do robienia prześwietleń i już po chwili podjęliśmy bardzo ważną decyzję. Chłopak miał złamane żebra. Trzeba było operować. Wytłumaczyłam pacjentowi co mu jest a on szybko podpisał zgodę na operację. Już po 20 minutach jechaliśmy na salę.
-Niech pani powie, że się obudzę i wszystko będzie dobrze. - powiedział Louis łapiąc mnie za rękę w drodze do sali.
-Obiecuję. - odpowiedziałam i uścisnęłam jego dłoń. Nasze drogi się rozeszły. Pielęgniarki zabrały chłopaka aby go ''uśpić" a ja i Barry poszliśmy się przygotować. Przyjmując pana Tomlinson'a na oddział automatycznie stałam się jego lekarzem prowadzącym, dlatego musiałam być przy operacji. Operacja przebiegła pomyślnie. Udało nam się poskładać żebra chłopaka i jego nogę. Jednak musiał mieć nogę i część tułowia w gipsie. Zeszyliśmy również rany na skroniach piosenkarza. Przebrałam się po operacji i poszłam zobaczyć do sali chłopaka. Był w narkozie która powinna go trzymać około doby. Spojrzałam na zegarek -1:40. Pobiegłam do swojego gabinetu. Na stoliku leżał kubek. Nie musiałam próbować aby stwierdzić że kawa jest zimna. Wylałam ją i na jej miejsce wlałam wodę. Usiadłam za biurkiem i włączyłam komputer. Nowy pacjent = nowe papiery do uzupełnienia. Chciałam się z tym uporać jeszcze przed 2:30. Udało mi się. Skończyłam dokładnie o 2:25. Nagle drzwi mojego gabinetu otworzyły się z hukiem a do środka wpadł młody chłopak o kręconych brązowych włosach.
-Co z Louis'em? Żyje?! - pytał jednocześnie krzycząc.
-Proszę się uspokoić to jest szpital! - oburzyłam się gdy lokowaty zaczął krzyczeć. Nagle do gabinetu wpadł drugi chłopak. Miał brązowe włosy lekko postawione do góry.
-Harry ogarnij się. - mówił wstrząsająca chłopakiem. - Bardzo panią przepraszam za kolegę. Poniosły go emocje.
-Ja rozumiem ale to jest szpital w którym przebywają ludzie i jest 3 w nocy. Teraz proszę niech panowie powiedzą mi na spokojnie o kogo panom chodzi. - powiedziałam wskazując na aby usiedli na krzesłach. Już po chwili siedziałam za biurkiem i rozmawiałam z niewiele młodszymi ode mnie, może nawet rówieśnikami.
-Dostaliśmy informację, że nasz przyjaciel z zespołu miał wypadek. Przyjechaliśmy jak najszybciej.
-Jak się nazywa?
-Tomlinson Louis. - to ten chłopak którego operowałam.
-Czy rodzina pana Tomlinson'a przyjedzie tutaj? - zapytałam
-Niestety nie. - odrzekł szatyn.
-W takim razie poproszę dowód tożsamości. - wiecie, nie mogę komuś tak na słowo uwierzyć i podać informacji na temat pacjenta. Mężczyźni szybko pokazali mi swoje dowody osobiste. Loczek - Harry Styles, szatyn - Liam Payne. Ukradkiem wpisałam w Google nazwę ich zespołu i sprawdziłam czy się wszystko zgadza. Zgadzało się.
-Dobrze, w takim razie mogę panów poinformować. Pan Tomlinson został tutaj przywieziony w ciężkim stanie. Miał rozcięty łuk brwiowy, złamane żebra i otwarte złamanie prawej nogi. Na szczęście dzięki szybkiej operacji udało nam się opanować sytuację.
-Czy możemy go teraz odwiedzić? - zapytał pan Styles, który był na granicy płaczu.
-Aktualnie pański przyjaciel jest jeszcze pod wpływem narkozy. Powinien się wybudzić w ciągu najbliższej doby. Musi dużo odpoczywać.
-Ale ja bardzo proszę.
-No dobrze. Proszę za mną. - powiedziałam i wyszłam z gabinetu. Szłam korytarzem w stronę sali 275 a za mną szli przyjaciele pana Tomlinson'a. O mnie nikt by się nie martwił. :(
Stanęliśmy przed szklanymi drzwiami. Nagle podbiegło do nas dwóch chłopaków. Jeden Mulat a drugi blondyn. Nie on ma tylko pofarbowane końcówki.
-Pani doktor. - zwrócił się do mnie pan Payne - To pozostali członkowie zespołu, przyjaciele Louis'a. To Niall Horan - powiedział wskazując na blondyna- A to Zayn Malik. - wskazał na Mulata.
-Dr [TI] [TN]. - przedstawiłam się i podałam rękę obu mężczyznom. - Więc tak, proszę wchodzić po dwie osoby i proszę niech panowie nie siedzą tutaj za długo. - odpowiedziałam po czym udałam się do swojego gabinetu. Wchodząc zauważyłam zegarek na którym widniała godzina 4:00. Jeszcze 2 godzinki i do domu! Usiadłam za biurkiem po czym wyciągnęłam swój kalendarz i sprawdzałam co mam dziś w planach. Moją czynność przerwało pukanie do drzwi. Za moim głosem szybko ustąpiły.
-Przepraszam że przeszkadzam. - usłyszałam głos pana Payn'a.
-Nie przeszkadza pan. Proszę. - odpowiedziałam a mój rozmówca usiadł naprzeciw mnie.
-Bardzo chciałbym pani podziękować.
-Ale za co?
-Za uratowanie naszego przyjaciela.
-Ależ to moja praca. Robiłam to co powinnam.
-Może dla pani to mało znaczy, gdyż codziennie ratuje pani życie wielu osób jednak dla nas to bardzo wiele.
-Dla mnie każdy pacjent jest ważny, starszy czy młodszy, kobieta czy mężczyzna, niepełnosprawny czy pełnosprawny. Życie każdego jest bardzo ważne a poczucie, że je komuś uratowałeś jeszcze ważniejsze i to bardzo dużo znaczy. A więc dziękuję. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam promiennie.
-Chciałem jeszcze zapytać, jak długo Louis będzie w szpitalu?
-Panie Payne, trudno mi to określić. Przypuszczam że najwcześniej wyjdzie za 2 miesiące. Jednak czekają go stałe wizyty konyrolne.
-Skoro jest pani lekarzem prowadzącym Louis'a a on będzie tu trochę leżał, będziemy go codziennie odwiedzać więc może przejdziemy na ty? - zapytał nie pewnie. Nie wiem czy to dobry pomysł ale dzięki temu poznam tych chłopaków bardziej a w szczególności biednego Lou.
-[TI]- powiedziałam wyciągnąć dłoń do chłopaka
-Liam- odpowiedział po czym uścisnął moją dłoń i obdarował mnie uśmiechem.
czwartek, 16 czerwca 2016
Imaginy z gifami #21
Hej
Jak Wam mija dzień? Ja dzisiaj byłam z klasą na ognisku. Było świetnie! Graliśmy m.in. w butelkę. I mój kolega dostał zadanie żeby mi się oświadczyć. I on klęczy przede mną z pierścionkiem (dałam mu swój) i wiecie oświadcza mi się. A tu nagle przychodzi do nas nasza wychowawczyni.
Jej mina = bezcenne.
LiwiaLila
*************************
1. Niall od miesiąca prosi cię abyś kupiła mu trąbkę.
Pewnego wieczoru, podczas oglądania filmu.
Niall:
Ty: Kupię ci tą trąbkę, ale błagam cię uspokój się. Chcę mieć normalnego Niall'a w domu.
Niall: Jak ja cię kocham!
2. Louis: Karuzela życia!!!!!!!!
3. Ty: Harry, czemu się tak na mnie gapisz?
Harry:
Ty: Co chcesz?
Harry: Może byśmy tak ..., no wiesz.
Ty: Nie teraz.
Harry: To kiedy?
Ty: Hmmm.....jak będziesz grzeczny to wieczorem.
Harry:
4. Jesteś zdenerwowana ponieważ dzisiaj masz bardzo ważny egzamin.
Liam: Miśku, wszystko będzie dobrze. Głowa do góry i uśmiech. O taki :)
5. Dzisiaj z Zayn'em macie pierwszą rocznicę ślubu. Z tej okazji Malik zabrał cię na kolację.
Zayn: Za kolejne lata razem/
Po kolacji
Zayn: Bardzo cię kocham.
Ty: Ja ciebie też :*
6. Redaktor: Niall, czy to prawda że zostaniesz tatusiem?
Niall: Tak to prawda. Ja i [TI] zostaniemy rodzicami. Bardzo się cieszę z tego powodu. Już nie mogę się doczekać kiedy wezmę swojego malucha na ręce, przytulę i uśpię. To jest magiczne.
7. Louis: Sorry chłopaki, [TI] dała mi za małe spodenki.
Ty: Lou, ale te spodenki kupiliśmy wczoraj. Nie mogłeś przytyć przez jeden dzień.
Harry: Louis, to chyba zasługa twojego przyjaciela że masz za małe spodenki.
Lou: E gdzie tam ( z rozbawieniem).
8. Ty: Harry może byśmy tak
Harry: Oj nie ładnie, nie ładnie miśku.
Ty: Może byśmy posprzątali w garażu?
Harry: Yyyy... wiesz co bo dzwonił do mnie Paul i mówił, że muszę jechać do studia i ....wiesz.....
9. Lou kiedy zobaczy pająka.
10. Liam: [TI] chodź ze mną wziąć kąpiel.
Ty: Liam nie teraz.
Liam: Miśku!
Ty: Nie
Liam: No chodź!
Ty: No dobra.
Liam: Wiedziałem!
11. Zayn: Chłopaki zawołajcie [TI]! Niech przyjdzie do sypialni!
Louis: A co masz chcice?
Zayn: Może ...
12. Josh: Wiesz, że [TI] umówiła się z Niall'em.
Louis: CO? Serio?
Josh: No.
Louis: Kiedy wychodzą i gdzie?
Josh: Dzisiaj o 18 ale gdzie to nie wiem.
Wieczorem
Niall wychodzi z domu. Zatrzymuje go Lou.
Louis: Mam cię na oku.
Jak Wam mija dzień? Ja dzisiaj byłam z klasą na ognisku. Było świetnie! Graliśmy m.in. w butelkę. I mój kolega dostał zadanie żeby mi się oświadczyć. I on klęczy przede mną z pierścionkiem (dałam mu swój) i wiecie oświadcza mi się. A tu nagle przychodzi do nas nasza wychowawczyni.
Jej mina = bezcenne.
LiwiaLila
*************************
1. Niall od miesiąca prosi cię abyś kupiła mu trąbkę.
Pewnego wieczoru, podczas oglądania filmu.
Niall:
Ty: Kupię ci tą trąbkę, ale błagam cię uspokój się. Chcę mieć normalnego Niall'a w domu.
Niall: Jak ja cię kocham!
2. Louis: Karuzela życia!!!!!!!!
3. Ty: Harry, czemu się tak na mnie gapisz?
Harry:
Ty: Co chcesz?
Harry: Może byśmy tak ..., no wiesz.
Ty: Nie teraz.
Harry: To kiedy?
Ty: Hmmm.....jak będziesz grzeczny to wieczorem.
Harry:
4. Jesteś zdenerwowana ponieważ dzisiaj masz bardzo ważny egzamin.
Liam: Miśku, wszystko będzie dobrze. Głowa do góry i uśmiech. O taki :)
5. Dzisiaj z Zayn'em macie pierwszą rocznicę ślubu. Z tej okazji Malik zabrał cię na kolację.
Zayn: Za kolejne lata razem/
Ty: Ja ciebie też :*
6. Redaktor: Niall, czy to prawda że zostaniesz tatusiem?
Niall: Tak to prawda. Ja i [TI] zostaniemy rodzicami. Bardzo się cieszę z tego powodu. Już nie mogę się doczekać kiedy wezmę swojego malucha na ręce, przytulę i uśpię. To jest magiczne.
7. Louis: Sorry chłopaki, [TI] dała mi za małe spodenki.
Ty: Lou, ale te spodenki kupiliśmy wczoraj. Nie mogłeś przytyć przez jeden dzień.
Harry: Louis, to chyba zasługa twojego przyjaciela że masz za małe spodenki.
Lou: E gdzie tam ( z rozbawieniem).
8. Ty: Harry może byśmy tak
Harry: Oj nie ładnie, nie ładnie miśku.
Ty: Może byśmy posprzątali w garażu?
Harry: Yyyy... wiesz co bo dzwonił do mnie Paul i mówił, że muszę jechać do studia i ....wiesz.....
10. Liam: [TI] chodź ze mną wziąć kąpiel.
Ty: Liam nie teraz.
Liam: Miśku!
Ty: Nie
Liam: No chodź!
Ty: No dobra.
Liam: Wiedziałem!
11. Zayn: Chłopaki zawołajcie [TI]! Niech przyjdzie do sypialni!
Louis: A co masz chcice?
Zayn: Może ...
12. Josh: Wiesz, że [TI] umówiła się z Niall'em.
Louis: CO? Serio?
Josh: No.
Louis: Kiedy wychodzą i gdzie?
Josh: Dzisiaj o 18 ale gdzie to nie wiem.
Wieczorem
Niall wychodzi z domu. Zatrzymuje go Lou.
Louis: Mam cię na oku.