czwartek, 13 października 2016

44. Imagin z Harrym część III

Witajcie !
Przepraszam z całego serca za tak długi czas oczekiwania na kolejną część ale wypadki chodzą po ludziach (szczególnie po mnie -.-) i niestety tak wyszło. Dziś trzecia część przygód Harrego i Justyny. Zapraszam do czytania i komentowania !
Pozdrawiam Zuza ! ;)

                                                                             Część I 
                                                                             Część II



Spojrzałam w jego oczy, a następnie na usta. Nie spodziewałam się energicznego ruchu ze strony chłopaka, który właśnie wykonał. Pociągnął mnie za rękę, co sprawiło, że opadłam na materac. Pochylił nade mną i zachłannie, ale z wielkim wyczuciem wpił się w moje wargi. Nie będąc mu dłużna, odwzajemniłam gest i złapałam za kark. Przejechałam paznokciami po nagich plecach,co wywołało dreszcz na torsie Harrego. Rozpięłam guzik jego spodni i osunęłam na wysokość kostek. Styles,bez problemu pozbył się mojej koszulki i obrócił tak, że wylądowałam na nim okrakiem. Przejechałam ręką po wyrzeźbionym brzuchu mężczyzny i ponownie zaczęłam całować. Moja dłoń błądziła w okolicach linii majtek. Nie mogłam wytrzymać ciśnienia jakie między nami powstało. Obydwoje wiedzieliśmy co robimy. Nasze zachowanie nie przypominało całowania, lecz kąsanie i gryzienie warg, co powodowało większe podniecenie.
-Zrób to wreszcie.. - Wymamrotałam między namiętną walką języków.
Harry zerwał ze mnie majtki i w ułamku sekundy pozbył się swoich. Przerzucił mnie po raz kolejny i wylądowałam brzuchem na łóżku. Wypiął moje biodra, by po chwili uderzyć w pośladki.
-Musisz być grzeczna - Wyszeptał nad moim uchem.
-Tak panie Styles- Odrzekłam.
Złapał mnie w tali i przysunął bliżej siebie. Usłyszałam jak oblizuje palce, które po chwili znalazły się we mnie. Jęknęłam bezwładnie i odchyliłam głowę do tyłu. Robił mi na złość, kręcąc palcami powoli, energicznie przyspieszając i znowu zwalniając. Fala gorąca jaka owładnęła me ciało była porównywalna to żarzącego się ogniska. Poczułam klapsa na drugim pośladku i trzeci palec dołączający do wskazującego i środkowego. Przyspieszyłam oddech, cicho pomrukując.
-Harry.... - Przerwał mi.
-Ciii... Ja tutaj rządzę - Wycedził.
-Ale ja już.. - Ponownie pośladek poczuł dłoń loczka.
-Nie tak szybko - Zaśmiał się szyderczo.
Czułam jak podbrzusze wypełnia się błogim uczuciem. Byłam u kresu, gdy zielonooki po prostu przestał sprawiać mi przyjemności. Wypuściłam głośno powietrze i przysiadłam na kolanach.
-A teraz odwróć się do mnie przodem - Seksowniej nie dało się tego powiedzieć ?
Wykonałam polecenie.
-Grzeczna dziewczynka - Pogłaskał mój policzek.
-A jak się sprzeciwie ? - Założyłam ręce, co uwydatniło mój biust.
-Możesz się przekonać co Cię czeka - Ironia...
-Mam na to wielką ochotę - Oblizałam i zagryzłam wargę.
-Ale to Ty będziesz słuchał się mnie ! - Rozkazałam i pchnęłam go do tyłu.
Upadł na plecy, a ja ponownie usiadłam w rozkroku na jego biodrach.
-Nie mam mowy... - Nie skończył.
-Nie produkuj się - Przycisnęłam go ciałem.
Ugryzłam delikatnie wargę Harrego. Pocałowałam i energicznie złapałam przyrodzenie. Pociągałam
ręką w górę i dół co sprawiło, że odchylił głowę. Co chwilę przejeżdżałam paznokciami po jego brzuchu i nogach, zostawiając liczne ślady. Kręciło go to niesamowicie. Pochyliłam się niżej i złożyłam malinkę na wysokości jego miednicy. Kreśliłam językiem nieokreślone kształty, omijając tylko jedno miejsce. Gdy poczułam, że kolega Stylesa mocniej się napręża oblizałam główkę penisa i nie przestając ruszać ręką dołączyłam usta.
 -Ja zaraz... oszaleję - Łykał powietrze jak ryba.
Słysząc to przyspieszyłam ruchy i po kilku sekundach loczek doszedł, uwalniając swoje soki na moje piersi. Otarłam się o całe ciało mężczyzny.
-Powiedziałem, że to ja tu rządzę. Podeszłaś mnie - Zagryzł wargi, a ja znalazłam się na jego kolanach. 

Wyglądałam jak dziecko, które wiele przeskrobało i musi ponieść za to karę cielesną.
Dostałam trzy szybkie klapsy. Czułam tylko palące miejsce od otarcia męskiej ręki. Zwinnie mnie podniósł, przywierając do ramy łóżka. Związał linką ręce i w tym momencie zostałam ubezwłasnowolniona. Energicznie wepchnął swoje palce i język w środek najczulszego punku w moim ciele. Zabawiał się mną parę minut, uciszając, gdy cokolwiek chciałam powiedzieć. Wygięłam się w łuk i doznałam najwspanialszego uczucia pod słońcem. Nie dał mi nawet chwili na zabranie oddechu. Poczułam męskość Harrego i pisnęłam. Ruchy były szybkie, wypełniał mnie całym sobą.
-Ja... ! - Pisnęłam.
-Za chwilę ! - Krzyknął.
Nim zdołaliśmy cokolwiek powiedzieć, oboje doszliśmy na szczyt. Opadłam bezwładnie obok loczka uspokajając oddech.
-Jesteś wspaniała - Ucałował moje czoło.
-Dziękuję - Wtuliłam się w tors i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
[...] 

Dźwięki dochodzące zza okna wyrwały mnie ze snu. Leniwie podniosłam powieki i obleciałam wzrokiem pokój. Nie było w nim nikogo poza mną. Letnie wyładowania atmosferyczne dawały się we znaki, gdyż pogoda nie zmieniła się od wieczora. Postawiłam stopy na zimnej podłodze i próbowałam odszukać koszulki. Wszystkie ubrania były posprzątane, a mi nie zostało zatem nic innego jak otworzyć pierwszą, lepszą szafę. Wybrałam ciemno-zieloną koszule i majtki, przypominające damskie.
Cicho otwarłam drzwi i zgrabnie zeszłam na parter domu. Panowała przeraźliwa cisza,a jedyne co w niej zastałam to kawałek papieru w kuchni. 

'Pod żadnym pozorem nie wychodź z domu !. Gdy usłyszysz pukanie nie otwieraj ! Nawet, gdybym to ja krzyczał. Nie wiem o której wrócę.... Nie bój się !
                                                                                     Twój H..'
-Nie bój się ?! Łatwo powiedzieć po takiej wiadomości - Zgniotłam kartkę i wyrzuciłam.
Zjadłam coś, co w małej mierze przypominało śniadanie i powitałam łazienkę, w celu wzięcia kąpieli. Nie powiem, ale jak na warunku panujące w Europie dom był bardzo bogaty. Bardzo duży, dobrze wyposażony i miał nieziemsko przystojnego właściciela. Kiedy zanurzyłam ciało we wodzie zaczęłam rozmyślać o tym co stało się minionej nocy.
Dlaczego tak postąpiłam ? Przecież nie znam go. Jego koledzy brutalnie potraktowali mojego tatę....
Potok łez znalazł się na moich policzkach. Opanowałam po dłużej chwili emocje i ubrana opuściłam pomieszczenie. Powróciłam do sypialni, wcześniej zgarniając z półki nieznaną mi książkę. Była niesamowicie ciekawa i pewnie czytałabym ją dalej, gdyby nie odgłosy dochodzące z dołu. Wystraszyłam się tak bardzo, że momentalnie wskoczyłam pod łóżko. Spędziłam tam kilka minut, po których zobaczyłam w progu czarne oficerki. W mojej głowie krążyło tysiące myśli. Czy to Harry ? Osoba cofnęła się na korytarz, a po chwili wykrzyczała moje imię. Rozpoznałam ten głos i z ulgą wyszłam z kryjówki.
-Tu jestem - Szepnęłam,stając za chłopakiem.
-Gdzie byłaś ? - Spytał zdziwiony.
-Skąd miałam wiedzieć, że to Ty. Schowałam się pod łóżko - Wyraziłam niepokój.
-Banalne, ale nie przyszłoby mi do głowy aby tam w ogóle zajrzeć - Zaśmiał się.
-Dlaczego zostawiłeś mi tak przerażający list ? Bałam się cały czas siedząc tu sama - Wtuliłam się w loczka.
-Przepraszam, musiałem. Żeby Ci się nic nie stało kochana - Ucałował mnie i przytulił.
-Zjemy coś ? - Zapytał weselej.
-A co dziś kuchnia serwuje ? - Zaśmiałam się i oboje zeszliśmy do kuchni...
[...]
-A tak poza tym. Twoi koledzy mnie nie szukają ? Nie wypytują gdzie jestem ? - Zaniepokojona odłożyłam szklankę.
-Uciekłaś - Odparł.
-Co ? - Zdziwiłam się.
-Uciekłaś mi, kiedy wysiedliśmy z samochodu. Tak im powiedziałem - Posłał delikatny uśmiech.
Złapał mnie za rękę i poprowadził do pokoju z kominkiem.Opadliśmy wtuleni na kanapę. Nic nie zapowiadało tak szybkiego obrotu wydarzeń.........

                        
     xxx Zuza ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz