- Kochanie,
wstawaj.. - usłyszałem cichy szept nad uchem, a chwilę później
poczułem ciepłe wargi delikatnie ocierające o mój policzek.
Uśmiechnąłem się i powoli rozchylałem powieki, żeby
przyzwyczaić oczy do światła wpadającego przez okno po drugiej
stronie pokoju.
- Chciałbym być tak budzony codziennie. - powiedziałem z chrypką w głosie, co poskutkowało dreszczem na ciele dziewczyny. Podparłem się na łokciach i czule ją pocałowałem. Usiadła okrakiem na wysokości moich bioder, nie przerywając namiętnej chwili. Już miałem ściągać z niej bluzkę, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
- Idzie.. - nie dokończył Liam widząc, w czym przeszkodził. (T.I.) zarumieniła się i szybko ze mnie zeszła.
- Tak, już idziemy. - zapewniła blondynka, a ja mruknąłem niezadowolony. Przyjaciel pokiwał głową i wyszedł z pokoju. Wstałem, żeby kontynuować miłą chwilę z ukochaną, jednak ta odsunęła się i słodko zaśmiała.
- Chodź zanim wparuje tu cała czwórka. - zażartowała. Przyznałem jej rację i ubrałem pierwszą lepszą koszulkę, jaką udało mi się znaleźć. Zeszliśmy do jadalni trzymając się za ręce. Już na schodach słychać było wesołe głosy i śmiechy.
Boże, dlaczego właśnie ja musiałem po nich pójść?! Przecież bez znaczenia, który z nas by to zrobił. Ale nie, nie mogłem wytrzymać jeszcze kilku minut, żeby ją zobaczyć! Mam za swoje, widok (T.I.) z Niall'em w dosyć intymnej sytuacji, to coś czego było mi potrzeba na moje złamane serce. Po prostu świetnie. Najgorsze, że będę musiał się do tego przyzwyczaić. Chyba nigdy nie wybaczę sobie swojej decyzji. Jak mogłem pozwolić jej odejść? Gdybym w porę przejrzał na oczy, teraz (T.I.) byłaby ze mną. Ale czy byłaby szczęśliwa? Skoro jest z Niall'em, chyba nic do mnie nie czuła.. Zaczynam mieć dość całej tej sytuacji. Siedziałem pogrążony w rozmyślaniach nad dziewczyną, która namieszała mi w głowie na moje własne życzenie. Nie miałem ochoty ani na rozmowy z przyjaciółmi, ani na śniadanie w towarzystwie zakochanej pary. Każdą chwilę spędzoną z blondynką traktowałem na wagę złota, pod warunkiem, że jej chłopaka nie było w pobliżu. Gdyby Niall zniknął, wszystko zaczęłoby się układać. Liam stop. Nie wolno mi tak myśleć o chłopaku, który stał się dla mnie jak brat w ostatnim czasie. Nie chciałbym, żeby stała mu się jakaś krzywda. Trzeba to rozegrać z głową, mam tylko jedną szansę. Czas wziąć sprawy w swoje ręce.
- Chciałbym być tak budzony codziennie. - powiedziałem z chrypką w głosie, co poskutkowało dreszczem na ciele dziewczyny. Podparłem się na łokciach i czule ją pocałowałem. Usiadła okrakiem na wysokości moich bioder, nie przerywając namiętnej chwili. Już miałem ściągać z niej bluzkę, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
- Idzie.. - nie dokończył Liam widząc, w czym przeszkodził. (T.I.) zarumieniła się i szybko ze mnie zeszła.
- Tak, już idziemy. - zapewniła blondynka, a ja mruknąłem niezadowolony. Przyjaciel pokiwał głową i wyszedł z pokoju. Wstałem, żeby kontynuować miłą chwilę z ukochaną, jednak ta odsunęła się i słodko zaśmiała.
- Chodź zanim wparuje tu cała czwórka. - zażartowała. Przyznałem jej rację i ubrałem pierwszą lepszą koszulkę, jaką udało mi się znaleźć. Zeszliśmy do jadalni trzymając się za ręce. Już na schodach słychać było wesołe głosy i śmiechy.
Boże, dlaczego właśnie ja musiałem po nich pójść?! Przecież bez znaczenia, który z nas by to zrobił. Ale nie, nie mogłem wytrzymać jeszcze kilku minut, żeby ją zobaczyć! Mam za swoje, widok (T.I.) z Niall'em w dosyć intymnej sytuacji, to coś czego było mi potrzeba na moje złamane serce. Po prostu świetnie. Najgorsze, że będę musiał się do tego przyzwyczaić. Chyba nigdy nie wybaczę sobie swojej decyzji. Jak mogłem pozwolić jej odejść? Gdybym w porę przejrzał na oczy, teraz (T.I.) byłaby ze mną. Ale czy byłaby szczęśliwa? Skoro jest z Niall'em, chyba nic do mnie nie czuła.. Zaczynam mieć dość całej tej sytuacji. Siedziałem pogrążony w rozmyślaniach nad dziewczyną, która namieszała mi w głowie na moje własne życzenie. Nie miałem ochoty ani na rozmowy z przyjaciółmi, ani na śniadanie w towarzystwie zakochanej pary. Każdą chwilę spędzoną z blondynką traktowałem na wagę złota, pod warunkiem, że jej chłopaka nie było w pobliżu. Gdyby Niall zniknął, wszystko zaczęłoby się układać. Liam stop. Nie wolno mi tak myśleć o chłopaku, który stał się dla mnie jak brat w ostatnim czasie. Nie chciałbym, żeby stała mu się jakaś krzywda. Trzeba to rozegrać z głową, mam tylko jedną szansę. Czas wziąć sprawy w swoje ręce.
Po śniadaniu Niall
oznajmił, że ma wobec mnie plany na dzisiejszy dzień. Byłam
ciekawa, co takiego wymyślił. Pożegnałam się z chłopakami,
obiecując wpadać tak często jak kiedyś. Wstąpiliśmy do mojego
mieszkania, żebym mogła się przebrać i przepakować torbę.
Sprawnie mi poszło i już po kilkunastu minutach siedzieliśmy w
samochodzie.
- Droga zajmie nam trochę czasu, więc możesz się zdrzemnąć. - powiedział Niall uśmiechając się troskliwie. Byłam zmęczona po zarwanej nocy i wczesnej pobudce, więc przystałam na jego propozycję. Zamknęłam oczy, opierając głowę o fotel. Wróciłam myślami do wydarzeń z poprzedniego wieczoru, nocy i dzisiejszego poranku, analizując kolejno każdą minutę. Blondyn sprawiał, że niezależnie ile czasu z nim spędzałam, ciągle czułam niedosyt. Mój wewnętrzny spokój burzyło zachowanie Liam'a. Wiedziałam, że nie jest mu łatwo. Sama nie chciałabym znaleźć się na jego miejscu. Przeszła mi złość i pretensje w stosunku do chłopaka. Uświadomiłam sobie, że to co czułam było zwykłym zauroczeniem i pociągiem seksualnym. Było mi z nim dobrze, dlatego myślałam, że go kocham. Niall otworzył mi oczy, pokazując, czym jest prawdziwe uczucie. Sposób w jaki na mnie patrzy, dotyka, a nawet ton jego głosu skutkuje motylkami w brzuchu. Zrobię wszystko, żeby był ze mną tak szczęśliwy, jak ja jestem z nim.
- Droga zajmie nam trochę czasu, więc możesz się zdrzemnąć. - powiedział Niall uśmiechając się troskliwie. Byłam zmęczona po zarwanej nocy i wczesnej pobudce, więc przystałam na jego propozycję. Zamknęłam oczy, opierając głowę o fotel. Wróciłam myślami do wydarzeń z poprzedniego wieczoru, nocy i dzisiejszego poranku, analizując kolejno każdą minutę. Blondyn sprawiał, że niezależnie ile czasu z nim spędzałam, ciągle czułam niedosyt. Mój wewnętrzny spokój burzyło zachowanie Liam'a. Wiedziałam, że nie jest mu łatwo. Sama nie chciałabym znaleźć się na jego miejscu. Przeszła mi złość i pretensje w stosunku do chłopaka. Uświadomiłam sobie, że to co czułam było zwykłym zauroczeniem i pociągiem seksualnym. Było mi z nim dobrze, dlatego myślałam, że go kocham. Niall otworzył mi oczy, pokazując, czym jest prawdziwe uczucie. Sposób w jaki na mnie patrzy, dotyka, a nawet ton jego głosu skutkuje motylkami w brzuchu. Zrobię wszystko, żeby był ze mną tak szczęśliwy, jak ja jestem z nim.
Zatrzymałem
samochód kilkanaście minut temu. (T.I.) wyglądała słodko i
niewinnie kiedy spała, przez co nie miałem serca jej budzić.
Przyglądałem się jej uważnie, ciesząc się w duchu, że mam ją
tylko dla siebie. W końcu dziewczyna otworzyła oczy i posłała mi
ciepły uśmiech.
- Znowu mnie podglądasz. - zaśmiała się melodyjnie, a ja zaczerwieniłem. Blondynka odpięła pas, dzięki czemu mogła nachylić się nade mną i złączyć nasze wargi w pocałunku.
- Dawno przyjechaliśmy? - zapytała po chwili, wyglądając przez szybę.
- Obudziłaś się zaraz po tym, jak się zatrzymaliśmy. - skłamałem, ale nie było to kłamstwo w złej wierze.
- Wcale, że nie. - rozgryzła mnie, wystawiając język. Uśmiechnąłem się zawstydzony, a jednocześnie rozbawiony gestem dziewczyny. Uwielbiałem jej dystans do siebie i poczucie humoru. Wyszliśmy z samochodu, kierując się w stronę dużego jeziora. Wypytałem chłopaków i byłem niemal pewien, że (T.I.) nie znała tego miejsca. Miało swój urok, dlatego wybrałem je na naszą pierwszą prawdziwą randkę. Poprosiłem Harr'ego, żeby zawiózł koc i przekąski zanim dotrzemy nad wodę. Przygotowałem wszystko poprzedniego wieczoru, chcąc wszystko dopiąć na ostatni guzik. Starałem się uczynić ten dzień idealnym.
- Niall, tu jest ślicznie. - zauważyła dziewczyna.
- Miałem nadzieję, że ci się spodoba. - odpowiedziałem dumny.
- Myślałam, że będziemy tu sami.. - wyznała po chwili, wskazując na koc niedaleko.
- Bo będziemy. - uciąłem, a blondynka zrozumiała aluzję, bo uśmiechnęła się szeroko. Pocałowała mnie w policzek, a kiedy odwróciłem głowę w jej stronę, miłą chwilę przerwał dzwoniący telefon.
- To Liam. Muszę odebrać. - powiedziała i odeszła kilka kroków. Ten to ma wyczucie. Pomyślałem, przypominając sobie sytuację z rana.
- Tak.. Dobrze.. zaraz będziemy.. - mówiła nerwowo do słuchawki. Była wyraźnie zdenerwowana i zaniepokojona. Rozłączyła się i podeszła do mnie szybkim krokiem. - Musimy jechać.
************************
- Znowu mnie podglądasz. - zaśmiała się melodyjnie, a ja zaczerwieniłem. Blondynka odpięła pas, dzięki czemu mogła nachylić się nade mną i złączyć nasze wargi w pocałunku.
- Dawno przyjechaliśmy? - zapytała po chwili, wyglądając przez szybę.
- Obudziłaś się zaraz po tym, jak się zatrzymaliśmy. - skłamałem, ale nie było to kłamstwo w złej wierze.
- Wcale, że nie. - rozgryzła mnie, wystawiając język. Uśmiechnąłem się zawstydzony, a jednocześnie rozbawiony gestem dziewczyny. Uwielbiałem jej dystans do siebie i poczucie humoru. Wyszliśmy z samochodu, kierując się w stronę dużego jeziora. Wypytałem chłopaków i byłem niemal pewien, że (T.I.) nie znała tego miejsca. Miało swój urok, dlatego wybrałem je na naszą pierwszą prawdziwą randkę. Poprosiłem Harr'ego, żeby zawiózł koc i przekąski zanim dotrzemy nad wodę. Przygotowałem wszystko poprzedniego wieczoru, chcąc wszystko dopiąć na ostatni guzik. Starałem się uczynić ten dzień idealnym.
- Niall, tu jest ślicznie. - zauważyła dziewczyna.
- Miałem nadzieję, że ci się spodoba. - odpowiedziałem dumny.
- Myślałam, że będziemy tu sami.. - wyznała po chwili, wskazując na koc niedaleko.
- Bo będziemy. - uciąłem, a blondynka zrozumiała aluzję, bo uśmiechnęła się szeroko. Pocałowała mnie w policzek, a kiedy odwróciłem głowę w jej stronę, miłą chwilę przerwał dzwoniący telefon.
- To Liam. Muszę odebrać. - powiedziała i odeszła kilka kroków. Ten to ma wyczucie. Pomyślałem, przypominając sobie sytuację z rana.
- Tak.. Dobrze.. zaraz będziemy.. - mówiła nerwowo do słuchawki. Była wyraźnie zdenerwowana i zaniepokojona. Rozłączyła się i podeszła do mnie szybkim krokiem. - Musimy jechać.
************************
Hej misie, walczę z przeziębieniem, niestety mało skutecznie, stąd małe opóźnienie. Mam nadzieję, że z Waszym zdrówkiem jest lepiej. Jak się podoba rozdział? W końcu coś zaczyna się dziać :D
Bardzo dziękuje za poprzednie komentarze i liczę, że pod tym postem też się pojawią :)
przynajmniej 9 komentarzy = następna część
littlegirl
PS. Wiem, że te zdjęcie jest stare, ale nie uważacie, że przy okazji mega kochane? :D
Bardzo dziękuje za poprzednie komentarze i liczę, że pod tym postem też się pojawią :)
przynajmniej 9 komentarzy = następna część
littlegirl
PS. Wiem, że te zdjęcie jest stare, ale nie uważacie, że przy okazji mega kochane? :D
To zdjęcie jest słodkie <3 Zdrowiej szybko :*A imagin jak zawsze świetny ;D
OdpowiedzUsuńO współczuję,zdrowiej szybciutko :* Imagin cudowny :*
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne! <33
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny i pomysłowy :D :*
OdpowiedzUsuńŚwietny! xx
OdpowiedzUsuńCudowne *.*
OdpowiedzUsuńTo jest świetne! xx
OdpowiedzUsuńKocham!! :*
OdpowiedzUsuńCzytam to chyba po raz 5 :D ;*
OdpowiedzUsuń